Idzie na wojnę z ZUS. Żąda rekordowego odszkodowania
"Byłem profesorem wśród hydraulików" Firma Zbigniewa Michalskiego nazywała się "Inter-Bud. Import-Export. Przedsiębiorstwo Inżynieryjno-Budowlano-Handlowe". Przez lata torunianin zajmował się instalacjami wod-kan., gazowymi, ciepłowniczymi. Usługi świadczył najbardziej znanym w Toruniu i regionie zakładom, np. Kopernikowi czy "Opatrunkom", ale też firmom budowlanym i wojsku. - Miałem bardzo dobrą opinię, bo stawiałem na jakość wykonania. Nazywany byłem profesorem wśród hydraulików. Kochałem tę robotę. Ambitny byłem. Brałem się za zlecenia, których inni się bali - wspomina 69-letni obecnie pan Zbigniew. CZYTAJ TAKŻE: Zasiłek dla bezrobotnych w górę. Wyjaśniamy wszystkie zmiany Po zmianie ustroju i starcie wolnego rynku, zaczęły się trudniejsze czasy. W latach 1992-1993 toruński przedsiębiorca (jak inni w tamtych czasach) trafiał na nieuczciwych zleceniodawców, od których latami nawet wyszarpywać musiał należne mu za pracę pieniądze. Jak twierdzi, w Toruniu padł ofiarą pewnego zaopatrzeniowca-malwersanta, zwalnianego z pracy za przekręty w kilku miejscach. - Jego żona do dziś pracuje w ZUS-ie i to moim zdaniem wiele tłumaczy - uważa pan Zbigniew.