Porwania ludzi w Toruniu i okolicach. Poznajcie nieznane szczegóły uprowadzeń w Kujawsko-Pomorskiem!
W Dzikowie pod Toruniem przetrzymywano przedsiębiorę
- Wszyscy oni wyrazili zgodę na udział w przestępstwie i dobrowolnie przystąpili do grupy – wynikało z aktu oskarżenia w tej sprawie. Od razu też postanowili, że do porwania dojdzie w czasie upozorowanej kontroli drogowej. Oskarżeni spotykali się wielokrotnie omawiając plan działania i dyskutując na jego temat. Poznawali oni także zwyczaje pokrzywdzonego, dokonywali rozpoznania miejsc, gdzie prowadzi on działalność gospodarczą oraz mieszka. Mieli ustalony punkt porwania i przetrzymywania ofiary w domku w Dzikowie oraz trasę przejazdu do niego. Jeździli też po lasach i wybierali najlepsze, z ich punktu widzenia, miejsce odbioru okupu. Stanisław C. wyposażył podejrzanych w ubrania i akcesoria policyjne. Były to dwie kamizelki odblaskowe, czapki policyjne, buty policyjne, bluzę, kurtkę oraz sygnalizator w postaci tzw. „lizaka” służącego do zatrzymywania pojazdów na drodze. Poza tym podejrzani dysponowali replikami broni tj. strzelby gładko-lufowej, pistoletu pneumatycznego, pistoletu marki „Glock”. Zażądali najpierw półtora miliona złotych, potem domagali się 500 tysięcy. Nie dostali nic, bo do ich kryjówki wkroczyli policjanci. Zobacz także: Morderstwo na Dębowej Górze. "Ciosy młotkiem, pałką, nożem" Czytaj dalej. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE