Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wody Kujawsko-Pomorskie. Czy w wodach na Kujawach i Pomorzu rozwiną się złote algi? Pogoda im sprzyja

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Pływanie kajakiem w takich warunkach do przyjemnych nie należy. Co jest w tej stojącej wodzie, aż strach sobie wyobrazić.
Pływanie kajakiem w takich warunkach do przyjemnych nie należy. Co jest w tej stojącej wodzie, aż strach sobie wyobrazić. Marek Weckwerth
Przed nami duże ocieplenie. Przy coraz niższym poziomie wód rodzi to ryzyko większego zanieczyszczenia rzek i jezior, nawet zakwitu owianych złą sławą złotych alg.

Temat wraca jak bumerang, bowiem wyniki wykonanych kilka dni temu przez Centralne Laboratorium Badawcze Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska (GIOŚ) badań wskazują obecność złotej algi (Prymnesium parvum) w kanałach Kędzierzyńskim i Gliwickim, w zlewni Odry. W wodzie stwierdzono również gwałtowny spadek stężenia tlenu - do 28 proc.

Próbki pobrano po zauważeniu śniętych ryb. Możliwe, że doprowadziło do tego nałożenie się kilku różnych zjawisk: drastyczny spadek zawartości tlenu w wodzie oraz toksyna „złotej algi”.

Stały monitoring

Jak zapewnia GIOŚ - po ubiegłorocznej katastrofie ekologicznej na Odrze, śnięciu nieprzebranych mas ryb, dopływy Odry i sama rzeka objęte zostały stałym monitoringiem, tzw. interwencyjnym.

Procedura monitorowania interwencyjnego zakłada m.in. wykonywanie badań terenowych i laboratoryjnych, które umożliwią wykrycie ryzyka wystąpienia zakwitów złotej algi, a następnie poinformowanie odpowiednich służb. Przy III najwyższym stopniu zagrożenia, GIOŚ powiadamia służby w ciągi 1 godziny. Poszczególne stopnie alertowe uruchamiają działania służb na poziomie centralnym i wojewódzkim.

Najczyściej jest w Borach Tucholskich

W naszym regionie nie stwierdzono na razie takiego zagrożenia, ale ryzyko wszelkich zanieczyszczeń jest i rośnie przy coraz wyższej temperaturze powietrza (21 czerwca na termometrach zobaczymy 29 stopni Celsjusza w cieniu) oraz wody, a przy tym spadającym poziomie wód.

Według Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska tylko 10 proc. rzek w Polsce jest czystych, stan 60 proc. jest umiarkowany, a 30 proc. słaby lub zły.

To też może Cię zainteresować

Na Kujawach i Pomorzu najczystsze wody mamy w Borach Tucholskich i na Pojezierzu Brodnickim. Naturalnym filtrem przed zanieczyszczeniami są tu rozległe lasy rosnące na polodowcowych piaskach. To także tereny mało zaludnione i słabo uprzemysłowione. Także presja rolnictwa jest mała.

Na Kujawach jest problem

Zdecydowanie gorzej jest na rolniczych Kujawach, w zdecydowanej większości pozbawionych leśnej otuliny. Tu nawozy sztuczne, w tym fosfor, bez trudności spływają do rzek i kanałów. Największą rzeką w tej części regionu jest Noteć, która jest skanalizowana i pełni rolę szlaku żeglownego.

- Sytuacja nie wygląda zbyt dobrze i na razie nie zmienia się. W Regionie Wodnym Noteci tylko niecałe 30 procent rzek i jezior spełnia założenia środowiskowe, a 70 procent wymaga działań naprawczych – mówi nam dr Grzegorz Smytry, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej „Wody Polskie” w Bydgoszczy.

Dyrektor wyjaśnia, że wiele zależy poziomu wód i wielkości jej przepływu. Przy niskich stanach, jak jest obecnie, zanieczyszczenia kumulują się, nie mogą się rozpłynąć w tak małej ilości wody. Jednocześnie po opadach z pól spływa większa ilość szkodliwych substancji. Przysłowiowym światełkiem w tunelu są unijne plany nawożeń, do których rolnicy muszą się stosować. W planach ujęte są wielkości, limity nawożeń.

- Na bieżąco monitorujemy poziom i przepływy wód. Mamy do tego odpowiednie narzędzia pomiarowe. Jednak co do oceny stanu fizykochemicznego są już inne służby, zwłaszcza Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. Pracownicy naszych nadzorów wodnych w terenie mogą jedynie dokonywać tak zwanej oceny organoleptycznej wody. Jeśli zauważą coś niepokojącego, natychmiast zgłaszają inspekcji – wyjaśnia dyrektor Smytry.

Regionalne zarządy gospodarki wodnej na Kujawach i Pomorzu (to także Gdańsk, Warszawa i Poznań) kontrolują też legalność zrzutów ścieków, w tym pozwolenia wodno prawne. W ostatnim roku robią to coraz intensywnie i w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości, wszczynają postępowania administracyjne, zgłaszają sprawy policji, a czasem nawet czopują nielegalne rury.

Wciąż coś się dzieje

„Wody Polskie” i inspekcja ochrony środowiska dość systematycznie powiadamiane są o niepokojących zdarzeniach.

Pod koniec kwietnia nastąpiła awaria oczyszczalni ścieków w Tucholi i kolektorem do rzeczki Kicz, a jej korytem do Brdy trafiła zanieczyszczona woda. W próbkach wody pobranych na ujściu do Brdy rzeki Kicz odnotowano znacząco wyższe stężenia zanieczyszczeń, niż w próbkach z pozostałych stanowisk – w miejscowościach Świt i Piła Młyn. Analiza mikroskopowa wykazała we wszystkich próbkach zawiesinę organiczną zawierającą świeże kłaczki osadu czynnego. Liczna była mikrofauna charakterystyczna dla błony biologicznej i osadu czynnego pochodzącego z oczyszczalni ścieków.

Zanieczyszczenie odcinka Brdy u ujścia strugi Kicz jest stałym problemem, obserwowanym od wielu lat przez kajakarzy płynących szlakiem Brdy. Bywa, że zatykają sobie nosy, a to wyjątkowo urokliwy odcinek rzeki na terenie rezerwatu Dolina Rzeki Brdy.
15 maja wpłynęło anonimowe zgłoszenie o zanieczyszczeniu Jeziora Pakoskiego oraz śnięcia ryb na wysokości plaży w Janikowie.

Wizja lokalna nie potwierdziła tego sygnału. Jedynie na ok. 20 -metrowym odcinku linii brzegowej zaobserwowano punktowe przebarwienie wody na brunatną. Pomiar podstawowych parametrów fizykochemicznych wody nie budziły zastrzeżeń. Uznano, że zjawisko ma naturalny charakter.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto