Horror przy Gagarina. "Wybieraj, kogo mam najpierw zabić!" - rozkazał oprawca pociętej Klaudii B.
Na początku miłość kwitła i nic nie zapowiadało problemów. Po jakimś czasie jednak, jak relacjonuje kobieta, z Rafała K. zaczęła wychodzić jego prawdziwa natura. Był chorobliwie zazdrosny, zaczął jej ubliżać i awanturować się. Do klubu, gdzie pracowała, przychodził w mundurze ochroniarza "Delty" i z bronią. Jak się później okazało, praca w ochronie była bajką. Goście lokalu się go bali. Szef raz zmuszony był wezwać policję, bo tak się awanturował. Już wtedy Klaudia B. słyszała groźby pod swoim adresem, ale bała się je gdziekolwiek zgłosić. Wiedziała, że jeśli np. policja zatrzyma go na 24 godziny, to po wyjściu mężczyzna może się mścić. Zmęczona i przestraszona całą relacją barmanka zerwała z Rafałem K., co wprawiło go w szał. Znów przyszedł do miejsca jej pracy. "Do końca życia będę cie prześladował!" i "Pożałujesz, że mnie zostawiłaś" - usłyszała wtedy. Bała się coraz bardziej. Krytycznego 1 lutego 2018 roku wróciła do mieszkania przy ul. Gagarina o poranku. Dziadkowi i bratu powiedziała wprost, że były narzeczony jest niebezpieczny i nie mają go wpuszczać do mieszkania. Nie posłuchali... Czytaj także: "Nieludzka, skandaliczna" -rodzice komentują nową opłatę szpitalnąWypadek pod Toruniem. Kierowca w szpitalu. Mamy zdjęcia!