"Jak sąsiad za ścianą kichnie, to mu mówię: na zdrowie". Tak się mieszka w blokowisku
Winda "tin, tin", wiertarka od siódmej i tupanie po schodach
Hałas - to na niego najczęściej narzekają wrocławianie mieszkający w blokach.
"Mieszkam naprzeciwko windy. Jakieś 3 lata temu wymieniono ją na nową. I teraz o każdej porze, rano czy w nocy, słyszę, kto wychodzi z domu albo wraca. W dzień to pikuś. Ale ta muzyczka (tin, tin) na ful doprowadza mnie do szału!"
"Jedyne, co mnie denerwuje, to ciągnące się remonty, trwające do późnego wieczora, często w weekendy. Hałas taki, jakby ktoś ściany rozwalał. Człowiek własnego głosu nie słyszy!"
"Otwieranie kłódki w piwnicy milion razy na dzień, gdzie na zewnątrz jest stojak na rowery! To nie, po raz setny rower do piwnicy. Utrapienie mieszkających na parterze"
"Wiertarki (albo młot udarowy, dramat) od siódmej rano, co roku, jakoś od marca do października. Dla kogoś, kto tak jak ja, pracuje na nocki i kładzie się spać nad ranem, jest to stresujące i bardzo uciążliwe."
"Sąsiad z góry od roku robi remont i to w godzinach wieczornych".
"Najbardziej denerwuje mnie jeden sąsiad, który od pół roku lubi sobie popołudniami powiercić wiertarką udarową"
"Sąsiedzi z góry zlatują jak bydło ze schodów, całe mieszkanie mi drży!"
Ale hałas to nie wszystko. Co jeszcze denerwuje mieszkańców bloków? Przeczytajcie na kolejnym slajdzie.