Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

UMK. Lewica czy prawica? Kto zdominował polskie media. Naukowcy z UMK doszli do zaskakujących wniosków

wixad
Według naukowców, telewizję podzieliły między sobą lewica i prawica. Dla centrum pozostało niewiele miejsca
Według naukowców, telewizję podzieliły między sobą lewica i prawica. Dla centrum pozostało niewiele miejsca Bartek Syta / Polska Press
"Pranie mózgu w prawicowych mediach" a może "wielka ofensywa lewicowej ideologii"? Naukowcy z UMK jako pierwsi postanowili zbadać polityczne proporcje we wszystkich polskich mediach. Wyniki są zaskakujące.

Kompleksowej analizy polskich mediów i ich sympatii politycznych podjęli się badacze z Instytutu Socjologii UMK.

PO na lewo, Konfederacja na prawo

Pierwszym problemem było to, w jaki sposób określić "prawicowość" i "lewicowość" polskich mediów. Drugim – określenie realnego zasięgu mediów tak różnych jak np. prasa, radio i internet.

Do mediów lewicowych (liberalne) zaliczone zostały: Platforma Obywatelska (PO)/Koalicja Obywatelska (KO), Lewica Razem, Nowa Lewica. W centrum znalazły się: Polska 2050, Polskie Stronnictwo Ludowe – Koalicja Polska (PSL). Prawicę (nurt konserwatywny) reprezentują: Zjednoczona Prawica (Prawo i Sprawiedliwość, Solidarna Polska, Partia Republikańska, OdNowa, Kukiz’15) oraz Konfederacja.

Polecamy

- Problem jest na ile kategorie "prawicowości" i "lewicowości" cokolwiek jeszcze opisują – mówi prof. Radosław Sojak, jeden z autorów raportu. - Oczywiście, że konfederaci mogą się zakrztusić, gdy zobaczą, że umieściliśmy ich w jednym obozie z Solidarna Polską. Część zwolenników Koalicji Obywatelskiej zareaguje w ten sam sposób wskutek zaliczenia ich do lewicy. Postawiliśmy jednak na podział według kryterium konserwatywny/liberalny. Oczywiście, można było to zrobić w sposób bardziej zniuansowany, uwzględniający więcej odcieni, ale chodziło nam raczej o stworzenie bardziej wyrazistego obrazu. Być może w przyszłości spróbujemy do tych klasyfikacji podejść na nowo.

Symbol mediów - szklanka do połowy

Do jakich wniosków doszli naukowcy? Linia podziału w polskiej prasie przebiega niemal równo pośrodku. Światopoglądy lewicowo-liberalny i prawicowo-konserwatywny mają tu po 46 proc. Niewiele w tej sytuacji pozostaje dla centrum - zaledwie 8 proc.).

Według badaczy, w telewizji dominuje światopogląd prawicowy (46 proc.), z tym że blisko połowa prawicowego przekazu pochodzi od jednego nadawcy – TVP.  Drugim profilem z największym zasięgiem jest lewicowo-liberalny, reprezentowany głównie przez TVN (36 proc.), natomiast orientacja centrowa zajmuje tylko 18 proc. przekazu.

Polecamy

Jeśli chodzi o radio - dwa największe podmioty, które obejmują ponad 60 proc. rynku, znajdują się w rękach prywatnych. Sugerowałoby to inny układ, niż w przypadku telewizji. Tymczasem rozkład sympatii jest bardzo podobny. Analiza ujawnia dokładnie taki sam rozkład dostępu wyróżnionych środowisk politycznych jak w przypadku telewizji.

"Być może należy traktować to jako efekt podlegania tych dwóch typów mediów regulacjom takich instytucji, jak np. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, a co za tym idzie – zachowywania pewnej równowagi na poziomie gate keeping odzwierciedlającej w dużym stopniu kształt sceny politycznej" – uważają naukowcy. "Mamy więc niemal bliźniacze proporcje jak w segmencie telewizyjnym".

Na lewo od internetu

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w internecie. Socjologowie przeanalizowali treść 8 portali. Tylko jeden (interia.pl) uznali za prawicowy, dwa zbalansowane (radiozet.pl oraz fakt.pl). Cała reszta reprezentowała światopogląd lewicowo-liberalny, choć w różnym natężeniu. Wszystkie pozostałe w większym lub w mniejszym stopniu sympatyzowały z lewicą.

Media internetowe były jedynymi, w którym udział jednego światopoglądu, w tym przypadku lewicowo-liberalnego, przekroczył połowę, dominując tym samym nad pozostałymi.

Polecamy

Przechył po wyborach?

Socjologowie rozważyli również przyszłe scenariusze rozwoju sytuacji na rynku medialnym.

"W tym celu trzeba zwrócić uwagę, że stan spolaryzowanego balansu osiągany jest poprzez dwa wyraźne czynniki. Z jednej strony profil prawicowy wyraźnie zyskuje dzięki przekazowi mediów publicznych, z drugiej zaś lewicowy jest wyraźnie „doważany” poprzez segment internetowy. Jak wyraźny jest to wpływ, widać na poniższych wykresach, w których na tych samych danych i przy użyciu tej samej metodologii zaprezentowano udział poszczególnych profili światopoglądowych raz z wyłączeniem nadawców publicznych, a raz z wyłączeniem portali internetowych. Pozwala to wyraźnie określić dwa czynniki zmiany, z których jeden ma charakter krótkoterminowy i potencjał do wygenerowania zmiany gwałtownej, drugi zaś jest procesualny i wytwarza efekty ewolucyjne. Pierwszym czynnikiem zmiany jest polityczna kontrola nad mediami publicznymi. Jeżeli po wyborach na jesieni 2023 roku zmieni się układ rządowy i tym samym inny ośrodek polityczny będzie nadzorował media publiczne, najprawdopodobniej polska infosfera przesunie się w stronę modelu niezrównoważonego spolaryzowania z korzyścią dla profilu lewicowego. Zakładamy, że pozostanie przy władzy Zjednoczonej Prawicy (nawet w szerszym układzie koalicyjnym) nie doprowadzi do wyraźnej zmiany i należy się spodziewać zachowania modelu zrównoważonej polaryzacji. Drugim czynnikiem zmiany będzie stopniowa utrata znaczenia przez prasę i telewizję, głównie na rzecz treści dystrybuowanych za pośrednictwem Internetu. Jeżeli struktura kapitałowo-właścicielska tego segmentu rynku medialnego nie ulegnie znaczącej modyfikacji, należy się spodziewać powolnego wzrostu ekspozycji profilu lewicowego w nadchodzących latach. Proces ten z definicji nie będzie miał charakteru gwałtownego, a jego skumulowane efekty będą obserwowalne wyraźnie dopiero wtedy, gdy przewagę w populacji Polski uzyskają roczniki z lat 1975–1995".

Polecamy

Nowe media, nowa plemienność

- To jest analiza dotycząca raczej mediów niż polityki – podkreśla prof. Sojak. - Pokazaliśmy, że w rzeczywistości nie jest tak, że któraś ze stron na naszej scenie politycznej ma zdecydowaną przewagę i ma prawo uskarżać się, że przeciwko sobie media. Nie jest to wniosek, który mi osobiście specjalnie „leży”, ale tak naprawdę to, co stało się z mediami publicznymi – pomijając kwestię jakości - "doważa" scenę medialną. Gdyby nie było mediów publicznych w obecnej formie, przewaga środowiska lewicowo-liberalnego byłaby dużo większa. To jest rzecz, nad która warto się zastanowić w kontekście ewentualnych zmian. Jeśli naiwnie uważamy, że demokracja to jest system, w którym od strony medialnej istnieje pewna medialna równowaga, to warto sobie uświadomić, że internet jest medium, w którym tej równowagi na pewno nie znajdziemy. To był jeden z wniosków, który nas samych mocno zaskoczył. Spodziewaliśmy się, że raczej telewizja jest medium, w którym przewaga światopoglądu prawicowego będzie przeważała. Okazało się jednak, że to w internecie te proporcje są najbardziej zaburzone. Co ciekawe, wraz z odchodzeniem mediów z poprzedniej epoki, coraz bardziej wzmaga się mechanizm niszowości i plemienności.

Badanie zrealizowali naukowcy z Instytutu Socjologii UMK: prof. Radosław Sojak, mgr Andrzej Meler i mgr Beata Królicka, a także dr Bartłomiej Balcerzak. 

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto