Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielka ucieczka francuskich jeńców przez toruńską Krzywą Wieżę

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Pruskie wojsko wychodzi z koszar mijając Krzywą Wieżę.
Pruskie wojsko wychodzi z koszar mijając Krzywą Wieżę. Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa
Podczas wojny francusko-pruskiej do Torunia trafiło nieco ponad 2.800 francuskich jeńców: 31 oficerów i 2.576 szeregowców. W miejscach odosobnienia się nie zasiedzieli, latem 1871 roku wrócili do domów. Wcześniej jednak część z nich zorganizowała ucieczkę. Wielką ucieczkę.

Zobacz film: Remont jednej z najpiękniejszych toruńskich kamienic powoli zbliża się do końca.

od 16 lat

Uciekinierzy z Żagania

"Wielka ucieczka"? Wiadomo, to tytuł słynnego filmu Johna Strugesa, opowiadającego o największej podczas II wojny światowej ucieczce jeńców z niemieckiego obozu jenieckiego. Przypomnijmy, że w nocy z 24 na 25 marca 1944 r., ze specjalnego obozu przeznaczonego dla wyjątkowo krnąbrnych jeńców pod położonym wtedy na ziemiach niemieckich Żaganiem, dzięki przygotowanemu wcześniej podkopowi zbiegło 76 przetrzymywanych za drutami lotników.

Polski kontekst

Wśród uciekinierów nie zabrakło oczywiście Polaków. Jednym z najbardziej aktywnych był porucznik Włodzimierz Kolankowski, który zapewne stał się pierwowzorem zagranego w filmie przez Charlesa Bronsona „tunelowego króla”. Kolankowski swoje pierwsze kroki w Wojsku Polskim II Rzeczypospolitej stawiał w 66 kaszubskim pułku piechoty w Chełmnie, ale jego losy potoczyły się inaczej niż w filmie. Uciekł, jednak został schwytany i przez Niemców zamordowany.

W kręgu Torunia i "Gazety Toruńskiej"

Ciekawy życiorys bohatera wart jest prześwietlenia, jednak tym razem nie mamy zamiaru zajmować się ucieczką z Żagania. Sięgniemy dalej w przeszłość, trzymając się Torunia i jego najbliższych okolic. 76 uciekinierów z czasów II wojny doczekało się książki i filmu, któż natomiast pamięta o 75 jeńcach francuskich, którzy w czerwcu 1871 roku przez Krzywą Wieżę wyrwali się na wolność z miejsca odosobnienia w toruńskich Koszarach Racławickich? Wypadki z tamtych dni utrwaliła „Gazeta Toruńska”, a przypomniał na swojej stronie Bohdan Orłowski, nagrodzony przez nas Złotą Karetą „Nowości” twórca witryny oToruniu.net.

Ilu francuskich jeńców uciekło z niewoli?

„W nocy z soboty na niedzielę około godziny 2-ej rano zbudziła mieszkańców tutejszych trąbka, która się wielu zdawała być trąbką ogniową, był to tymczasem sygnał na alarm - donosiła „Gazeta Toruńska 5 czerwca A. D. 1871. - Rozruch zrobił się w mieście niemały, wielu powychodziło z domów, wszyscy podążyli do okien. Dowiedziano się od biegnących żołnierzy, że jeńcy francuscy pomieszczeni w koszarach nad Wisłą uciekają. Hałas uspokoił się dopiero około godziny 3-ej. Rzecz tak się podobno miała, że około 75 jeńców wyszło z tychże koszar podziemnym gankiem prowadzącym do sklepu Krzywej Wieży i tam okienkiem trzema sztabami zakratowanym, z których środkową wypiłowano, uszli. Okienko to prowadzi na uliczkę wewnątrz murów miasta się ciągnącą. Błąkając się po ulicach, gdyż nie wiedzieli którą bramą ujść za miasto, zostali spostrzeżeni. Mówiono o kilku zabitych i kilkunastu rannych; tymczasem podobno tylko jeden nie żyje wskutek odebranej rany, a czterech czy sześciu jest rannych. Sześciu czy siedmiu zdołało ujść, resztę schwytano. Poczym z koszar nad Wisłą przewieziono wszystkich jeńców do koszar na przyczółek mostowy dla lepszej kontroli. Także z koszar ś. Jakuba trzech jeńców podobno chciało czy zdołało uciec tej nocy”.

Podziemne przejście między koszarami i Krzywą Wieżą?

Ciekawe. Opis sugeruje, że z koszar wiodło podziemne przejście prowadzące do piwnic Krzywej Wieży. Stałe, czy też wykopane przez jeńców? O przekopie gazeta nie wspominała, a przecież nie mogła czegoś takiego przegapić. Zatem przejście stałe? Nic o nim dziś nie wiadomo, zresztą każdy łączący budowle tunel musiałby być dla jego twórców dużym wyzwaniem.

Francuzi, którym udało się przedostać za mury ruszyli ku pobliskiej granicy między zaborami, licząc na przyjazne przyjęcie po drugiej stronie kordonu. Ich spekulacje były słuszne, u Polaków, tych po pruskiej i rosyjskiej stronie, życzliwość mieli zagwarantowaną.

Jak ludność polska przyjęła wieść o wybuchu wojny francusko-pruskiej?

„Gazeta Toruńska”, przez lata, wspominając wydarzenia z wojny prusko-francuskiej, która dała początek Cesarstwu Niemieckiemu, świętowane hucznie przez zaborców kolejne rocznice przełomowej dla zmagań z 1870 r. bitwy pod Sedanem, nazywała sedańską katastrofą. Na terenach stłamszonego rosyjskim butem Królestwa Polskiego jeńcy też mogli liczyć na pomoc. Podczas kwerendy w Archiwum Państwowym w Płocku Anna Zglińska znalazła francuską flagę, jaką na wieść o wybuchu wojny francusko-pruskiej przygotował pewien młody mieszkaniec Dobrzynia i przemierzając z nią ulice miasteczka nawoływał do solidarności z Francją.
Cóż, francuzi z Torunia uciekli, a w pościg za nimi ruszyło wojsko.

„Wczoraj wskutek doniesienia iż pewna liczba zbiegłych jeńców francuskich obozuje pod Otłoczynem, wyruszył ztąd oddział wojska z ostro nabitą bronią, aby ich o ile możności schwytać. Wyprawa ta była bezskuteczną, gdyż już poprzednio jeńcy byli przeszli granicę Królestwa Polskiego. Wojsko wróciło wieczornym pociągiem - informowała „Gazeta Toruńska”.

Zbiegli jeńcy musieli mieć najwyraźniej pecha i trafili w rosyjskie ręce. Zaborcy, związani ze swoimi północnymi sąsiadami traktatami, na mocy których kilka lat wcześniej prześladowali pochodzących z zaboru pruskiego uczestników powstania styczniowego, wydali Francuzów Niemcom.

„Pociągiem kuryerskim w piątek wieczór przywieziono pod liczną strażą wojskową stu kilkunastu jeńców francuskich, którzy byli ztąd uciekli za granicę Królestwa Polskiego, a których rząd rosyjski wydał napowrót - pisała „Gazeta Toruńska”.

Ponad setkę? Musieli być to zatem jeńcy, którzy uciekli też z innych miejsc odosobnienia. Co się z nimi stało, czy tak, jak mówi wciąż jeszcze tu i tam powtarzana legenda, budowali toruńskie forty?

Kiedy francuscy jeńcy opuścili Toruń?

Nic z tych rzeczy! W dużej mierze zostały one wzniesione za pieniądze uzyskane z kontrybucji, jakie pokonana Francja zapłaciła. Jeńcy zatem w ich wznoszeniu nie mieli żadnego udziału, ponieważ zostali uwolnieni na mocy amnestii ogłoszonej w 1871 roku po tym, gdy zwycięskie niemieckie oddziały wróciły do Berlina. Opuścili Toruń dwa miesiące po wielkiej ucieczce.

Ilu francuskich jeńców było w 1870 i 1871 roku trzymanych w Toruniu?

"Zostało tu jeszcze 6 chorych jeńców francuskich i dwóch turkosów, z których jeden znajduje się w więzieniu karnym, a drugi w śledczym - czytamy w "Gazecie Toruńskiej" z połowy lipca 1871 roku. - Ksiądz francuski dziś także odjechał. Liczba jeńców francuskich w Toruniu wynosiła w ogóle 31 oficerów i 2.576 szeregowców. Z tych było 2.418 katolików, 31 ewangelików, 3 żydów i 119 muhametan".

Co upamiętnia pomnik koło Fortu VII?

Opowieści o budujących forty Francuzach należy schować między bajki, razem z legendą o tym, że upamiętnia ich pomnik niszczejący dziś w sąsiedztwie Fortu VII. Zbudowali go żołnierze rezerwy 1 Kompanii 5 Pułku Piechoty stacjonującego w twierdzy toruńskiej. Pomnik z niemieckim napisem "Kamienie głoszą chwałę" powstał dla uczczenia ofiar i wysiłku wojennego pierwszego roku Wielkiej Wojny. Został odsłonięty 18 grudnia 1915 roku.

„Niech te kamienie mówią i głoszą w następnych stuleciach chwałę: że czas był kiedyś ciężki i trudny, ale to był także czas wielkości, w którym nasz naród stał tak pewnie, jak teraz ten pomnik z granitu i cementu” - powiedział podczas uroczystości wiceburmistrz Torunia Willi Stachowitz.

Tajemnicę pochodzenia pomnika rozwikłała profesor Magdalena Niedzielska z UMK, a wyniki swoich badań opisała w "Nowościach" oraz w 42 tomie "Rocznika Toruńskiego".

Gdzie byli pochowani francuscy jeńcy, którzy zmarli w niewoli?

Do lipca 1871 roku niemal wszyscy przetrzymywani w Toruniu francuscy jeńcy wrócili do domów. Niektórzy jednak zostali tu na zawsze. Od kul strzegących więźniów żołnierzy znacznie bardziej śmiercionośne były choroby, głównie tyfus. Zmarli byli m.in. chowani na Bożej Męce, czyli cmentarzu na Mokrem. W jednym z wydań pochodzących z końca XIX wieku "Gazeta Toruńska" wspomniała, że podczas uroczystości sedańskich przedstawiciele mokrzańskiego Związku Wojaków złożyli kwiaty także na grobach Francuzów spoczywających na tamtejszym cmentarzu. Była to stara nekropolia, która znajdowała się w rejonie ul. Staszica.
Nagrobki z tego cmentarza zostały usunięte w latach 20. ubiegłego wieku, jednak spoczywających w ziemi ludzkich szczątków, nikt nigdy nie ekshumował. Podczas różnych prowadzonych w tej okolicy prac ziemnych przypominają one o sobie do dziś.

O cmentarnej przeszłości tych terenów przypomina jedynie uszkodzona tabliczka umieszczona obok przystanku tramwajowego. Przydałoby się coś więcej, chociażby kamień na skwerze Solidarności Rolników Indywidualnych. Spoczywają tam przecież nie tylko mieszkańcy Mokrego, ale również żołnierze armii, w której szeregach z zaborcą walczyło wielu Polaków.

Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wielka ucieczka francuskich jeńców przez toruńską Krzywą Wieżę - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto