Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grunwald lepszy od Pomorzanina

Filip Sobczak
Pomorzanin okazał się gorszy od Mistrza Polski.
Pomorzanin okazał się gorszy od Mistrza Polski. Materiały prasowe - Pomorzanin Toruń
Laskarze Pomorzanina Toruń doznali porażki na własnym stadionie z Grunwaldem Poznań. Mistrzowie Polski okazali się bezlitośni i wygrali aż 6:2. Ale do przerwy gospodarze zawiesili wysoko poprzeczkę i remisowali 2:2.

Grunwald rozegrał w weekend dwa spotkania. W sobotę podopieczni Jerzego Wybieralskiego wygrali AZS Politechniką Poznańską 7:0, a w niedzielę wybrali się do Torunia. Trener Grunwaldu celowo zdecydował się na taki ruch, bowiem już niebawem Mistrzowie Polski będą występować w Eurolidze, gdzie czekają ich dwa wymagające mecze dzień po dniu.

Od początku meczu dominacja gości nie ulegała dyskusji. Ale pierwszą składną akcję przeprowadzili torunianie. Maciej Zieliński strzelił tuż obok okienka bramki Mariusza Chyły. Niestety, kilka minut później Artur Mikuła przedarł się prawą stroną boiska w półkole strzałowe i podał do niepilnowanego Tomasza Choczaja, który mocnym strzałem z „niemca” otworzył wynik spotkania. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać. W 12 minucie Krystian Makowski wywalczył krótki róg. Faulowany Makowski pchnął wprost w Chyłę, a do obitej piłki dopadł Raciniewski, który strzelił w parkany byłego reprezentanta Polski. 7 minut później Pomorzanin wywalczył kolejny karny strzał rożny. Do piłki podszedł Michał Makowski i pchnięciem w lewy dolny róg doprowadził do wyrównania. Podrażniony Grunwald ruszył do ataków i w 23 minucie Artur Mikuła umiejętnie nabił jednego z naszych zawodników i zdobył krótki. Goście świetnie wykonali ten stały fragment gry, ale fantastyczną interwencją popisał się Paweł Murszewski. Sto osiemdziesiąt sekund później Krystian Makowski przeprowadził genialny rajd przez pół boiska i dał się sfaulować w półkolu strzałowym. Sam poszkodowany podszedł do krótkiego rogu i pchnięciem w lewy róg dał prowadzenie Pomorkowi. Radość na trybunach nie trwała długo. Trzy minuty przed końcem pierwszej połowy do wyrównania doprowadził Artur Mikuła, który uderzył z bekhendu w prawe okienko bezradnego Murszewskiego.

Drugie 35 minut zdecydowanie lepiej rozpoczęli podopieczni Andrzeja Makowskiego. Już pięć minut po rozpoczęciu gry Marek Dąbrowski odebrał piłkę przed półkolem strzałowym i podał do niezwykle aktywnego Krystiana Makowskiego, który silnym strzałem z bekhendu zmusił do wysiłku golkipera gości. Sześć minut później świetnym przechwytem popisał się Rafał Kamiński. Prawy obrońca znalazł niepilnowanego Karola Szyplika, a ten sprytnym zagraniem wywalczył krótki róg. Do piłki podszedł najskuteczniejszy zawodnik Pomorzanina, Krystian Makowski, ale Chyła instynktownie odbił piłkę. Mistrzowie Polski pierwszą dogodną sytuację, w drugiej połowie, stworzyli sobie dopiero w 56 minucie. Dobrze dysponowany Murszewski wybronił strzał Mikuły, ale na tyle niefortunnie, że sędzia podyktował krótki róg, który na bramkę zamienił Piotr Kozłowski. Goście po golu zdecydowanie uwierzyli w swoje możliwości i już do końca meczu to oni dyktowali warunki gry, czego efektem były kolejne trzy bramki. Najpierw, w 64 minucie, Tomasz Choczaj strzałem z Niemca zapisał się drugi raz w protokole meczowym. Trzy minuty później Karol Majchrzak wywalczył krótki róg, który na bramkę zamienił Artur Mikuła. 60 sekund przed końcem spotkania goście mieli kolejny krótki róg, ale wspaniałą interwencją popisał się Artur Girlter, który stał w bramce i instynktownie wybił piłeczkę na długi róg. Ów fragment doskonale rozegrał Wejerowski. 22-latek znalazł w półkolu strzałowym Bratkowskiego, a ten strzałem z pełnego zamachu ustalił wynik spotkania na 6:2.

- Spodziewaliśmy się, że zagramy przyzwoicie. – mówił po meczu szkoleniowiec Pomorzanina Toruń, Andrzej Makowski. Często z Grunwaldem graliśmy niezłe spotkania. Myślę, że miała na to wpływ pogoda, przez co nie mieliśmy odwoływanych treningów. Cieszy mnie, że mieliśmy dwa razy więcej rogów niż rywale oraz dyspozycja Krystiana Makowskiego, który jest motorem napędowym zespołu. Brak koncentracji spowodował tak wysoką porażkę, na którą nie zasłużyliśmy.

- To był dla nas bardzo trudny mecz. – nie ukrywał najbardziej doświadczony zawodnik Grunwaldu Poznań, Robert Grzeszczak. Wbrew pozorom Toruń ma niezłą ekipę w tym sezonie. Cieszy, że młodzi zawodnicy wchodzą do zespołu i wykonują dobrą pracę. Mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej, a to jest korzystne nie tylko dla Pomorzanina, ale także polskiego hokeja na trawie. W końcówce wyszła nasza dojrzałość i, nie ukrywajmy, lepsza jakościowo ławka rezerwowych.

Pomorzanin Toruń - Grunwald Poznań 2:6 (2:2)

0:1 Tomasz Choczaj, 1:1 Michał Makowski (krótki róg), 2:1 Krystian Makowski (krótki róg), 2:2 Artur Mikuła, 2:3 Piotr Kozłowski (krótki róg), 2:4 Tomasz Choczaj, 2:5 Artur Mikuła (krótki róg), 2:6 Paweł Bratkowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto