"Uwiedziona" przez ojca Rydzyka? Co robić?! - pyta syn
"Uwiedziona" przez ojca Rydzyka? Na leki nie ma, a datki co miesiąc płaci
„Wara od mojej emerytury!” - tyle usłyszeli pan Tomasz z żoną od seniorki. Udało im się ustalić, że dzieła o. Rydzyka matka wspiera przynajmniej od 3 lat. Szybko policzyli: 1800 zł już poszło. - Ale kto wie, co będzie dalej. Może zapisze mu mieszkanie? A może przedmioty po ojcu już mu przekazała? - spekuluje pani Beata, synowa, mając na myśli wartościowe przedmioty po zmarłym teściu. Zobacz także: Ksiądz na atrapie znaku na Koniuchach, policja zbada sprawę [ZDJĘCIA] „Babcia została uwiedziona” - skomentował sprawę pełnoletni wnuk pani Zofii. „Chyba nawiedzona” - dodała swoją opinię wnuczka. Seniorka natomiast, od dawna codziennie (a częściej nawet conocnie) słuchająca Radia Maryja, zamknęła się w sobie. Owszem, choruje, ale fizycznie. Emeryturę ma skromną, ale kto dziś nie narzeka na brak pieniędzy? Urażona przestała odzywać się do synowej i wnuków. Psycholog: mama jest dorosła - Mama jest dorosłą osobą i wobec tego sama decyduje, na co wydaje własne pieniądze - przypomina psycholog Marek Osmański, przewodniczący toruńskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Psychologicznego.- Każdy człowiek ma prawo do zachowania swojej autonomii i podążania za takim rozumieniem rzeczywistości, jakie ma. Sam fakt, że moja wizja świata jest jakaś, nie upoważnia mnie do tego, by automatycznie zakładać, że wszystkie inne, różne od niej, są nieprawdziwe. Istnieje oczywiście granica tej akceptacji i jest nią uzasadnione przekonanie, że ktoś realnie zagraża swojemu albo czyjemuś życiu lub zdrowiu. Tyle że to nie może budzić wątpliwości i najczęściej wymaga konsultacji biegłego psychiatry lub psychologa. Są to przypadki wyjątkowe i obwarowane prawnie.