Zakaźnicy z Torunia: "Koronawirus nie był złym snem. Nasze pielęgniarki są nadal na L4"
Zakaźnicy z Torunia: "Koronawirus nie był złym snem. Nasze pielęgniarki są nadal na L4"
Apel zakaźnika: bądźmy ostrożni! Nikt bardziej niż zakaźnicy nie ma prawa dziś oceniać sytuacji i wyrażać opinii. Doktor Petelska-Michorzewska cieszy się z ustabilizowania poziomu zakażeń w regionie. Rozumie też naturalną reakcję ludzi, którzy po czasie izolacji i strachu pragną teraz swobody, oddechu, towarzystwa, wyjazdów. Bardzo niepokoi ją jednak to, z jaką lekkością wielu zapomina o tym, co działo się jeszcze miesiąc temu. -Autostradą A1 mkną nad morze samochody ze śląskimi rejestracjami. W Toruniu i wielu innych miejscowościach widać "odpuszczenie" podstawowych zasad bezpieczeństwa. Bardzo bym nie chciała, by skutkiem tego była kolejna fala zachorowań - mówi lekarka. Jako doświadczony zakaźnik apeluje: trzymajmy dystans, nośmy maseczki w sklepach i innych zamkniętych przestrzeniach publicznych, unikajmy gromadzenia. - Jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie, by rezygnować z ostrożności. Wesela, imprezy rodzinne i towarzyskie, nabożeństwa w kościele - życie pokazuje, że to wciąż sytuacje ryzykowne. Nie zapominajmy też o częstym i porządnym myciu rąk. Jeśli widzimy wystawiony płyn do dezynfekcji rąk, to go używajmy. Niech wejdzie nam to w nawyk - kończy dr Joanna Petelska-Michorzewska. Na zdjęciu: dr Joanna Petelska-Michorzewska, koordynator oddziału obserwacyjno-zakaźnego WSZ w Toruniu Zobacz także: Kolejne osoby zarażone koronawirusem w toruńskiej firmie odzieżowej. Wojewoda podał najnowsze danePolecamy: Budowa centrum Camerimage - ministerstwo kultury złożyło wniosek o zmianę umowy