Sądy po nowemu: pleksi, przyłbice, termometr, 2 metry dystansu. A w Toruniu głośne sprawy na wokandzie...
Głośne sprawy na wokandzie Jeszcze w maju na wokandzie staną tymczasem głośne w Toruniu sprawy karne. Już we wtorek, 26 maja, Sąd Okręgowy decydować będzie, czy 38-latka zakażona koronawirusem, która wyszła z domowej kwarantanny do apteki i sklepów na starówce, ma nadal tkwić w areszcie. Przebywa w nim od 4 maja. Kobieta tłumaczy, że od miesięcy cierpi na depresję. Do dziś nie przeszła podstawowego badania sądowo-psychiatrycznego, bo biegli psychiatrzy nie badają. O wypuszczenie jej z aresztu wnioskuje obrońca adwokat Mariusz Lewandowski. Zobacz też:Mają ich! To oni zniszczyli pomnik papieża w Toruniu! [zdjęcia] Natomiast 28 maja, w czwartek, ten sam sąd zdecyduje o losie Tomasza B., sprawcy śmiertelnego karambolu na autostradzie A1 w Lubiczu. Doszło do niego w lutym 2019 roku. W pierwszej instancji mężczyzna, przez którego zginął Łukasz Skrucha, ojciec małego dziecka jadący do pracy, skazany został na 10 lat więzienia. Zobowiązany został również do zapłacenia pokrzywdzonym w karambolu łącznie 220 tys. zł zadośćuczynienia. Odwołał się i czeka na czwartkową apelację. Nie chce ani dekady tkwić za kratami, ani tyle płacić. Jest co prawda właścicielem kamienicy w Inowrocławiu, ale podobno tak zrujnowanej, że nawet jej sprzedaż nie da owych 220 tys. zł. POLECAMY:Kiedy wrócą wesela i śluby? Wesela w czerwcu 2020 będą możliwe?