Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Toruńska Elana przegrywa trzecie spotkanie z rzędu

Filip Sobczak
Elana przegrała trzecie spotkanie z rzędu.
Elana przegrała trzecie spotkanie z rzędu. Tomasz Młynek
Piłkarze trzecioligowej Elany Toruń przegrali trzecie spotkanie z rzędu. W sobotę ulegli na własnym stadionie Sokołowi Kleczew 0:3 (0:3). W ostatnich trzech meczach Elana straciła aż 11 goli, nie strzelając ani jednego.

Już przed spotkaniem Elana była skazywana na porażkę. Do Torunia przyjechał lider tabeli III ligi kujawsko – pomorsko – wielkopolskiej, Sokół Kleczew. Ale podopieczni Roberta Kościelaka kilka razy w tym sezonie potrafili zaskoczyć swoich kibiców miła niespodzianką.

Od pierwszego gwizdka sędziego przewaga gości nie ulegała dyskusji. Już w szóstej minucie Sokół mógł wyjść na prowadzenie, jednak Arkadiusz Bajerski strzelił minimalnie obok bramki. Siedem minut później Bajerski dostał doskonałe podanie z lewego skrzydła, ograł w polu karnym Pawła Kupca i strzałem w długi róg pokonał Przemysława Kryszaka. 15 minut później było już 0:2. Tym razem akcję prawą stroną przeprowadził Łukasz Urban. Pomocnik gości znalazł w polu karnym Krystiana Sobieraja, który dopełnił formalności strzelając do pustej bramki.

- Nie ma co się oszukiwać, nie wszyscy jesteśmy gotowi do gry w trzeciej lidze. – twierdzi kapitan Elany Toruń, Marcin Wróbel.

W 34 minucie błąd w polu karnym popełnił bramkarz żółto-niebieskich, Przemysław Kryszak. Golkiper gospodarzy wypuścił śliską piłkę z rękawic. Futbolówkę przejął napastnik gości i Kryszak był zmuszony faulować. Sędzia podyktował rzut karny, a toruński bramkarz odgadł intencję strzelca i obronił jedenastkę.

- Ja swój błąd naprawiłem. – mówił Kryszak. Ja odpowiadam za swoje pomyłki i inni też tak powinni. Niektórzy z naszych zawodników, którzy nazywają się piłkarzami popełniają je co tydzień i nie wyciągają z nich wniosków.

Niestety, trzy minuty później Sokół strzelił trzeciego gola. Arkadiusz Bajerski przeprowadził rajd prawą stroną boiska i podał do najlepiej ustawionego Jakuba Dębowskiego, który nie miał problemów z pokonaniem Kryszaka.

- Moim zdaniem postawa naszej obrony to jest skandal. – grzmiał zdenerwowany bramkarz gospodarzy. Wydaję mi się, że w lidze orlików drużyny nie tracą takich bramek jak my.

W drugiej połowie, usatysfakcjonowany trener Sokoła Kleczew nakazał swoim zawodnikom grę z kontry. Dlatego w 53 minucie było groźnie pod bramką Huberta Świtalskiego. Na strzał zza pola karnego zdecydował się Wojciech Świderek, ale minimalnie chybił obok prawego słupka. Była to pierwsza i ostatnia sytuacja podopiecznych Roberta Kościelaka w tym spotkaniu. W 66 minucie Ihor Vons znalazł niepilnowanego Sebastiana Śmiałka, który silnym strzałem próbował pokonać Przemysława Kryszaka, ale doświadczony bramkarz nie dał się zaskoczyć. Goście do końca spotkania kontrolowali przebieg meczu.

- Z całym szacunkiem dla drużyny z Torunia, ale tylko raz zagrozili naszej bramce. – mówił po spotkaniu strzelec pierwszej bramki, Arkadiusz Bajerski. Przez 90 minut kontrolowaliśmy przebieg spotkania i zasłużenie wygraliśmy.

Za tydzień, toruńscy piłkarze zagrają na wyjeździe z Polonią 1912 Leszno.

Elana Toruń – Sokół Kleczew 0:3 (0:3)
0:1 Arkadiusz Bajerski (13), 0:2 Krystian Sobieraj (29), 0:3 Jakub Dębowski (38)

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto