Toruń. Zazieleniają swoje osiedla kolorowymi ogródkami. Susza daje się im we znaki

Obejrzyj wideo: Nudzisz się w Toruniu? CSW zaprasza na wakacyjne wycieczki tematyczne!

Lucyna Nowacka-Wróblewska o osiedlowy ogródek przy ul. Gagarina dba już kilkanaście lat. Jak mówi 83-latka, odkąd była małą dziewczynką pomagała mamie w ogrodzie i to zamiłowanie do opieki nad kwiatami zostało do dziś. - Kiedyś miałam działkę nad Wisłą, obok schroniska dla zwierząt. Pięknie tam było wszystko urządzone, ale niestety mąż zmarł i zostałam sama. Musiałam ją sprzedać, bo nie dawałam rady dźwigać wszystkiego - wspomina rencistka.

Po sprzedaży działki, pani Lucynie jednak brakowało opieki nad kwiatami. Obok swojego bloku postanowiła stworzyć kolorowy ogród z mnóstwem kwiatów, który dziś cieszy oczy sąsiadów i przechodniów, a także daje im miejsce do odpoczynku. Są hortensje, poziomki - które ktoś czasami weźmie i posmakuje, przyszykowane jest miejsce na borówki. Oprócz tego róże, porzeczki czy chrzan: - Przydaje się do kiszenia ogórków - zdradza pani Lucyna.

Ogródek zaczął powstawać piętnaście lat temu. - Wcześniej sporo młodzieży tu przychodziło, hałasowali, przeklinali, czasami okien nie można było otworzyć, takie hałasy - opowiada torunianka. - W końcu zaczęłam sadzić kwiaty. Tak od jednej rośliny do drugiej, w końcu powstał cały ogródek.

- To jest osiedle starszych ludzi. Nie każdy może gdzieś dalej pojechać, odpocząć, nie każdy ma działkę. W końcu postawiłam stolik i krzesełka. Ktoś chciał je wyrzucić, to powiedziałam, że już lepiej tu postawić i przynajmniej będzie gdzie usiąść. Każdy tu może przyjść, byleby nie było jakiś schadzek wieczornych i hałasów - podkreśla pani Lucyna.

Pracy przy utrzymaniu ogródka rencistka ma sporo, zwłaszcza w ostatnich latach, kiedy każdemu, zajmującemu się zielenią, we znaki daje się susza. Pani Lucyna, jak sama jednak podkreśla, nadal czerpie sporo przyjemności i satysfakcji z doglądania osiedlowego ogródka.

- Jak są takie upały jak teraz, to codziennie podlewam. Jest strasznie sucho, już na drugi dzień się kurzy wszystko, sam piach. Sosna nawet usycha, nie trzeba nic więcej mówić - komentuje rencistka. - Pracy jest rzeczywiście sporo, ale jak człowiek się zna i to lubi, to sama przyjemność. U mnie od zawsze w domu był ogródek, zawsze było co popielić i pomóc, do dzisiaj mi to sprawia radość - zaznacza.

Pan Ryszard, wożąc turystów na wakacje, autokarami zjeździł całą Europę. Najlepiej wspomina wyprawy na południe: do Grecji czy Włoch. Teraz czasy sprzed emerytury przypomina mu susza, z którą walczy na swoim ogródku działkowym na Rudaku.

- Jest straszna susza, ale trzeba się przygotować - komentuje działkowiec. - Staram się zbierać deszczówkę. To, co zleci z dachu, to do beczek i potem tym podlewam. Jest też woda z sieci miejskiej, ale to szkoda tracić moim zdaniem, tylko koszty. Mamy jeszcze jedną studnię głębinową. Jak woda w Wiśle jest wysoka, to coś tam jest.

Pan Ryszard nie ukrywa, że zadbanie o to, żeby rośliny na jego ogrodzie pozostały zielone, a nie wysuszone, wymaga od niego coraz więcej zabiegów. - Ostatnio jest znacznie gorzej niż w ubiegłych latach. Ciągle są upały, a pada niewiele. Nawet to, co popadało ostatnio, nic nie dało. I tak jest sucho, miejscami łopaty się nie da wbić.

- Upały są moim zdaniem coraz większe. Trudno, żeby te rośliny się trzymały. Nawet mocne podlewanie czasami nic nie daje i wszystko żółknie. Roztopów po zimie też nie ma takich jak kiedyś i korzenie nie mają czego się napić - diagnozuje działkowiec, ale podkreśla, że więcej pracy, to więcej przyjemności. - Jestem już na emeryturze, to się cieszę, że więcej roboty, bo przynajmniej można z domu uciec na chwilę i poodpoczywać - śmieje się pan Ryszard.

Ogródek Sylwii Tomczak cieszy oczy mieszkańców ul. 63. Pułku Piechoty i okolic. - Jak się wprowadziliśmy to tak smutno było pod oknem, sama trawa, i to sucha. Stwierdziłam, że przydałoby się trochę więcej zieleni i koloru i zrobić chociaż taki niewielki ogródek. Zwłaszcza, że moi rodzice mieli działkę, zawsze były kwiaty i trochę mi tego brakowało - opowiada pani Sylwia.

- Miłe jest to, że sąsiedzi doceniają ogródek. Zawsze ktoś podejdzie i zagada, zapyta, czy jakoś może pomóc - dodaje kobieta. - Ostatnio rzeczywiście brakuje deszczu i szybko się robi sucho, ale staramy się codziennie z mężem podlać, żeby wszystko się ładnie trzymało.

Do dbania o okoliczną zieleń zachęcają także sąsiedzi pani Sylwii. - Bardzo Was wszystkich proszę, niedawno dokonano nasadzeń przy ławkach znajdujących się przy placu zabaw. Dwa drzewa mają widoczne już problemy (widać gołym okiem), gdy wychodzicie na spacer ze swoimi czworonożnymi pupilami, proszę zabierzcie z sobą chociaż jedną butelkę z wodą i wlejcie ją w żółte rurki do zasilania korzeni, znajdujące się tuż obok pnia drzewa - zachęca w mediach społecznościowych Danuta Stępkowska, społeczniczka z "Obywatelskiego Torunia". - Taka pomoc okaże się im zbawienna, a gdy "odbiją" będą nam służyły swoim urokiem.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

• Bieżące wypadki i utrudnienia w Kujawsko-Pomorskiem
• Gdzie dobrze zjeść w Toruniu i okolicach?
• Toruń Retro!
• Sport w Toruniu