Ludzie donoszą do sanepidu. "Sąsiad może być zarażony!" "Kolega z pracy kaszle, a był za granicą"
Ludzie donoszą do sanepidu. "Sąsiad może być zarażony!" "Kolega z pracy kaszle, a był za granicą"
"Sąsiad może być zarażony!" Treść donosów? Rozmaita. Najczęściej mieszkańcy Torunia donoszą na sąsiadów, kolegów z pracy. Rzadziej, ale zdarza, że na kogoś niesubordynowanego z rodziny. Treść doniesień? W typie: "Sąsiad może być zarażony", "Kolega z pracy ciągle kaszle, a był we Włoszech", "Powinna siedzieć w domu, a ciągle chodzi po zakupy", "Jej mąż zjechał z Niemiec i nie siedzi w domu, tylko zarazki roznosi". Doniesieniom często towarzyszą niepotwierdzone podejrzenia, subiektywne obserwacje i samodzielnie stawiane diagnozy "lekarskie". - A przecież kaszel ma teraz sporo osób przeziębionych, albo zagrypionych - wzdychają pracownicy sanepidu. - Tłumaczenie tego dzwoniącym jednak nie jest proste. Tymczasem panika dopiero się zaczyna... Czego sanepid nie sprawdza? Doniesień na pokasłujących kolegów z pracy i sąsiadów - na pewno. Po prostu nie ma ku temu żadnych podstaw prawnych. -Sprawdzić możemy najwyżej sytuację osób formalnie objętych kwarantanną domową, bo mamy ich nazwiska. Jeśli autor donosi, że ktoś nazywający się tak i tak, łamie kwarantannę, to reagujemy. Oczywiście, przy pomocy policji - zaznaczają pracownicy sanepidu. Czytaj także: Biedronka. Zmiany przy kasach! Jak płacić?Zobacz także: Złamanie zasad kwarantanny w Toruniu! Dwa przypadki