Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mroczna historia toruńskiego Belwederu, a jaka przyszłość? Nie ma 100 mln zł na muzeum gen. Elżbiety Zawackiej

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
W marcu minie 7 lat od rozbicia narkobiznesu w forcie św. Jakuba w Toruniu. Handlarzy narkotyków do dziś nie osądzono. Belweder natomiast kolejny rok stoi pusty. Miasto nie ma pieniędzy na stworzenie tu planowanego Centrum Historycznego "Baza Zo"; dotacji nie dostało. (Na zdjęciach: fort dawniej i dziś, a także proces narkotykowy w Sądzie Okręgowym w Toruniu).
W marcu minie 7 lat od rozbicia narkobiznesu w forcie św. Jakuba w Toruniu. Handlarzy narkotyków do dziś nie osądzono. Belweder natomiast kolejny rok stoi pusty. Miasto nie ma pieniędzy na stworzenie tu planowanego Centrum Historycznego "Baza Zo"; dotacji nie dostało. (Na zdjęciach: fort dawniej i dziś, a także proces narkotykowy w Sądzie Okręgowym w Toruniu). Grzegorz Olkowski/Piotr Lampkowski/Sławomir Kowalski/UMT
W marcu minie 7 lat od rozbicia narkobiznesu w zabytkowym Forcie św. Jakuba w Torunia. Handlarze do dziś nie zostali osądzeni. Belweder natomiast wciąż stoi pusty. Miasto brakuje drobnych stu mln zł na stworzenie tu muzeum. Może czas zmienić plany?

Zabytkowy fort św. Jakuba przy ul. Sowińskiego w Toruniu, od dekad nazywany Belwederem, niszczeje, ale wciąż ma potencjał. Po pierwsze jako atrakcja historyczna i turystyczna. I to w jakiej lokalizacji! Piechotą to zaledwie kilka minut od dworca kolejowego Toruń Miasta. Kwadrans dalszego spaceru i docieramy do starówki.

Zbudowany w latach 1828-1833 fort był jednym z pierwszych elementów obronnych Twierdzy Toruń. Wzniesiony jako samodzielna cytadela, otwarta od strony miasta, o rozpiętości 300 metrów, w punkcie centralnym mieścił trzykondygnacyjną, trzyskrzydłową reditę koszarową. W okresie międzywojennym stracił swoje pierwotne przeznaczenie: jego fosę zasypano, a część elementów budowli rozebrano.

W czasach PRL-u należący do miasta fort zaadaptowano na mieszkania, głównie socjalne. Przez dekady w symbiozie żyli tu lokatorzy, szczury i grzyb na ścianach. Pozostałe do dziś na murach graffiti nie pozostawiają też wątpliwości, że "rządziła tu Elana Toruń".

Kolejny rok Belweder stoi pusty. Niszczeje. Jego uroda i ogrom potrafią jednak zachwycić nie tylko miłośników fortyfikacji. Miasto od 7 lat obstaje przy tym, by powstało to Centrum Historyczne im. gen. Elżbiety Zawackiej, legendarnej cichociemnej i łączniczki AK. Na realizację gotowego projektu potrzebuje jednak minimum 100 mln zł, a dotacji dotąd - z różnych powodów - nie udało się urzędnikom pozyskać. Czy lepszy wiatr zawieje od strony resortu kultury teraz?

A może warto spojrzeć na scenariusze alternatywne? Na przykład na gotowy projekt Martyny Bobińskiej, młodej architektki z Politechniki Gdańskiej, która w forcie widziałaby Centrum Społeczne, służące osobom w kryzysie bezdomności? Albo posłuchać głosów tych, którzy radziliby gminie wydzierżawić zabytek komuś, kto w niego zainwestuje i uczyni atrakcją turystyczną dla miłośników fortyfikacji?

Mroczna historia Belwederu: handel narkotykami wciąż bez kary

Zacznijmy jednak od przypomnienia najnowszej, mrocznej historii fortu. Jest ku temu okrągła okazja. W marcu minie bowiem 7 lat od czasu, gdy funkcjonariusze CBŚP i policjanci rozbili tutaj z hukiem narkobiznes. W forcie działał swoisty sklep z narkotykami: z towarem, wagą, obsługą, godzinami działania, "księgowością" w zeszytach, a nawet kamerami, które śledzić miały przychodzących gości. Proces oskarżonych w tej sprawie ciągnie się w Sądzie Okręgowym w Toruniu kolejny już rok.

W "sklepie" w Belwederze kupić można było prawie wszystko: od marihuany przez "piguły" po amfetaminę. Jak podkreślała Prokuratura Okręgowa w Toruniu, był to największy detaliczny dostawca narkotyków w regionie.

Grupa, która handlowała tutaj narkotykami powiązana była ze środowiskiem pseudokibiców Elany, przynajmniej częściowo. Na jej czele stał Tomasz S. "Sopel", kiedyś boss toruńskiego półświatka - dowodzą śledczy. Dziś ten mężczyzna siedzi za kratami, bo odbywa karę za usiłowanie zabójstwa podczas pamiętnej w Toruniu strzelaniny na Bydgoskim Przedmieściu.

- Proces tej grupy nadal jest w toku. Termin kolejnej rozprawy wyznaczono w kwietniu - mówi dziś Jarosław Szymczak, asystent rzecznika sądu.

Prokuratura śledztwo zakończyła aktem oskarżenia w grudniu 2019 roku. Za głównego organizatora narkobiznesu uznano wspomnianego Tomasza S. "Sopla". Jego prawą ręką miał być jego syn Maciej S., a sklepik fizycznie prowadzić miał recydywista Maciej G. Oprócz tej trójki na ławie oskarżonych zasiadło jednak jeszcze aż 15 osób.

Dziś ława oskarżonych jest krótsza, bo nie żyje Marcin K. Został pobity na śmierć w klatce schodowej kamienicy przy ul. Studziennej w Toruniu, latem 2022 roku.

Proces "Sopla" i spółki ruszył w czerwcu 2020 roku. Trwa już zatem ponad trzy lata; odbyło się około 30 rozpraw. Końca nadal nie widać. Oskarżonych broni 14 adwokatów. Są wśród nich najbardziej doświadczeni w mieście i regionie prawnicy. Co oczywiste, dwoją się i troją kolejny rok, broniąc interesów swoich klientów. Składanie przez nich kolejnych wniosków dowodowych i uwzględnianie ich przez sąd to tylko jeden z możliwych powodów przeciągania się procesu. Nie bez znaczenia są tu też długie przerwy pomiędzy kolejnymi terminami rozpraw...

Centrum Historyczne "Baza Zo". Piękny projekt gotowy od lat

Już w 2017 roku, po rozbiciu tego narkobiznesu, miasto zapowiedziało, że ma plan dla Belwederu. Trwały już wówczas wykwaterowywania stąd lokatorów, bo jasnym stało się, że w tak fatalnych warunkach dalej ludzie mieszkać nie mogą.

Ten plan miasta to stworzenie w forcie "Bazy Zo - Centrum Historycznego im. gen. Elżbiety Zawackiej". Belweder miałby zamienić się w interaktywne centrum, którego goście - poznając blisko 100 lat życia pani generał - prześledziliby walkę Polaków o niepodległość. Wnętrza zabytkowego fortu miałyby pomieścić sale wystawiennicze, konferencyjne i kinową, a także hostel, gastronomię, księgarnię, windy i szatnie.

Prace dokumentacyjne tego przedsięwzięcia prowadził od 2017 roku Wydział Inwestycji i Remontów Urzędu Miasta Torunia. Zakres został podzielony na dwa etapy: rewitalizacji i zmiany sposobu użytkowania istniejącego budynku oraz dobudowania zupełnie nowego obiektu, przykrytego ziemią.

-Oba zadania były gotowe do realizacji. Pozyskano pozwolenie na budowę. Łączna wartość inwestycji wyniosła wówczas niemal 100 mln zł - przekazuje Malwina Jeżewska, rzeczniczka prezydenta miasta.

Niestety, kolejne lata to już historia nieskutecznych starań o dotację na stworzenie muzeum. Nie udało się pieniędzy pozyskać ani z resortu kultury kierowanego przez ministra Piotra Glińskiego, ani z innych źródeł. Nie pomógł też społeczny zryw, czyli petycja podpisana przez rzesze torunian w roku 2018.

Nie ma stu milionów. Ale miasto innego planu dla Belwederu nie przewiduje

Czy można mieć pretensje do toruńskich urzędników i obarczać ich winą za brak pozyskania dotacji? Raczej nie. Do dziś wielu torunian pamięta, że w tym samym czasie, gdy resort kultury pieniędzy na "Bazę Zo" odmawiał, to przyznawał je na inne muzeum w Toruniu - "Pamięć i Tożsamość". Belweder zatem i historia legendarnej cichociemnej nie były dla decydentów priorytetem.

-Dwukrotnie zwracaliśmy się do ministerstwa kultury z propozycją włączenia się resortu w utworzenie w zabytkowym Forcie Jakuba (w formie państwowej instytucji kultury) ośrodka o profilu muzealnym i edukacyjnym, którego osią działalności byłby życiorys generał Zawackiej. Zgodnie z odpowiedziami z 17 października 2017 roku i 16 maja 2018 roku ministerstwo, wobec zaangażowania w inne projekty muzealne w kraju, nie planowało współprowadzenia takiego centrum w Toruniu - przekazuje rzeczniczka prezydenta.

A wsparcie z Brukseli? Urzędnicy tłumacza, że w perspektywie finansowej na lata 2021-2027 możliwość pozyskania pieniędzy z programu krajowego Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat, Środowisko została zablokowana poprzez dopuszczenie do udziału w konkursie jedynie tych inwestycji samorządu, które dotyczą "obiektów znajdujących się w granicach wpisów obszarowych na listę UNESCO pod hasłem Pomników Historii Prezydenta RP". Fort takim nie jest.

-Z kolei pieniądze na rozwój instytucji kultury dostępne w ramach programu regionalnego "Fundusze Europejskie dla Kujaw i Pomorza" są zbyt małe. Projekt centrum w forcie jest zbyt kosztowny - wyjaśnia Malwina Jeżewska.

Czy miasto rezygnuje w takiej sytuacji z tworzenia centrum? Czy ma inny scenariusz dla fortu? Nie. -W bieżącym roku nie ma planu realizacji tej inwestycji. Dalej poszukujemy środków zewnętrznych. Koncepcja stworzenia muzeum pozostaje aktualna: zgodnie z posiadaną dokumentacją, ale pod warunkiem dofinansowania zewnętrznego - kończy rzeczniczka prezydenta Torunia.

Niespodzianka! Młoda architektka ma projekt Centrum Społecznego ze szklarniami

W takiej to obstrukcji zabytek trwa kolejny rok. Może czas zmienić myślenie o jego przyszłości? Jedni podpowiadają, by fort wydzierżawić komuś, kto w niego zainwestuje i udostępni do zwiedzania miłośnikom historii, szczególnie fortyfikacji. Inni natomiast pytają, dlaczego kurczowo trzymać się wizji historycznej? I podpowiadają, by sprawdzić, o czym już rok temu donosił portal Architektura i biznes.pl. A donosił o ciekawym projekcie młodej architektki Martyny Bobińskiej.

"Próba rozwiązania problemu osób bezdomnych w Toruniu – adaptacja Fortu Jakuba i jego otoczenia na potrzeby Centrum Społecznego" - tak nazywa się praca Martyny Bobińskiej, która powstała jako dyplom magisterski w Katedrze Architektury Mieszkaniowej i Użyteczności Publicznej na Politechnice Gdańskiej.

Propozycja Bobińskiej to przekształcenie fortu i jego otoczenia w Centrum Społeczne, które skupi się na pomocy osobom w kryzysie bezdomności. Młoda architektka proponuje stworzenie tutaj między innymi schroniska, ale także rozmaitych przestrzeni wspólnych, terapeutycznych, warsztatów, ogrodów i szklarni! Projekt na pewno jest odważny. Robi też wrażenie. Pokazuje, jak można dać nowe, użyteczne życie materii zabytkowej, z naciskiem na otaczającą ją przyrodę.

Co ważne, według koncepcji Bobińskiej takie Centrum Społeczne miałoby na siebie przynajmniej częściowo zarabiać. Temu służyłyby zaprojektowane przez nią: kawiarnia w ogrodzie, warsztat renowacji mebli, pracownie do wytwarzania ozdób ze szkła czy roślinne szklarnie.

Co na to toruńscy urzędnicy? Nie zdradzają, by o projekcie w ogóle słyszeli. Obstają przy koncepcji tworzenia "Bazy Zo". Pod warunkiem, że znajdą się na nią miliony.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto