Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Toruń. Krótka historia fabryki bielizny i innych części odzienia

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Ulica Strumykowa na pięknym zdjęciu Michała Kokota zrobionym na początku lat 70. Po prawej stronie widać fragment dawnej fabryki pierników, a na ścianie pozostałości reklamy Heureki.
Ulica Strumykowa na pięknym zdjęciu Michała Kokota zrobionym na początku lat 70. Po prawej stronie widać fragment dawnej fabryki pierników, a na ścianie pozostałości reklamy Heureki. Michał Kokot z archiwum Tadeusza Zakrzewskiego
Na budynku dawnej fabryki pierników przy ulicy Strumykowej w Toruniu jeszcze kilka lat temu można było dostrzec reklamę fabryki bielizny Heureka. Szyld powstał w 1924 roku. Zakład zatrudniał 200 osób i produkował głównie dla wojska. Upadł w atmosferze skandalu.

Zobacz wideo: Pensja minimalna w 2023. Będzie dwukrotna podwyżka

od 16 lat

Jeden z Czytelników stwierdził niedawno, że publikowane na stronie Retro opowieści czyta z przyjemnością, jednak ostatnio przekopujemy się głównie przez gazety sprzed 120 lat, zaś jego najbardziej interesuje międzywojnie. Martwi się zatem, że na to aż dotrzemy do jego ulubionej epoki, będzie musiał czekać do 2040 roku. Trudno dziś robić plany sięgające aż tak daleko w przyszłość, zatem pana Tomasza i innych sympatyków stolicy polskiego Pomorza zabieramy dziś w lata 20. Wrócą one jednak nie z sukni szelestem, ale kalesonów – o ile oczywiście kalesony mogą szeleścić.

O tym, ile się można dowiedzieć dzięki zachowanym na murach starym napisom reklamowym, pasjonatów dawnego Torunia przekonywać nie trzeba. Z takich szyldów „wycisnęliśmy” już wiele historii, sporo tego typu pamiątek zostało uratowanych, toruńskie napisy doczekały się również przewodnika, który ukazał się w wersji cyfrowej, ale jak dobrze pójdzie, w przyszłym roku zostanie wydrukowany. Jeden z takich cieni przeszłości był widoczny na murze dawnej fabryki pierników przy ulicy Strumykowej.

Zniknął dopiero podczas adaptacji tego obiektu na Muzeum Toruńskiego Piernika. Napis był kilkuwarstwowy, można było jednak odczytać napis „Heureka”. Cóż to takiego?

Kto mógł się zgłosić do pracy w Heurece?

To nie będzie wielka filozofia. Heureka była fabryką bielizny i innych części odzienia. Jak na tamte czasy i warunki, sporą. Pod koniec października 1923 roku w „Słowie Pomorskim” pojawiła się reklama, że fabryka bielizny i galanterii zatrudni od zaraz 120 szwaczek. Heureka mieściła się wtedy przy Małych Garbarach 1. Pomimo stałego zarobku rotacja musiała tam być spora, albo przedsiębiorstwo tak szybko się rozwijało, że cały czas potrzebowało nowych pracowników. W styczniu 1924 roku w toruńskiej prasie pojawiły się ogłoszenia, że Heureka poszukuje szwaczek i krawcowych wykwalifikowanych do szycia bielizny i ubrań.

„Szwaczki wykwalifikowane do bielizny oraz robót rymarskich potrzebne od zaraz. Roboty rymarskie wydaje się do domów. Zgłaszać się do fabryki Heureka” – czytamy w kolejnym ogłoszeniu z 1924 roku.

Co łączy kalesony z piernikami?

Szczególnie poszukiwane były panie z doświadczeniem, które podczas wojny szyły plecaki i chlebaki dla wojska. Jak już wspomnieliśmy, w roku 1924 miały się one zgłaszać na Małe Garbary, wcześniej zaś firma działała przy ul. Łaziennej. Dawna fabryka pierników była jej trzecią siedzibą i to właśnie do bramy przy Strumykowej 4 zapukały do niej kłopoty. Miały one policyjne mundury, bądź uniformy żandarmerii wojskowej. Nie wiemy, gdzie one zostały uszyte, ale to nie jest istotne. Problemy Heureki rozpoczęły się jesienią 1924 roku, sąd zajął się aferą kalesonową we wrześniu A. D. 1925.

„Głośne przed rokiem pogłoski o sprzeniewierzaniach i oszustwach dokonanych rzekomo na szkodę tutejszej Intendentury wojskowej, przez właściciela fabryki bielizny i garderoby p. Dąbrowskiego były przedmiotem rozprawy I Izby Karnej Sądu Okręgowego w dniu 4 bm – raportowało kilka dni później „Słowo Pomorskie”. - Na rozprawę wezwano 24 świadków. Przesłuchanie oskarżonego Dąbrowskiego trwało cztery godziny. Akt oskarżenia zarzucał Dąbrowskiemu, iż usnął bezprawnie maszyny do szycia, które były oddane Intendenturze jako zastaw na powierzone fabryce Heureka materiały. Dalej, że wystawiał czeki, które nie miały pokrycia w banku, dalej że skradł na szkodę Intendentury 1200 par kalesonów i wreszcie że dopuścił się zniewagi Intendentury przez napisanie obelżywego listu”.

Jak widać, afera była poważna, wojsko wytoczyło przeciwko Kazimierzowi Dąbrowskiemu ciężką artylerię. Co ciekawe, swego czasu kupiłem kilka pochodzących z lat 20. zdjęć pochodzących od potomka byłego pracownika toruńskiej intendentury. Bardzo możliwe zatem, że zachowały się na nich dumne oblicza obrażonych obelżywym listem oficerów. Dobra, wracamy na salę sądową.

Co zdecydował sąd?

„Ponieważ stwierdzono, że dla wyświetlenia całokształtu sprawy, trzeba jeszcze przesłuchać kilku innych świadków, na wniosek prokuratora sąd załatwił się na rozprawie z 4 bm z trzema pierwszemi zarzutami wyłączając i odraczając pozostałe sprawy, jak zniewagę, na czas późniejszy.

Po przesłuchaniu przedstawicieli Intendentury prokurator stawił wniosek o zamknięcie postępowania dowodowego i po uchwaleniu tegoż wniosku przez sąd, prokurator zabrał głos i stawił wniosek o uwolnienie oskarżonego od kary, gdyż postępowanie dowodowe nie wykazało, że oskarżony usunął maszyny spod zastawu, ani też nie udowodniono, że wystawiał czeki bez pokrycia, lub że ukradł 1200 par kalesonów”.

Zgadza się, wniosek o uwolnienie oskarżonego postawił nie obrońca, ale sam prokurator.

„Sąd po naradzie wydał wyrok uwalniający oskarżonego Dąbrowskiego od oskarżenia motywując wyrok tem, że maszyny, choć przy likwidacji spółki cichej częściowo przeszły z rąk Dąbrowskiego do rąk jego wspólnika Wołoszczuka, to oskarżony jednak zabezpieczył prawo Intendentury do maszyn przez odpowiednią klauzulę w akcie notarjalnym. Dalej, że czeki wystawione przez oskarżonego w czasie wystawienia ich miały odpowiednie pokrycie w banku, wreszcie że nie ma dowodów na to, że owe 1200 par kalesonów, które rzeczywiście skradziono Intendenturze, zostały skradzione przez oskarżonego Dąbrowskiego. Dla braku dowodów winy uwolniono oskarżonego od oskarżenia. Ubolewać jedynie trzeba, że na podstawie bezpodstawnych zarzutów zrujnowano swego czasu egzystencję Dąbrowskiego, który z powodu zaaresztowania mu całego majątku musiał swoją fabrykę zamknąć, oraz robotników w liczbie 200 zwolnić. Ostatnia rozprawa dała Dąbrowskiemu pewną satysfakcję, lecz strat, które on, jak i całe społeczeństwo przez likwidację fabryki Heureka poniosło, nikt nie jest w stanie zwrócić. Proces cywilny, który w tej sprawie jeszcze się toczy, rozstrzygnie, jak daleko sięgają straty firmy”.

Co się stało z Heureką?

Szyld wymalowany w 1924 roku na ścianie budynku przy ul. Strumykowej okazał się znacznie trwalszy od reklamowanej fabryki. Co prawda nie udało nam się trafić na finał całej sprawy, nie wiemy więc, jak daleko sięgały straty firmy, jednak Heureka padła. W 1927 roku była wspominana jako jedna z dużych firm z udziałem kapitału państwowego, która przestała istnieć. Na początku lat 30. działała jakaś firma Heureka, która produkowała materace przy ul. Focha w Bydgoszczy, ale nie wiemy, czy produkcją tą zajmowały się maszyny, o które była taka afera w Toruniu.

Ktoś się może zapytać, w jaki sposób na Przyczółku Mostowym, gdzie mieścił się skład umundurowania, mogło zginąć 1200 par kalesonów? W listopadzie 1924 roku szef intendentury ogłosił konkurs na dostawę: tysiąca sztuk taboretów sosnowych, dwóch tysięcy szafek żołnierskich wiszących ze stojakami, sześciuset wiader blaszanych, dwóch tysięcy sienników jutowych. We wrześniu zaś Intendentura szukała kupca na sześć gramofonów, tysiąc nowych języków do trzewików, tysiąc osiemset pięćdziesiąt fajek, czterysta siedemdziesiąt jeden kilogramów odpadków fajansu i porcelany, siedmiu ton odpadków blachy zwykłej, niemal stu kilogramów odpadków skórzanych itp. Czym przy tym wszystkim jest 1200 par kalesonów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto