Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malarz od bolących oczu...

Janusz Milanowski
materiały prasowe
Czy prace Jerzego Dudy Gracza w toruńskim CSW to opowieść o Polsce, której nie ma? Zdawałoby się, że tak, ale to nieprawda. Ona jest. Tylko z inną datą.

„(...)Magia życia. To już niemodne. Odchodzące w rozpuszczony świat migających świecidełek” - napisał szef CSW Wacław Kuczma we wstępie do katalogu największej w tej chwili w Polsce wystawy prac malarza „chorego na Polskę”.

Może to nazbyt naciągane, ale czy ta ekspozycja nie jest jakimś głosem ze strony kultury w toczącej się bitwie polskich dusz? Igrzysk społecznych monideł i społecznego pop artu - gdyby chcieć na język sztuki przełożyć dziejące się starcie ideologii oraz idei?

Można i tak na to spojrzeć ale najważniejsze, żeby nie zatracić przesłania tej twórczości, refleksyjnie objaśnionego przez Wacława Kuczmę. - „Jerzy Duda Gracz, malarz próbujący otwierać pozamykane wnętrza nas samych. Piękne to, ale i smutne. Jak zawsze pewni siebie wierzymy w nieśmiertelność swoich słów i czynów . Magiczna ironia, portret nas samych pełnych ciemnych mocy. Jak to malarstwo jest dzisiaj prawdziwe i pełne. Czy aby niewspółczesność obrazu Dudy Gracza nie jest stygmatem jego ponowczesności”? Nic dodać, nic ująć.

Otwierając wnętrza...

Gdyby spojrzeć na tę wystawę z perspektywy tego, co teraz można oglądać w polskich galeriach, to daje się zauważyć, że nigdzie nie ma tak dużej prezentacji dzieł ważnego dla polskiej sztuki twórcy. Rzecz jasna nie to jest jej zasadniczym walorem, bo nie sztuką jest zebrać 250 dzieł w jednym miejscu i czasie tylko logistyką. Sztuka zaczyna się, gdy feria obrazów zacznie wywoływać wspomnienia, otwierając „pozamykane wnętrza”.

Wrażliwi ludzie wychowani w powiatowej Polsce czasów furmanek z węglem ciągniętych przez strudzone konie, doświadczą tego natychmiast; choćby w części „Sacrum et profanum”. Zimna, sina tonacja monideł, którymi obwieszone były domostwa wsi i miast od morza po Tatry, szorstkość, słynne deformacje, purpuraci jak z Bizancjum i biedacy na kolanach przed nimi. Jak niegdyś ludzie klękający na ulicy na widok księdza spieszącego z hostią do umierającego. A ksiądz torował sobie drogę dzwoneczkiem.

Pomieszanie obrzędów krzyża, przesądów z teatrem wiary tych, którzy wiarę przyjęli „na wiarę”. I jeszcze ten pejzaż mroczny i w szarości przedwiośnia. W taką reminiscencję bez trudu można zapaść w tej części wystawy.

I rodzą się pytania. Czyż żywot mentalny tej polskiej religijności nie był wydłużany przez kolejne wstrząsy społeczne? Od Matki Boski w klapie Wałęsy, przez butelki na cudowną wodę licheńską w kształcie figurki madonny, aż po wojskowe lawety wożące dziś pomniki JP II? Czym dla Jerzego Dudy Gracza byłby dziś witraż z postacią ojca Rydzyka? Sacrum i profanum, przeżycie wiary jako aktu pokuty i zbawienia i zarazem jej karykatura; bo wiarę i religię zawłaszczyli w tym kraju politycy do manipulacji masami. Jak dziś Jerzy Duda Gracz namalowałby słynną „Posługę”?

Nic - nic - wypaczone...

Inne nasze pozamykane wnętrza otwierają się, gdy patrzymy na pejzaże i sceny z Barlinka, Łagowa czy Głuchołazów. Zdeformowani ludzie deformujący pejzaże - jak u Wojtkiewicza, jak u Bruegela. Pejzaż odzyskuje kształt, gdy nie ma w nim grubasa w białym podkoszulku, którego życie zatrzymało się na parapecie otwartego okna. Wtedy pejzaż Dudy Gracza wznosi się na wyżyny ciszy i światła, stając się poezją Leśmiana.

Ale dla niego nie ma świata (polskiego i metafizycznego) bez ludzi ; bez tego szalonego korowodu jak z Ensora czy rozpaczliwych zawołań postaci gombrowiczowskiego „Ślubu”: „Nic. - Nic. - Przeinaczone. - Wykręcone. - Zrujnowane. - Wypaczone”.

Nieustannie podkreśla się literackość tej sztuki, gdy tymczasem jest to twórczość bolących oczu. To niekończąca się implozja osobistej rozpaczy w obliczu rzeczywistości, którą najlepiej oddają słowa Henryka ze wzmiankowanego „Ślubu”. - „ Świętość, majestat, władza, prawo, moralność, miłość, śmieszność, głupota, mądrość, wszystko to wytwarza się z ludzi, jak alkohol z kartofli”.

Jeśli ktoś chce odkryć własne reminiscencje, ma na to czas do końca sierpnia. Tak długo możemy te dzieła oglądać.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto