Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polski Cukier Toruń: Przyjdzie mocne polskie nazwisko, a potem perełki zza oceanu

(jp) AIP
Polski Cukier Toruń: Przyjdzie mocne polskie nazwisko, a potem perełki zza oceanu
Polski Cukier Toruń: Przyjdzie mocne polskie nazwisko, a potem perełki zza oceanu fot. Patryk Młynek
Polski Cukier Toruń: Torunianie chcą zatrudnić jeszcze 2-3 polskich graczy. Jeden z nich ma mieć mocne nazwisko w TBL. Obcokrajowców może osobiście wybrać za oceanem Ryszard Szczechowiak.

Polski Cukier Toruń: Przyjdzie mocne polskie nazwisko, a potem perełki zza oceanu

- Potrzeba nam jeszcze 2-3 graczy do pełnej rotacji polskich koszykarzy. W zależności od tego, na jakie pozycje uda nam się kogo zwerbować, będą zależały uzupełnianie zagranicznych. Jesteśmy w dobrej sytuacji, bo trener Jacek Winnicki nie ma zobowiązań wobec konkretnej agencji, cały rynek jest dla nas otwarty. Cała sztuka dobrać te klocki tak, aby pasowały. Trener Winnicki przez wiele ostatnich lat udowodnił, że potrafi składać mocne drużyny. Nasze najbliższe ruchy zdefiniują nasze wyniki w kolejnym sezonie - przyznaje Ryszard Szczechowiak. Dyrektor Polskiego Cukru przyznaje, że w kilku wypadkach barierą nie do pokonania są finanse. - Nad kontraktem z Leończykiem pracowałem kilka miesięcy, ale i tak ostatecznie decydowała wysokość oferty Wilków Morskich, której my nie byliśmy w stanie przebić. Chcemy zatrudnić jeszcze jednego gracza klasy Łukasza Wiśniewskiego. Potem będziemy uzupełniać skład koszykarzami ze średniej półki. Nie będziemy jednak przekraczać założeń budżetowych. Jedno takie odstępstwo potem odbija się na kolejnych rozmowach i trudno wrócić na właściwą ścieżkę - mówi Szczechowiak.

W przypadku obcokrajowców priorytety się nie zmieniają, to William Franklin, LaMarshall Corbett i Sean Denison. Warunek jest taki: kontrakty za zbliżone pieniądze. Klub może trochę dołożyć, ale jeżeli będą mieli wyraźnie lepsze oferty, to nie będzie się licytował. Na razie zwłaszcza Franklin poszedł mocno w górę i jego warunki są nie do zaakceptowania w Toruniu. Niewykluczone, że w takim wypadku torunianie sprowadzą debiutantów do Europy. Szczechowiak niedługo po raz trzeci w ciągu ostatniego roku wyjeżdża do USA. - Poszukam perełek, jakie kiedyś udało mi się sprowadzać do Torunia. To nie jest takie proste, moje kontakty sprzed piętnastu lat zostały zerwane, wielu moich znajomych za oceanem już nie pracuje przy koszykówce. Byłem tam rok temu, zimą, teraz znowu jadę w lipcu. To jest praca, która opłaci się w przyszłości. W ciągu dwóch wyjazdów oglądałem w akcji około 500 koszykarzy. Czasami te nazwiska pojawiają się w ofertach agentów, ale wtedy wiem, że dany graczy akurat nie jest dla nas, bo widziałem go osobiście w akcji - wyjaśnia Szczechowiak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto