Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Toruń. Czy szczury w mieście stanowią zagrożenie? Gdzie jest ich najwięcej?

Piotr Bednarczyk
Piotr Bednarczyk
Rozstawione karmniki deratyzacyjne przy budynkach to coraz częstszy widok w Toruniu. Informują nas o jednym - tu najprawdopodobniej są szczury!

WIDEO: Te zwierzęta przyszły na świat w toruńskim Ogrodzie Zoobotanicznym!

od 16 lat

W poniedziałek (5 lutego) minął termin składania ofert na wykonanie dwóch akcji deratyzacji wzdłuż prawego i lewego brzegu koryta Strugi Toruńskiej na odcinku od ulicy Batorego do ujścia Strugi do Wisły. Akcja ma być wykonana poprzez aplikację trutki bezpośrednio do nor i jej utrzymanie w dwóch miesiącach - kwietniu i październiku. Miasto było zobligowane do tego uchwałą Rady Miasta z 12 maja 2016 roku.

Polecamy

- Wpłynęły do nas cztery oferty, może coś nadejdzie jeszcze pocztą - poinformował nas we wtorek Józef Czerwiński z Wydziału Środowiska i Ekologii Urzędu Miasta Torunia. - Niebawem ogłosimy, która z nich została wybrana.

Mogą zaatakować człowieka

Szczury roznoszą choroby (np. chorobę Weila, gorączkę krwotoczną, histoplazmozę, szczurzą gorączkę, hymenolepiozę czy tyfus plamisty), naruszają ekosystem, podgryzają artykuły spożywcze, nawet te szczelnie zamknięte, niszczą też wyposażenie, a nawet elementy konstrukcji budynków. Potrafią przegryźć, uszkodzić instalację elektryczną lub rury z plastiku przyczyniając się do pożaru lub zalania. W obliczu bezpośredniego zagrożenia są w stanie zaatakować nawet dorosłego człowieka, gryząc go i drapiąc.

Niestety, szczury są bardzo płodne. Samica może urodzić sześć razy w roku, każdorazowo nawet 12 młodych. Z kolei te młode stają się zdolne do samodzielnego rozrodu w kilka tygodni.

Tutaj szczury wygoniono

Niedawno pisaliśmy o szczurach, które pojawiły się przy klatkach jednego z bloków przy ulicy Wojska Polskiego. Szybka reakcja Młodzieżowej Spółdzielni Mieszkaniowej i dodatkowa deratyzacja za pomocą wystawienia karmników deratyzacyjnych przyniosła skutek - gryzonie nie biegają już mieszkańcom pod nogami. Nasi Czytelnicy błyskawicznie wskazali inne miejsca, w których regularnie widują szczury. Ulice Mickiewicza, Szosa Okrężna, Przy Kaszowniku, Gagarina, Szymanowskiego, Fałata, Szosa Chełmińska (przy skrzyżowaniu z Czerwoną Drogą), Sucharskiego, to tylko kilka z nich.

Polecamy

- Generalnie najwięcej szczurów jest wzdłuż Strugi Toruńskiej, w okolicach Wojska Polskiego, Warneńczyka lub Przy Kaszowniku - twierdzi Mateusz Siałkowski z firmy deratyzacyjnej DDD Siałkowscy. - To zwierzęta płochliwe, ale w tych okolicach można je zobaczyć nawet za dnia. Poza tym od lat są na przykład na starówce lub Bydgoskim Przedmieściu, gdzie nawet ostatnio byliśmy wezwani do usunięcia szczura z mieszkania. Niestety, te gryzonie są zwinne i ruchliwe, potrafią kanalizacją dostać się do mieszkań na wyższych kondygnacjach. Lubią przede wszystkim te miejsca, w których mają dostęp do wody i schronienia. Wykopują charakterystyczne nory, nieraz przez nie zapadają się chodniki z kostki brukowej.

Nie dokarmiać!

Sporo gorzkich słów nasi Czytelnicy poświęcili osobom dokarmiającym inne zwierzęta, zwłaszcza gołębie i kaczki. Szczury tylko na tym korzystają.

"Wyrzucanie resztek jedzenia przez okna, kilogramy chleba - bo ptaszki zjedzą. Ludzie wyrzucają też inne resztki, kości, kawałki mięsa, a zresztą wszystko, co się da, wyrzucane jest przez okna. Powinno to być surowo karane!" - napisała na przykład pani Teresa.

Polecamy

Podobnych wpisów było dużo więcej. Nasi Czytelnicy wyrazili swoją opinię, że to człowiek ułatwia szczurom życie.

- To prawda - potwierdza Mateusz Siałkowski. - Ludzie nieraz chcą dobrze i na przykład dokarmiają ptaki, ale zapominają, że szczury są wszystkożerne i one też na tym dożywianiu korzystają.

Czy "szczurzy" problem robi się w Toruniu coraz większy?

- Myślę, że skala tego problemu jest mniej więcej stała od lat - uważa pan Mateusz. - Nie zmienia się ani na lepsze, ani na gorsze. Za to są różnice w skali roku. Najwięcej szczurów można zauważyć jesienią.

Przydałby się flisak?

Na pewno problemu szczurów nie da się rozwiązać szybko, o ile w ogóle się uda. Chyba że...

"Może jakiegoś flisaka ze skrzypkami podesłać i wyprowadzi szczury z miasta..." - przedstawia swoją receptę na rozwiązanie problemu inna nasza Czytelniczka, pani Mirella, powołując się zapewne na znaną toruńską legendę. Skoro udało mu się z żabami, to i może ze szczurami też się uda...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto