Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Toruńska koszykówka. Kiepski początek sezonu w wykonaniu Arrivy Twarde Pierniki Toruń

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Za nic nie dało się zatrzymać liblinian
Za nic nie dało się zatrzymać liblinian Wojciech Szubartowski
Jeśli mielibyśmy wyciągać wnioski z pierwszego meczu, to kibiców Arrivy Twarde Pierniki znowu czeka nerwowy sezon. Torunianie dostali lanie od osłabionego Startu Lublin.

Start Lublin - Arriva Twarde Pierniki Toruń 102:85 (23:18, 33:26, 24:19, 22:22)

Start: O'Reilly 23 (3), 7 as., Durham 22 (3), 8 zb., 9 as., Gabrić 15 (3), Wade 7, Put 4 oraz Benson 14, Krasuski 12 (3), Dziemba 5 (1), Pelczar 0, Kępka 0.
Arriva Twarde Pierniki: Filipović 14 (2), 9 as., Rakocević 10, Smith 8 (1), Kunc 4, Tomaszewski 4 oraz Diggs 18 (6), Cel 16 (1), 9 zb., Diduszko 11 (1), Sowiński 0, Szymański 0.

Zgoda, Start Lublin zbudował na ten sezon ciekawy skład i był bez wątpienia faworytem. Prawdą jest także fakt, że zabrakło w zestawieniu gospodarzy czołowego polskiego zawodnika Jakuba Karolaka, a kilku innych ostatnio dręczyły kontuzje. Wydawało się, że torunianie będą w stanie przynajmniej postraszyć gospodarzy.

Niestety, nie z taką defensywą. To nie będzie raczej mocna strona ekipy Srdjana Suboticia, ale można było chyba oczekiwać nieco więcej. Torunianie już do przerwy stracili aż 55 punktów. W całym meczu gospodarze mieli 56 proc. z gry, z czego katastrofalne w skutkach dla Twardych Pierników aż 50 procent z dystansu. Nie do zatrzymania był duet obwodowych Startu Jabril Durham - Liam O'Reill, który oprócz 55 punktów na wysokiej skuteczności dołożył też 16 asyst.

Bartosz Diduszko: - Z taką obroną ciężko jest coś ugrać. 102 punkty i dużo otwartych pozycji miał zespół gospodarzy. Ale to pierwszy mecz, dostaliśmy informacje nad czym musimy pracować. Trenujemy dalej i szykujemy się do kolejnego meczu.

Torunianie z kolei w rzutach z dystansu nie dobili nawet do honorowej granicy 30 procent. W ich barwach można wyróżnić jedynie Aarona Cela, Treya Diggsa (6/13 za 3) oraz pracującego po obu stronach Gorana Filipovicia, który otarł się o double-double. W efekcie w trzeciej kwarcie przewaga Startu wynosiła w pewnym momencie 25 punktów i nie było już co zbierać z Twardych Pierników.

Srdjan Subotić: - Rywale mieli 50 procent skuteczności z dystansu, ale sami daliśmy im tą pewność od początku spotkania. Potem ich decyzje w trakcie meczu były coraz lepsze. Bardzo ciężko wygrać mecz na wyjeździe, tracąc 102 punkty i mając 16 strat, to praktycznie niemożliwe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto