3 z 7
Poprzednie
Następne
Obrońca nożownika z Torunia: "Matka o 4 rano wzywała pogotowie. Odmówili przyjazdu"
wersja wydarzeń według Luki L., którą przekazuje jego obrońca - adwokat Radosław Prątnicki
Sytuacja w mieszkaniu przy ulicy Drzewieckiego robiła się coraz poważniejsza. Do matki zadzwonił też ojciec z Włoch. Dochodziła godzina 4.00. Kobieta postanowiła wezwać pomoc.
Matka dzwoniła na pogotowie. "Odmówili przyjazdu. Mówili, żeby uspokoić i obserwować"
Polecamy: W Toruniu wybudowano tramwaj z klocków Lego. Tak wygląda!
Jak przekazuje prawnik, matka zadzwoniła na pogotowie o godz. 4.04. Przebieg rozmowy z przyjmującym zgłoszenia pod numer "112"pracownikiem adwokat zna z jej relacji. Kobieta miała zgłosić, że syn jest pobudzony. Miał już też wtedy mieć kłopoty z oddychaniem. Dopytywano ją, czy "coś brał". Tego nie była pewna, bo Luka L. wcześniej na takie jej pytanie zaprzeczał.