Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Toruń. Wolontariusze w schronisku dla zwierząt: dają dom niechcianym kotom i psom

Wojciech Pierzchalski
Wojciech Pierzchalski
Za każdą szczęśliwą historią zwierzaka z toruńskiego schroniska, któremu udało się znaleźć dom, stoi ogrom pracy i opieki pracowników, ale też wolontariuszy. Są wśród nich tacy, dla których podarowanie ciepła czworonogom to nie tylko wyzwanie, ale przede wszystkim - pasja.
Za każdą szczęśliwą historią zwierzaka z toruńskiego schroniska, któremu udało się znaleźć dom, stoi ogrom pracy i opieki pracowników, ale też wolontariuszy. Są wśród nich tacy, dla których podarowanie ciepła czworonogom to nie tylko wyzwanie, ale przede wszystkim - pasja. Grzegorz Olkowski
Pracownicy schroniska zawsze podkreślają: najlepszym momentem ich pracy jest znalezienie zwierzętom nowego domu. A to nie jest proste, bo są wśród nich zwierzaki starsze i schorowane. Znalezienie dla nich domu nie byłoby możliwe bez takich osób jak Kamila, Aleksandra i Katarzyna, które pod swój dach przyjmują czworonogi - wydawać by się mogło - skazane na schronisko.

Zobacz wideo: Tyle trzeba zapłacić za ogródek letni na starówce

od 16 lat

Na czym polega praca wolontariusza w schronisku dla zwierząt?

Kamila Pokrzywnicka w życie schroniska angażuje się od 10 lat. Najpierw jako wolontariuszka wyprowadzała psy, dostarczała karmę, pomagała w codziennej opiece, a później postanowiła razem z partnerem założyć dom tymczasowy.

- W tym czasie opiekowaliśmy się 20, 25 psami - mówi pani Kamila. - Na początku pomagaliśmy jako wolontariusze, w końcu postanowiliśmy wziąć do domu pierwszego psa. Miał na imię Napoleon, był po wypadku i nie miał żuchwy. Okazał się fantastycznym, niesamowicie wdzięcznym i kontaktowym psiakiem. I tak się dalej potoczyło - wspomina.

Czytaj także

Pani Kamila i jej partner już od siedmiu lat zajmują się głównie psami starszymi i wymagającymi opieki. Zwracają uwagę, że opieka schorowanymi psami to nie tylko "pełna miska i ciepłe legowisko".

- To często zarwane nocki, dużo sprzątania, prania, poświęconego czasu tym zwierzakom. Ale przede wszystkim ogromna satysfakcja - zaznacza. - Zdarzało się, że pies miał być u nas dwa tygodnie, a był dwa lata. Jest taka opinia, że starego psa niczego się nie da nauczyć, trudno się z nim zżyć. Nie zgadzam się z tym. Z każdym bardzo się do siebie przywiązywaliśmy, uczyliśmy się nowych rzeczy i siebie nawzajem. To niesamowicie satysfakcjonujące.

Wolontariuszka zaznacza, że to właśnie opieka nad psami, którym najtrudniej znaleźć dom, jest dla niej największą satysfakcją. - Chcemy tym psom, których nikt nie chce adoptować, dać jeszcze trochę miłości, ciepła i opieki - zaznacza.

Jak zostać wolontariuszem w schronisku i dlaczego warto?

Aleksandra Łącka przyznaje, że zwierzęta kocha od zawsze. - Dlatego, kiedy się przeprowadziłam do Torunia i znalazłam schronisko dla zwierząt, postanowiłam się tu zaangażować. Zaczęliśmy od wyprowadzania psów, a dzisiaj prowadzimy dom tymczasowy dla kotów - opowiada.

Polecamy

Kotami ze schroniska opiekuje się razem z chłopakiem od czterech lat. - Za pierwszym razem wzięliśmy trzy kociaki: Krysię, Zdzisię i Stasię. Pierwszej udało się znaleźć dom, a dwie pozostałe kotki - siostry zostały z nami do dzisiaj - opowiada.

Wolontariuszka nie ukrywa, że prowadzenie domu tymczasowego to niemal drugi etat. - Musimy bardzo uważać na to, co się dzieje z kociakami, obserwować ich zachowania i w razie czego, kontaktować się ze schroniskiem. Wymaga to dużo uwagi i poświęcania czasu - zwraca uwagę.

Polecamy: Dzieje się w Toruniu. Najlepsze zdjęcia fotoreporterów >>> TUTAJ <<<

Szybko jednak dodaje, że dla kotów, którym dała dom, warto. - Koty, jak to koty, chodzą własnymi ścieżkami, ale są niesamowicie kochane. Wszystko to, co im poświęcamy, oddają dwa razy: są bardzo wdzięczne, przychodzą na kolana, przytulają się, nadstawiają się do buziaków, są po prostu wspaniałe - uśmiecha się pani Aleksandra.

Zwierzęta zawsze obok

Katarzyna Montowska jako wolontariuszka w schronisku jest od niemal 10 lat. Zaczęło się od wyprowadzania psów, na co namówiła ją koleżanka. - Zawsze miałam wokół siebie zwierzęta: chomiki, rybki, kanarki, w końcu psy - wspomina. - Później postanowiłam się bardziej zaangażować w pomoc zwierzakom. Zmieniła się moja wiedza i świadomość o tym, jak traktowane są bezdomne psy i koty. Chciałam im pomóc tam, gdzie jest to najbardziej potrzebne.

Pani Katarzyna dziś koordynuje pracę wolontariuszy, a do tego pod swój dach przygarnia zwierzęta starsze, schorowane. Mieszka z łącznie ośmioma psami i kotami. - Wychodzę z założenia, że schroniska dla zwierząt istnieją przez ludzi. Postanowiłam pomóc tym, którym dom jest znaleźć najtrudniej. Są młodsze i zdrowsze zwierzaki, które szybciej będą adoptowane, a te starsze czasami nie mają na to szans - wyjaśnia.

POLECAMY NA NOWOSCI.COM.PL

- Czasami jest różnie. Pogodziłam się z tym, że mieszkanie nigdy nie będzie super czyste i pachnące. Spotykam się też z różnymi reakcjami, kiedy mówię, że mieszkam z tyloma zwierzętami. Nadal to się nie kojarzy najlepiej - przyznaje. - Mimo wszystko, takich relacji jak z tymi psami i kotami, nie doświadczyłam z ludźmi. Czasami się na siebie wkurzamy, ale więź jest niesamowita, daje uśmiech każdego dnia.

Prowadzenie domu tymczasowego dla zwierząt ze schroniska polega na czasowej adopcji czworonoga, podczas której można liczyć na pomoc pracowników schroniska. Więcej informacji, jak założyć dom tymczasowy, można uzyskać w schronisku przy ul. Przybyszewskiego.

Jeśli znacie kogoś, kto w szczególny sposób pomaga zwierzętom w Toruniu, zapraszamy do kontaktu : [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto