Otwarty po długim remoncie Bulwar Filadelfijskim w Toruniu kolejny już miesiąc przyciąga tłumy. Także tych, którzy relaksować się chcą tutaj z alkoholem w ręku. Na barce "Atena" napić mogą się legalnie. Tyle, że półlitrowe piwo z beczki kosztuje tutaj 14-16 zł.
Amatorzy tańszego relaksowania się z promilami przybywają zatem na Bulwar z własnymi trunkami. Kto, co i gdzie tutaj pije? "Nowości" sprawdzały w miniony weekend. Generalnie - picie tutaj jest demokratyczne. Piją torunianie, turyści polsko i anglojęzyczni, Ukraińcy. Promilami raczą się i młodsi, i starsi; panowie i panie. Żadnych burd czy aktów agresji nie widzieliśmy. Niestety, wielu pijących po sobie nie sprząta...
Sobota. Wódka z energetykami i piwo wszelkiej maści
W sobotnie popołudnie spacer zaczynamy pod mostem kolejowym przy ul. Warszawskiej. I tutaj, tradycyjnie już, widać, że "pite było". Świadczą o tym walające się w tym miejscu puszki i butelki (głównie po piwie), a przy okazji opakowania po chipsach i papierosach. To miejsce od lat wygląda podobnie i od lat przyciąga amatorów alkoholu pod chmurką, raczej tego najtańszego.
Krok dalej - już na samym Bulwarze - trafiamy na początek imprezy młodzieżowej. Młodzi na trawie rozłożyli się z tak zwaną "krową", czyli wielką butelką wódki. Co mają do popicia? Soczki? Napoje? Ależ! To imprezowicze spragnieni silniejszych doznań - popijają alkohol energetykami z puszek. W grupie są zarówno młodzi mężczyźni, jak i dziewczyny. Na oko dwudziestolatkowie.
Więcej informacji z Torunia i okolic przeczytasz >>>TUTAJ<<<<
Krok dalej, też na trawie, w cieniu drzew piwkuje kolejna grupka młodzieży. Na schodach Bulwaru natomiast, idąc dalej w kierunku starówki, a potem przystani AZS, spotykamy sączących piwo starszych. Preferencje? Trudno jasno wskazać - konsumowany jest i trunek butelkowy, i puszkowy; mocniejszy i ten w wersji owocowej.
Niedziela. Picia ciąg dalszy i wielkie sprzątanie
Podobną trasą przemierzamy bulwar nazajutrz, czyli w niedzielę. Minęła godzina 18.00. Pod mostem kolejowym i na schodach - butelki i puszki.
Przy głównym tarasie widokowym piwo z butelek sączą ciemnoskórzy mężczyźni. Krok dalej, na schodach, czteropak puszkowego piwa rozbrajają właśnie młodzi Polacy. Wyżej natomiast, na ławeczce, piwkują sobie Ukrainki w wieku całkiem dojrzałym. One na pewno nie nabrudzą - widzimy, jak butelki zabierają ze sobą, a inne śmieci wrzucają do śmietnika stojącego przy ławce.
Im bliżej starego mostu drogowego i przystani AZS, tym czyściej. Dlaczego? Od tej strony trwa właśnie wielkie sprzątanie. Bulwar przemierza samochód firmy za to odpowiedzialnej, a jej pracownicy (akurat widzimy kobiety) sprawnie wybierają worki z koszy pełne śmieci i wkładają nowe.
O tej porze, po sprzątaniu, ta część Bulwaru jest już naprawdę elegancka. Puszek i butelek nie ma na schodach, ani przy windach na moście drogowym (gdzie często bywają). Widać, że nacisk na sprzątanie Bulwaru miasto położyło mocny, a wykonawcy zadania się starają. Ale...
Wystarczy wyjść krok za Bulwar, by potknąć się o sterty puszek
Śmiesznym wręcz kontrastem dla tego pucowanego Bulwaru okazują się w niedzielę jego najbliższe okolice. Wygląda to tak, jakby całą uwagę i wszystkie siły porządkowe skierowano na nabrzeża Wisły. To, co znajduje się zaledwie krok dalej przedstawia sobą już smutny widok...
Wyjście z Bulwaru w stronę Doliny Marzen, między parkingiem pod mostem drogowym a hotelem Copernicus - tutaj z przepełnionego śmietnika wysypują się nie tylko papiery, ale też butelki i puszki po alkoholu.
Prawdziwy dramat pod tym względem jest już natomiast w samej Dolinie Marzeń. Nad stawem, gdzie w niedzielny wieczór spotykamy na spacerze rodziców z dziećmi i turystów, przy śmietnikach zalegają sterty śmieci. Dominują puszki i butelki po trunkach. Jak długo kosze nie były tu opróżniane? To pozostałość tylko po weekendzie? Nie wiemy, ale widok jest przykry.
Porządek na Bulwarze - kosze dostawiono, kamery są. Co jeszcze można zrobić?
Zaraz po otwarciu Bulwaru pojawił się problem utrzymania na nim czystości. - Za mało koszy na śmieci. I za rzadko ten bulwar jest sprzątany. Szczególnie po weekendzie to się rzuca w oczy. Niech się to MPO weźmie do roboty - zwracali uwagę torunianie na początku maja. Byli jednak i tacy, którzy podkreślali, że "ile by tych koszy nie postawić, to brudasy i tak zostawią pety i puszki na schodach".
Miasto te uwagi szybko wzięło sobie de serca i nie udawało, że problemu nie ma. -Ogromne zainteresowanie przebudowanym Bulwarem Filadelfijskim sprawiło, że służby miejskie nie nadążały ze sprzątaniem. Wkrótce ma się to zmienić - głosił komunikat Urzędu Miasta Torunia z 14 maja. - Zaprojektowane zostanie dodatkowe miejsce, w którym staną kontenery na odpady komunalne. Tak, aby na bieżąco można było opróżniać kosze na śmieci. Zwiększona zostanie też liczba koszy rozmieszczonych wzdłuż deptaku, z 20 do 40 sztuk. Same odpady będą wywożone z większą częstotliwością.
A jak jest z bezpieczeństwem? Bulwar, według zapowiedzi miasta, monitoruje 18 kamer. Poza tym patrolowany jest przez strażników miejskich i policjantów. Tak zwane incydenty w tym miejscu zawsze były, są i będą - z tym się trzeba liczyć. "Nowości" jednak podczas swoich weekendowych obserwacji żadnych aktów agresji czy burd nie widziały.
Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?