Ostatnia premiera na scenie Teatru im. Wilama Horzycy
Zaczyna się niewinnie. Dwóch 11-latków kłóci się i w wyniku szarpaniny jeden z nich traci dwa zęby. Rodzice poszkodowanego składają wizytę w domu drugiego, by wyjaśnić sytuację. Początkowo kulturalna rozmowa przeradza się w jatkę, która obnaża ich najgorsze cechy.
Reżyserkę najbardziej interesuje w tym dramacie dwoistość natury ludzkiej; to, że pod fasadą ogłady, kultury i dobroci kryją się często nietolerancja, zaciętość, pogarda i agresja.
- Ciekawi mnie sportretowany w tej sztuce mały barbarzyńca, który tkwi w nas i ujawnia się przy najdrobniejszym zatargu – stwierdza**Bożena Suchocka**. - Ukrywamy go, bo uważamy się za cywilizowanych, żyjemy w społeczeństwie zachodnim, które ma wzgląd na różnego rodzaju odmienności. Ale tak naprawdę w głębi duszy większość z nas ma zupełnie inne poglądy i one ujawniają się w takich ekstremalnych sytuacjach, jak ta stworzona przez Rezę.
Co ważne, konflikt narasta nie tylko na linii: rodzice jednego chłopca kontra rodzice drugiego. Kiedy zasłona ogłady opada, ujawniają się pęknięcia w relacjach pomiędzy małżonkami, dochodzą do głosu wzajemne pretensje i zranienia.
Doprowadzenie konfliktu do granic absurdu skutkuje efektem komicznym. Nasz śmiech wzbudzi zapewne to, że sięgające bruku zachowanie bohaterów, gdy puszczają wszystkie hamulce, zupełnie nie licuje z ich statusem społecznym i postrzeganiem siebie.
- Ten scenariusz napisało samo życie – podkreśla reżyserka. – Patrząc na bohaterów, można zdać sobie sprawę, jak bardzo śmieszni jesteśmy w swoich ułomnościach.
Na podstawie tekstu Yasminy Rezy kilka lat temu Roman Polański nakręcił świetny film „Rzeź”. Bożena Suchocka nie boi się jednak konfrontacji swojego spektaklu z filmem.
- Ten rodzaj starcia bohaterów może być w bezpośredniej konfrontacji o wiele bardziej dojmujący niż w obrazie filmowym – zaznacza Suchocka. - Realizm filmu zbliża nas do życia, ale ekran dzieli. Możemy pomyśleć, że to się nie dzieje u nas, nas nie dotyczy, to ktoś inny tak postępuje. Przebywanie w dusznej atmosferze spotkania dwóch par, które są na granicy wytrzymałości, powinno podziałać na widzów bardzo fizycznie, jakby znaleźli się wewnątrz zdarzenia. I że to będzie bardziej bolesne, dojmujące i namacalne niż w kinie.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?