Zobacz wideo: Waloryzacja 2022 - od marca podwyżki
![od 16 lat](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.1/images/video_restrictions/16.webp)
- Nie wiem, dlaczego śledztwo trwało tak długo. Zdarzenia miały miejsce w czerwcu zeszłego roku, a pracownicy targowiska składali zeznania jeszcze zimą br. Teraz będę już czekał tylko na sprawę w sądzie i sprawiedliwy wyrok - mówi Karol Maria Wojtasik, szef miejskiego targowiska i radny PiS. Nie kryje, że cała sprawa silnie odbiła się na jego najbliższej rodzinie.
Dwa dni przed bójką groził, że zgwałci mu żonę i porwie syna - dowodzi prokuratura
Sprawa była w Toruniu głośna, bo z bijatyki na targu przy Szosie Chełmińskiej nagrano filmik i wrzucono do sieci. 10 czerwca 2021 roku na gołe pięści starli się tutaj: sprzedawca truskawek Piotr S. i szef targowiska Karol Maria Wojtasik. Trudno było nie dostrzegać aspektów humorystycznych tego nagrania i w takiej konwencji też je relacjonowaliśmy.
Dziś, gdy Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum-Zachód zakończyła śledztwo i skierowała sprawę do sądu, rzecz wygląda zdecydowanie poważniej. Akt oskarżenia mówi bowiem nie tylko o rękoczynach.
Piotr S. oskarżony został o 5 czynów. Według prokuratury, dwa dni przed bójką (8 czerwca) groził Wojtasikowi przez telefon, że zgwałci mu żonę i porwie synka. Tylko za te groźby karalne grozi mu teraz do dwóch lat więzienia. Oskarżony został też o: naruszenie nietykalności cielesnej podczas bójki (uderzenia w twarz, krtań, ramię, szarpanie, popychanie), zniszczenie mienia (zdeptał przeciwnikowi okulary o wartości 900 zł), grożenie śmiercią szefowi targowiska i towarzyszącej mu Annie B. w dniu 29 sierpnia 2021 roku oraz podobne grożenie i wulgarne zwyzywanie 31 sierpnia - na terenie targowiska.
- Toruń. Pośrednicy pracy pomagają Ukraińcom. Duży ruch w punkcie przy Woli Zamkowej
- Podziały ponad podziałami: oby „Niepodległość” nie stała się pustą nazwą
- Ojciec przed śmiercią zapisał córce dom. Po latach kobieta ma ten dom opuścić
- Sprzęt dla szpitali w Kujawsko-Pomorskiem. Wsparcie pocovidowe dla naszych placówek
Podczas bójki radny PiS nie odniósł obrażeń, które kwalifikowałyby atak na zarzuty o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu, uszkodzenie ciała itp. - stąd oskarżenie o naruszenie nietykalności cielesnej. - Spośród wszystkich tych czynów najsurowszą karą formalnie zagrożone jest zniszczenie mienia: od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności - mówi prokurator Marcin Licznerski, szef Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód.
Dodajmy, że zarówno sierpniowe groźby ze strony Piotra S., jak i te kierowane przez telefon dwa dni przed bójką prokuratura uznała za realne, czyli takie, których spełnienia Karol Wojtasik miał prawo się obawiać.
Z doniesienia kupca Piotra S. do prokuratury śledztwa nie było
Przypomnijmy fakty. 10 czerwca ub.r. na targowisku miejskim przy Szosie Chełmińskiej doszło do bijatyki. Towarzyszący sprzedawcy truskawek mężczyźni nagrali telefonem bójkę i udostępnili film w internecie. W czerwcu była to najpopularniejsza "produkcja" filmowa w Toruniu.
Na gołe pięści walczyli tutaj Piotr S., postawny mężczyzna w sportowej bluzie i Karol Maria Wojtasik, kierownik miejskiego targowiska przy Szosie Chełmińskiej z ramienia spółki "Urbitor". Ciosy były widowiskowe, słowa padały ostre. Krew się nie lała, ale czerwonym tłem były rozdeptane truskawki.
O co poszło? Tutaj każda ze skonfliktowanych stron, co oczywiste, sytuację przedstawiała inaczej. Szef targowiska, a następnie Wojciech Świtalski, prezes miejskiej spółki Urbitor, sprawę relacjonowali następująco. Na Piotra S. mieli skarżyć się inni kupcy. Miał być wulgarny, agresywny. Mimo otrzymania wypowiedzenia umowy w trybie natychmiastowym nie chciał opuścić targu, co skutkowało opisywanym starciem na gołe pięści. Według Karola M. Wojtasika, nie pomogły mu skutecznie w rozwiązaniu problemu ani policja, ani Straż Miejska, ani firma ochroniarska.
Według kupca Piotra S. natomiast to on był ofiarą w całej tej historii. Nikomu nie dokuczał, za to dokuczono jemu: bezprawnie w jego ocenie próbując usunąć go z targowiska. A następnie, prowokując go do bójki, podczas której szef targowiska miał użyć m.in. takich słów: "Zjeżdżaj, bo cię zabiję!". - Kierownik uderzył mnie bramką i zaczął bić. Broniłem się. Jako pierwszy byłem na policji i złożyłem zawiadomienie o pobiciu oraz kradzieży truskawek. Mam też swoich świadków, którzy wszystko to mogą potwierdzić - mówił nam dzień po bójce (11.06.2021 roku) handlowiec.
Kupcowi wszczęcia śledztwa odmówiono. Postępowanie z doniesienia szefa targu natomiast zaczęto prowadzić w kierunku uszkodzenia ciała, uszkodzenia mienia i gróźb karalnych. Zakończyło się ono kilka dni temu skierowaniem do sądu aktu oskarżenia, o którym piszemy na wstępie.
WAŻNE. Dlaczego kupcowi odmówiono wszczęcia śledztwa?
- *Prokurator rejonowy Marcin Licznerski latem minionego roku przekazał "Nowościom", że zawiadomienie Piotra S. dotyczyło kierowania pod jego adresem gróźb karalnych i 12 lipca br. spotkało się z odmową wszczęcia dochodzenia. Na jakiej podstawie? "Brak znamion czynu zabronionego".
- *"Nowości" skontaktowały się wtedy ze sprzedawcą truskawek i spytały, czy złożył zażalenie na odmowę wszczęcia dochodzenia. Usłyszeliśmy: "To nie pani sprawa, tylko moja prywatna. Muszę skontaktować się adwokatem". Piotr S. przy okazji wyraził głębokie niezadowolenie ze sposobu, w jaki opisujemy wydarzenia na targu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?