Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto chciałby wystąpić w filmie o toruńskiej Szmalcówce? Zdjęcia rozpoczną się jesienią

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Ofiary Szmalcówki były chowane na pobliskim cmentarzu.
Ofiary Szmalcówki były chowane na pobliskim cmentarzu. Szymon Spandowski
Filmowcy z Unisławskiego Towarzystwa Historycznego mają już na koncie kilka udanych dzieł poświęconych drugowojennej historii Pomorza. Można powiedzieć, że odkrywają ją na nowo. Rejestrują wspomnienia świadków, studiują archiwalne dokumenty. Tuż po premierze wstrząsającego filmu o zbrodni na Barbarce, zajęli się nieco już zapomnianym niemieckim obozem przesiedleńczym w toruńskiej Szmalcówce. Poszukują ludzi gotowych wystąpić w fabularnych fragmentach filmu.

Zobacz film: Znaleziska archeologiczne na toruńskim bulwarze.

od 16 lat

"Pierwsza Krajowa Przetwórnia i Pakowalnia Smalcu Standart wniosła podanie o zatwierdzenie projektu budowy i urządzenia zakładu przemysłowego, mianowicie wytapialni odpadków zwierzęcych i składnicy. Zakład ma być wybudowany w Toruniu przy ulicy Grudziądzkiej 124".

Taka informacja pojawiła się w 1936 roku, w ostatnim październikowym wydaniu "Ogłoszeń Zarządu Miejskiego w Toruniu". Projekt można było obejrzeć w Referacie Administracyjno-Gospodarczym Zarządu Miejskiego, który znajdował się w pokoju nr 6 w Ratuszu Staromiejskim. Na zgłaszanie ewentualnych uwag przeglądający mieli czas do 3 listopada. Projekt warto by było wydobyć z archiwum i przyjrzeć się mu jeszcze raz, choćby dlatego, że budynki toruńskiej Szmalcówki stojące przy samej ulicy Grudziądzkiej, z pewnością nie pochodziły z drugiej połowy lat 30., ale jeszcze z czasów pruskich. Na starszych planach miasta w tym miejscu jest zresztą zaznaczona fabryka.

Polecamy

Tak czy inaczej, dzieje toruńskiej Szmalcówki rozpoczęła się jesienią 1936 roku. Zakład został uruchomiony przed wybuchem wojny i od razu zajął wysokie miejsce w ogólnopolskim rankingu producentów tłuszczów. Do historii przeszedł jednak ze względu na to, co działo się tam w latach 1940 - 1943, gdy Niemcy zorganizowali tam obóz przesiedleńczy dla polskich mieszkańców Pomorza. O rozgrywających się tam dramatach przypomina dziś pomnik i groby ofiar na pobliskim cmentarzu, a także tablica pamiątkowa przed budynkiem Urzędu Miasta Torunia przy ul. Grudziądzkiej. Znajduje się ona na kawałku ceglanej ściany. Niestety tylko tyle ze Szmalcówki zostało, historyczne budynki zostały zburzone w latach 90. ubiegłego wieku.

Jak pracują filmowcy z UTH?

Pamięć o wojennej tragedii odchodzi. Pomniki, nawet najbardziej przejmujące, nie są w stanie przekazać kolejnym pokoleniom tego, co widzieli i zapamiętali świadkowie. Strażników pamięci od kilku miesięcy poszukują członkowie Instytutu Filmowego Unisławskiego Towarzystwa Historycznego. UTH ma już na koncie kilka bardzo udanych filmów poświęconych drugowojennej historii Pomorza. Łączą w nich wyniki rzetelnych kwerend archiwalnych, korzystają z wiedzy ekspertów, a przede wszystkim - świadków, którzy swoimi wspomnieniami dzielą się przed kamerą. Ich relacje są przeplatane wątkami fabularnymi. W listopadzie ubiegłego roku miał premierę nakręcony przez IFUTH przejmujący film o zbrodni na Barbarce. Wśród widzów nie było chyba nikogo, kogo by ten film nie wstrząsnął. Film o Szmalcówce zapowiada się podobnie.

- Udało nam się dotrzeć do prawie 20 świadków. Jedna z pań ma dziś sto lat, więc gdy znalazła się w obozie, była już dorosła - mówi Sebastian Bartkowski z UTH.

O czym wspominają byli więźniowie Szmalcówki?

Z zarejestrowanych przez filmowców wspomnień wyłania się obraz obozowej niedoli. Ludzi ściśniętych na niewielkiej i pełnej robactwa powierzchni, umierających z powodu głodu czy chorób.

Polecamy

Świadkowie opowiadają m.in. o sierotach, którymi opiekowały się żyjące jeszcze kobiety. O więźniach, którzy odbierali zwłoki ze szpitala przy Batorego i przy okazji przemycali do obozu jedzenie. Co ciekawe, czasami uwięzionych Polaków udawało się ze Szmalcówki wyciągnąć.

- Niemcy byli skłonni się na to zgodzić, pod warunkiem, że do utrzymania przeznaczonych do wysiedlenia Polaków państwo niemieckie nie dołoży ani feniga - mówi Sebastian Bartkowski. - Osoba, która próbowała ratować swoich uwięzionych bliskich lub znajomych, musiała zatem zagwarantować, że poniesie wszelkie koszty utrzymania.

Nie trzeba też dodawać, że okupacyjne władze rozpatrywały jedynie wnioski niemieckich obywateli. Zaangażowanie tych, którzy decydowali się na taki ryzykowny krok, dawało jednak efekty. Wśród zapisanych przez filmowców historii jest m.in. taka o dwóch wielodzietnych rodzinach - ratującej i ratowanej, które czekały na koniec wojny w bardzo małym mieszkaniu.

Co trzeba zrobić, aby dołączyć do ekipy filmowej?

Twórcy filmu cały czas badają archiwalne dokumenty, szukają świadków, a także przygotowują się do zdjęć. Te powinny się rozpocząć na przełomie września i października. Szmalcówka już nie istnieje, poszukiwana jest zatem hala, w której wnętrzach można by było nakręcić sceny obozowe. Poza tym UTH poszukuje statystów i epizodystów.

- Na planie potrzebne są osoby w każdym wieku - mówi Sebastian Bartkowski. - Bardzo liczymy na zaangażowanie całych rodzin.

Praca na planie filmowym ma charakter społeczny. Zgłoszenia należy wysyłać na adres: [email protected]
Filmowcy proszą, aby w e-mailu podać:

  • imię i nazwisko
  • wiek
  • miejsce zamieszkania (miejscowość)
  • nr tel. kontaktowego
  • zdjęcie
  • ewentualne doświadczenia na planie filmowym lub inne aktywności związane z filmem/teatrem itp.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kto chciałby wystąpić w filmie o toruńskiej Szmalcówce? Zdjęcia rozpoczną się jesienią - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto