Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Toruń. Pierwsze zgrzyty przy zmianie czasu. Kiedy to było? [archiwalne zdjęcia]

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Tak prezentowała się ulica Szeroka na początku XX wieku. Po prawej stronie widać szyld i reklamę zakładu zegarmistrzowskiego Reinholda Schefflera, który w 1887 roku miał zbudować pierwszy w Toruniu zegar elektryczny.
Tak prezentowała się ulica Szeroka na początku XX wieku. Po prawej stronie widać szyld i reklamę zakładu zegarmistrzowskiego Reinholda Schefflera, który w 1887 roku miał zbudować pierwszy w Toruniu zegar elektryczny. Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa
Torunianie po raz pierwszy musieli przestawiać zegarki z czasu letniego na zimowy w 1916 roku. Potraktowali to jako jakiś dziwny eksperyment, z czasem jednak musieli się do tego przyzwyczaić.

Obejrzyj: Kulisy sesji fotograficznej Siła Kobiet 2022

od 16 lat

Na pożółkłych stronach gazet sprzed ponad stu lat znaleźć można naprawdę elektryzujące wiadomości. Pod koniec maja roku pańskiego 1887 „Gazeta Toruńska” opublikowała na przykład taki komunikat:

„Zegarmistrz toruński p. R. Schetler przy ul. Szerokiej nad składem umieścił zegar elektryczny własnej fabryki i ten zimą i latem nocami ma być oświetlany”.

Wspaniale, tylko jak? Elektrownia miejska na Bydgoskim Przedmieściu, oraz mała elektrownia produkująca prąd dla Dworca Głównego, zostały uruchomione w 1899 roku. Czy zegarmistrz korzystał zatem z energii „własnej fabryki”? A jeżeli tak, to w jaki sposób zegar był zasilany? Czy energia elektryczna służyła tylko do podświetlania tarczy, czy również napędzała wskazówki? Oba rozwiązania były już w tych czasach możliwe. Wzmianka o zegarach elektrycznych, nieomylnych strażnikach czasu, doskonale widocznych również w nocy, pojawiła się na łamach „Gazety Toruńskiej” już w 1878 roku, w relacji z wystawy paryskiej. Sprawozdanie było niestety bardzo kwieciste, ale mało konkretne…

Co wzbudziło zachwyt widzów na wystawie w Królewcu?

Pięć lat później korespondent toruńskiego dziennika zachwycał się cudami techniki pokazanymi na wystawie elektrycznej w Królewcu. Były tam również elektryczne zegary, ale korespondent jedynie o nich napomknął, skupił się zaś na reflektorach, silnikach i niemal naturalnej wielkości makiecie statku z oświetlonymi masztami.

Szczegółów na temat pierwszego toruńskiego zegara elektrycznego znaleźć nam się nie udało. Prasa niemiecka również ograniczyła się jedynie do krótkiej notki, że zegarmistrz wywiesił nad swoim zakładem przy Szerokiej taki cud techniki własnej produkcji. W przepastnych zbiorach Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej jest jednak bardzo ciekawa pocztówka wydana około 1910 roku, na której został sportretowany sprawca tego elektrycznego zamieszania. On, albo jego pracownik, w każdym razie fotograf nacisnął spust migawki w bardzo interesującym momencie. Uwiecznił zegarmistrza, gdy ten, stojąc na czymś i górując nad przechodniami, majstrował akurat przy zawieszonym nad zakładem zegarem. Przy okazji – konstruktor pierwszego w Toruniu zegara elektrycznego nazywał się nie Schetler, ale Scheffler. Reinhold Scheffler.

Kiedy po raz pierwszy w Toruniu przestawiano zegarki?

Zostawmy go, niech sobie góruje, a my zajmiemy się innym tematem na czasie. Kiedy w Toruniu po raz pierwszy trzeba było przestawiać zegarki? Jak to wyglądało i w jaki sposób zostało przyjęte? Zmiana czasu została wprowadzona w 1916 roku, a przy przestawianiu zegarków nie obyło się bez zgrzytów.

„Wedle rozporządzenia Rady Związkowej dzień 1 maja 1916 roku rozpoczął się już o godzinie 11 w nocy 30 kwietnia. Czas przyspieszył się o godzinę, zegary więc wszystkie wedle tego ustawiono - pisała „Gazeta Toruńska” w jednym z pierwszych wydań majowych z 1916 roku. - Liczne bardzo otrzymujemy zapytania, jak mają urządzić się gospodarze, czy prace o godzinę wcześniej rozpoczynać, kiedy kończyć i jak wobec tego „nowego czasu” postąpić. Rada nasza jest prosta: nic nie zmieniać”.

Dalej gazeta wyjaśnia, że gospodarz pracujący na roli musi trzymać się wskazówek zegara niebieskiego, a rozporządzeniami władz, które zostały wprowadzone po to, aby zaoszczędzić na oświetleniu, przejmować się nie powinien.

Władze zresztą najwyraźniej podchodziły do zmian z wyrozumiałością. Kilka dni później gazeta opisała przypadek jakiegoś nieszczęśnika, który stracił rachubę czasu i w związku z tym spóźnił się na rozprawę w sądzie. Zostało mu to wybaczone.

Kiedy wszystko wróciło do normy?

W nocy z 30 września na 1 października wszystko wróciło do normy. Bez fajerwerków i prasowych analiz. W ostatnim wrześniowym wydaniu polski dziennik w kilku zdaniach przypomniał o zmianie czasu, zwracając się przede wszystkim do podróżnych.

„Z powodu zmiany tak zwanego czasu latowego w nocy z 30. września na 1 października nastąpi także zmiana w komunikacyi kolejowej - informowała „Gazeta Toruńska”. - Kto zatem w nocy na 1 października zamierza podjąć ważniejszą podróż, postąpi przezornie, jeśli poprzednio poinformuje się na kolei o czasie odjazdu pociągów.”

Dziś podobnym zmianom poświęca się w mediach znacznie więcej miejsca, chociaż nikt już nie dzieli czasu na normalny i „tak zwany latowy”. W tym roku zegarki będziemy przestawiali w nocy z 29 na 30 października.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto