Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rocznica. A wiek ich pięćdziesiąt i pięć, czyli urodziny "Nowości"

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Pierwsi Czytelnicy czytają pierwsze oficjalne wydanie "Nowości" kupione w kiosku na Rynku Nowomiejskim. Zdjęcie ukazało się w drugim wydaniu gazety.
Pierwsi Czytelnicy czytają pierwsze oficjalne wydanie "Nowości" kupione w kiosku na Rynku Nowomiejskim. Zdjęcie ukazało się w drugim wydaniu gazety. Andrzej Kamiński
55 lat temu zaczęły się ukazywać „Nowości”, pierwszy dziennik w ówczesnej Polsce powiatowej. Największy dziennik w Toruniu nie mógłby dziś cieszyć się jubileuszem, gdyby nie wielki upór redaktora Henryka Jankowskiego. W 1967 roku dokonał on rzeczy w zasadzie niemożliwej.

Jak dbać o choinkę, aby długo utrzymała świeżość?

     

od 16 lat

"Załoga statku MS „Toruń”, mimo fatalnych warunków atmosferycznych panujących u zachodnich brzegów Afryki, wzdłuż których jednostka akurat płynie, składa mieszkańcom Torunia serdeczne życzenia noworoczne. „Nowościom” natomiast gratuluje pierwszego wydania".

Polecamy

Życzenia ukazały się na pierwszej stronie naszej gazety, 30 grudnia 1967 roku. Było to pierwsze oficjalne wydanie „Nowości”, poprzedzone jednak kilkoma wydaniami próbnymi. Dziś jest gratką dla kolekcjonerów, choć bardzo poszukiwane było już w dniu wydania, w kolejnym numerze można przeczytać, że po pierwsze „Nowości” w centrum miasta ustawiały się kolejki, które zniknęły po godzinie z powodu... wyczerpania nakładu.

Henryk Jankowski, dziennikarz dobrej, przedwojennej szkoły

W ten sposób spełniło się wielkie marzenie redaktora Henryka Jankowskiego i jego współpracowników, którzy po ciężkich bojach z bydgoskimi władzami partyjnymi doprowadzili do tego, że Toruń znów doczekał się swojego dziennika.

- Był dziennikarzem starej, dobrej przedwojennej szkoły - wspominał kiedyś pierwszego naczelnego „Nowości” nieodżałowanej pamięci redaktor Stanisław Frankowski, związany z naszą gazetą od 1969 roku. - Przywiązywał wielką wagę do języka i faktów. Dbał o to, by teksty były pisane poprawną polszczyzną, a jeśli chodzi o fakty... Nie daj Bóg, gdy ktoś coś przekręcił! To była dla niego święta rzecz.

Zanim jednak wejście do pierwszej siedziby redakcji przy ul. Mostowej 32 ozdobił napis składający się z charakterystycznych niebieskich liter, entuzjaści nowej gazety musieli stoczyć o nią prawdziwą wojnę. W Polsce Władysława Gomułki miasta powiatowe, a takim Toruń wtedy był, swoich dzienników nie posiadały. Przypomnijmy, w 1945 r. Toruniowi, stolicy przedwojennego województwa pomorskiego, komuniści odebrali status miasta wojewódzkiego. Na dodatek, władze partyjne, które na powstanie „Nowości” musiały wydać zgodę, znajdowały się w Bydgoszczy, co też miało wielkie znaczenie.

Polecamy

- Henryk Jankowski cały czas zabiegał o to, by „Nowości” były gazetą toruńską - wspominał Stanisław Frankowski. - Chciał m.in., aby u nas były drukowane.

Mimo kłód rzucanych pod nogi, „Nowości” jednak powstały, a dzięki wielkiemu zaangażowaniu i profesjonalizmowi matek i ojców założycieli, czyli członków pierwszego zespołu, zdobyły uznanie Czytelników. Reporterzy "Nowości" byli wszędzie tam, gdzie coś się działo. Pisali o tym, co dla miasta i jego okolic było ważne, bardzo dużo miejsca uwagi poświęcali również jego mieszkańcom. To były priorytety. W gazecie zaczęły pojawiać się stałe rubryki, jak np. wymyślone przez red. Krzysztofa Pawłowskiego pogotowie reporterskie, czy Toruń, jakiego nie pamiętamy.

- Do Torunia przybywało wtedy wiele osób z zewnątrz. Nie znały one miasta, staraliśmy się więc im je przybliżyć - wspomina Henryk Rozwadowski, który w ten sposób "wychował" kilka pokoleń miłośników Torunia, w tym piszącego te słowa.

"Katarzynka", "Flisak", "Chełmińska" itp

Takie budowanie tożsamości odbywało się zresztą na wielu polach. We wrześniu 1968 r. w pierwszy rejs ruszyła „Katarzynka”. Jej nazwę wymyślili pracownicy „Nowości”, a matką chrzestną była sekretarka redakcji Anna Dziubik. W tym samym roku Czytelnicy naszej gazety wymyślili nazwę kina „Flisak” na Podgórzu, a rok później, dzięki ogłoszonemu przez redakcję konkursowi, kino przy ulicy Poznańskiej stało się „Semaforem”. Ciąg dalszy nastąpił niebawem.

„Z udziałem przedstawicieli toruńskiego oddziału Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Przemysłu Gastronomicznego, Tadeusza Laube i Tadeusza Kamińskiego rozstrzygnęliśmy wczoraj konkurs na nazwy dla nowo budowanych w naszym mieście lokali: restauracji i kawiarni usytuowanej u zbiegu ul. Nowickiego i gen. Bema oraz baru szybkiej obsługi przy ul. Lubickiej - czytamy w „Nowościach” z 13 listopada 1973 roku. - Pierwszy lokal otrzymał nazwę „Chełmińska”, a drugi - bar „Wiślany”. Każda z tych nazw miała po dwóch autorów, dlatego, zgodnie z regulaminowym zastrzeżeniem, nagrody zostały wśród nich rozlosowane. Bony towarowe, każdy o wartości 500 zł otrzymują: Tadeusz Kordowski, ul. Gazowa 11 za nazwę „Chełmińska” oraz Jerzy Chmielewski, ul. Wybickiego 55/4 za nazwę „Wiślany”.

Złote czasy spółdzielni

Czasy się zmieniały i gazeta zmieniała się również. W 1991 roku „Nowości” przestały być częścią koncernu Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej Prasa-Książka-Ruch. Wydawaniem gazety zajęła się założona przez pracowników spółdzielnia „Oficyna Toruńska”. To były czasy największego rozkwitu. Zespół się rozrastał, dodatki i redakcje regionalne zaczęły powstawać w kolejnych miastach regionu.

Polecamy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto