Zobacz wideo: Wiosnę w Kujawsko-Pomorskiem mamy w środku zimy.
Jak wyglądają ulice w mieście po gwałtownych opadach deszczu, każdy widział. Spływających mas wody nie jest w stanie odebrać żaden system kanalizacji. Ulice zamieniają się w rwące potoki w dosłownym tego słowa znaczeniu. Im więcej wokół asfaltu, betonu, kamieni, jednym słowem powierzchni nieprzepuszczalnych, tym potop większy. Tak się dzieje wszędzie, również w Toruniu, którego gwałtowne ulewy i związane z nimi problemy, niestety nie omijają.
Polecamy
Niepokojąco pod tym względem wygląda skrzyżowanie, które powstało przy Szosie Chełmińskiej i Dekerta. Z północy prowadzą do niego kilka pasów jezdni rozdzielonych torami tramwajowymi. Bardzo szeroka betonowo-asfaltowa arteria opada w stronę skrzyżowania. Na zachód od skrzyżowania odchodzi natomiast również dość szeroki nowy odcinek ul. Dekerta. Tu teren opada w stronę targowiska i cmentarza świętego Jerzego. Co ciekawe, według planów z XIX wieku, w miejscu tego zagłębienia kiedyś były zbiorniki wodne.
W jaki sposób zatrzymać wodę?
Kołem ratunkowym w takich przypadkach są ogrody deszczowe, budowane np. w Gdańsku, gdzie jest sporo stromych ulic zmieniających się po ulewach w wodospady. W małej retencji bardzo pomocne bywają również tereny zielone. Na tym odcinku drzew było sporo, jednak zostały one wycięte w związku z budową linii tramwajowej i nowego odcinka ul. Dekerta.
Kto odpowiada za przebudowę?
Były zbiorniki wodne, nie ma zbiorników. Były duże drzewa, nie ma drzew. Wielkich mas wody nie będzie więc miało co zatrzymać. Czy w związku z tym po ulewie ulica Dekerta nie zamieni się w wodospad, a ten nie zaleje cmentarza? Pytanie o to skierowaliśmy do Miejskiego Zakładu Komunikacji, który odpowiada za budowę linii tramwajowej i związaną z tym rozbudowę układu drogowego. Z MZK pytanie powędrowało do Miejskiego Zarządu Dróg, ponieważ pracujący na zlecenie MZK drogowcy realizują tu projekt MZD. Później wróciło ono do MZK, ale odpowiedź ostatecznie przyszła z MZD.
"Utwardzenie tymczasowe gruzem i destruktem bitumicznym zjazdu z ul. Szosa Chełmińska i fragmentu ul. Sportowej zostało wykonane w lipcu zeszłego roku. Do tej pory było już co najmniej kilka „oberwań chmury” i nie następowały podtopienia cmentarza - czytamy w piśmie od Agnieszki Kobus-Pęńsko, rzeczniczki Miejskiego Zarządu Dróg. - Spadki poprzeczne jezdni skierowane są w pasy gruntu (piachu) gównie na stronę targowiska. Tereny aktywnie biologicznie (tj. mogące wchłaniać wodę opadową) stanowią o wiele większą powierzchnię niż wykonane utwardzenie. Jezdnia ul. Sportowej w najbliższym sąsiedztwie cmentarza nie była utwardzana, jest tam stara nawierzchnia asfaltowa. Ponadto nawierzchnia tymczasowa z destruktu nie jest szczelna jak nawierzchnia asfaltowa, w związku z tym część wód opadowych wsiąknie w niższe warstwy jezdni i nie będzie się spiętrzać. Ilość wód opadowych spływających z Szosy Chełmińskiej zmniejszy się również po ułożeniu ostatniej warstwy masy bitumicznej. W tej chwili wpusty krawężnikowo-jezdniowe są pięć centymetrów powyżej poziomu jezdni. Po uzupełnieniu warstwy ścieralnej wpusty będą odbierać wody opadowe w pełnym zakresie".
Nasze obawy dotyczyły jednak stanu po zakończeniu budowy, gdy w miejscu destruktu będzie już asfalt. Ponownie prosimy pracowników obu instytucji, aby zwrócili na to uwagę.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?