"Uwiedziona" przez ojca Rydzyka? Co robić?! - pyta syn
"Uwiedziona" przez ojca Rydzyka? Na leki nie ma, a datki co miesiąc płaci
A recept nie wykupuje... - Szlag mnie trafił. Mama od kilku lat jest wdową. Żyje ze skromnej emerytury (całe życie przepracowała w toruńskiej oświacie) i gdyby nie pomoc rodziny, nie miałaby na leczenie się. Bywało, że nie wykupywała recept na lekarstwa za 20-30 zł, bo - jak mówiła - nie miała pieniędzy. To już teraz wiemy dlaczego! - denerwuje się pan Tomasz. Torunianin dobiega pięćdziesiątki. Wraz z żoną prowadzi mały punkt usługowo-handlowy. Aby wyjść na swoje, pracują od świtu do zmroku. - Jesteśmy osobami wierzącymi. Przyjmujemy kolędę. Dzieci chodziły na religię. Nic mnie jednak tak nie wścieka, jak napychanie kabzy księdzu biznesmenowi - oburza się syn. Atmosfera w rodzinie zrobiła się nieprzyjemna. Zobacz także: Ksiądz na atrapie znaku na Koniuchach, policja zbada sprawę [ZDJĘCIA]