"Jak sąsiad za ścianą kichnie, to mu mówię: na zdrowie". Tak się mieszka w blokowisku
Niedzielne schabowe i walenie w rury
"Najbardziej denerwujący sąsiedzi to ci, co udają że potrzebują spokoju i się o wszystko czepiają" - napisał jeden z naszych internautów. I wielu innych podziela jego zdanie.
"Miałem sąsiada w bloku, że jak gotowałem wodę w nocy w czajniku elektrycznym, to mu to już przeszkadzało!"
"Mnie sąsiadka z dołu poleciła kupić dzieciom skarpetki antypoślizgowe, bo przeszkadzało jej, kiedy chodziły w kapciach. Nawet rozmowy z koleżanką, kiedy przyszła na kawę. Zaraz waliła w kaloryfery i rury. No cóż, rozumiem, że starsze osoby lubią ciszę ale nie zaknebluję i nie zwiążę dzieci tylko dlatego, że komuś blok kojarzy się z domem spokojnej starości.
"Sąsiadka 7 dni w tygodniu tłucze od rana kotlety schabowe nade mną. I co, mam jej zasugerować, żeby na mielone się przerzuciła?"
"Wojskowi sąsiedzi, banda służbistów i sztywniaków z podejściem „walczyłem w Afganistanie, więc mogę więcej”. Na straż miejską ciągle dzwonią."
"U mnie psychol walący młotkiem po nocy, brudasy trzymające cały dzień śmieci na korytarzu, syfiarze, którzy nie są w stanie donieść śmieci do kosza, debile parkujący na dwóch miejscach przy wielkim deficycie miejsc parkingowych i wiele wiele innych."
"Mieszkanie na parterze. Od zawsze tak mieszkałem, a był taki czas, że wielkie państwo z wyższych pięter traktowało nas jakbyśmy mieszkali w służbówce i to my mamy dbać o czystość klatki schodowej."
Czym jeszcze grzeszą sąsiedzi? Przeczytajcie na kolejnym slajdzie.