MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Unia Leszno - Apator Toruń. Fatalny mecz "Aniołów". "Drużyna bez charakteru"

zm
Unia Leszno - Apator Toruń
Unia Leszno - Apator Toruń Marcin Orłowski
Bez biegowego zwycięstwa, z ledwie trzema indywidualnymi "trójkami" na koncie i 22 punktami na minusie wrócił Apator z meczu z ostatnią drużyną w tabeli, osłabioną brakiem trzech podstawowych zawodników.

Torunianie mieli w Lesznie ułatwione zadanie. Gospodarze byli mocno osłabieni, startowali bez swojego lidera Janusza Kołodzieja, bez Andrzeja Lebiediewa i Damiana Ratajczaka.

Za Lebiediewa zdecydowali się stosować zastępstwo zawodnika, ale wszyscy w Lesznie mieli świadomość tego, że wygranie tego meczu to zadanie wyjątkowo trudne.

Mecz od początku układał się jednak po myśli "Byków". Po remisie w pierwszym biegu, na prowadzenie miejscowych wyprowadzili juniorzy, którzy podwójnie pokonali Krzysztofa Lewandowskiego i Antoniego Kawczyńskiego.

Goście wiele obiecywali sobie po trzecim wyścigu, w którym pod taśmą ustawili się Emil Sajfutdinow i Robert Lambert. Obu na dystansie pokonał jednak Grzegorz Zengota. Pierwszą serię torunianie kończyli z bilansem -6 punktów, bo Bena Cooka i pierwszej pozycji w kolejnym biegu nie upilnował też Paweł Przedpełski.

Apator od razu sięgnął po rezerwę taktyczną, ale otwarcie kolejnej serii wcale nie było lepsze. Nazar Parnicki i Keynan Rew pokonali 4:2 Sajfutdinowa (jechał za Lamparta) i Przedpełskiego.

Gdy w 7. biegu Smektała i Cook przywieźli Sajfutdinowa na 5:1, toruńska ekipa mogła zacząć zastanawiać się, czy zdoła obronić dużą przewagę z pierwszego meczu (28 punktów).

Druga część meczu wciąż przebiegała pod dyktando gospodarzy. Po 10 biegach Unia miała już 38 punktów i wygraną na wyciągnięcie ręki. Apator - ani jednego zwycięstwa biegowego i zaledwie dwie indywidualne "trójki".

Chwilę później Unia przypieczętowała wygraną w meczu (41:25 po 11. biegu) i mogła na większym luzie dokończyć spotkanie. W sumie pokonała faworyzowanego rywala różnicą 22 punktów!

Torunianom na pocieszenie został bonus za wygrany dwumecz, ale o ten punkt musieli walczyć aż do 14. biegu...

Toruńscy kibice nie przebierali w słowach komentując to spotkanie.

- Tej drużynie brakuje charakteru. Są "gwiazdy", ale nie ma teamu. Unia pokazała, co to znaczy drużyna i serce do walki! - pisali.

- Żal na to patrzeć. W zasadzie bez szans z pokiereszowanym rywalem... Co jest z tą drużyną?

UNIA LESZNO - APATOR TORUŃ 56:34

UNIA: Smektała 12 (2,3,2,0,2,3), Cook 10+2 (3,2,1,3,1), Lebiediew - z/z, Rew 1 (0,1,-,-), Zengota 16 (3,3,3,3,1,3), Jabłoński 4+1 (2,1,1), Mencel 4+1 (3,0,1), Parnicki 9+1 (1,3,1,3,1)

APATOR: Dudek 11 (3,2,0,2,2,2), Lambert 9+1 (2,1,3,3,0), Lampart 0 (0,-,0,-), Przedpełski 5+1 (2,0,2,1,0), Sajfutdinow 8+1 (1,2,1,2,0,2), Lewandowski 1 (1,0,0), Kawczyński 0 (0,0,0)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Unia Leszno - Apator Toruń. Fatalny mecz "Aniołów". "Drużyna bez charakteru" - Gazeta Pomorska

Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto