Toruń. Ze Straży Miejskiej wyciekły dane osobowe 220 osób! Sprawa w prokuraturze i UODO
Komendant Mirosław Bartulewicz tłumaczy, że dane wyciekły z komendy za sprawą strażniczki, która wyniosła do domu notes - brudnopis. Zawierał dane 220 osób, pochodzące z kontroli porządkowych. Na piśmie poinformowano o tym 62 osoby, których zakres danych był najszerszy - zawierał m.in. PESEL. Sprawę komendant zgłosił prezesowi Urzędu Ochrony Danych Osobowych, który wszczął postępowanie. Niezależnie od tego wyciek danych, za sprawą zgłoszenia męża strażniczki, badany jest karnie. Postępowanie przygotowawcze prowadzą toruńscy policjanci, ale - dla bezstronności i pod nadzorem prokuratury z Elbląga. Według komendanta źle się stało, ale mieszkańcy nie powinni bać się na zapas. Dane w notatniku pochodziły z 2011 roku, a dostęp do nich - w domu strażniczki - miał w zasadzie tylko jej mąż. Teraz wszystko ujawnił, bo małżonkowie są w trakcie rozwodu i według komendanta chciał zaszkodzić żonie. Kobieta nadal w straży pracuje, ale cały personel został stosownie przeszkolony. -Kroki dyscyplinarne wobec strażniczki zostaną wyciągnięte po zakończeniu postępowania prokuratury - mówi Mirosław Bartulewicz. Czytaj dalej. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNEZOBACZ TAKŻE: Ile zarabia straż miejska? Mamy najnowsze daneTutaj straż miejska wystawia najwięcej mandatów!