Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Toruń. Finał głośnej afery na Mokrem. Nieuczciwy sekretarz trafił za kratki

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Budynek Urzędu Gminy Mokre.
Budynek Urzędu Gminy Mokre. Z archiwum Miejskiego Zakładu Komunikacji
Sto dwadzieścia lat temu rozpoczęły się - jak się miało później okazać - ostatnie wybory wójta gminy Mokre. Zgadniecie Państwo, ilu kandydatów na to stanowisko zgłosiło się do końca września 1901 roku? Proszę spróbować. Powiedzmy, że można pomylić się o 30. Albo nawet o 50.

Bulbys się doigrał. Kilka miesięcy temu z bardzo archiwalnych toruńskich gazet, których mnóstwo można znaleźć w Kujawsko-Pomorskiej Bibliotece Cyfrowej wydobyliśmy na światło dzienne aferę, jaka 120 lat temu wstrząsnęła gminą Mokre. Pamiętacie Państwo? Wójt a zarazem sołtys Mokrego zrezygnował z pierwszego stanowiska, w urzędzie gminy nadal jednak pracował jego syn. Na niego padło podejrzenie, że wynosi z pracy dokumenty, których ruszać nie powinien. Pojawiła się policja, zrobiła rewizję, a później okazało się, że za całą aferą stał właśnie ten Bulbys, oszust i w ogóle niezbyt ciekawe indywiduum. Zresztą nie ma sensu tracić miejsca i czasu na szczegółowe streszczanie tego co już napisaliśmy. "Gazeta Toruńska", informując pod koniec września 1901 roku o finale procesu Bulbysa, wszystko opisała, dodając sporo szczegółów, jakie nam nie były znane.

"Izba karna skazała sekretarza wójtowskiego z Mokrego Augustyna Bulbysa za sprzeniewierzenie zwykłe i urzędowe i zniszczenie dokumentów urzędowych na trzy lata więzienia i utratę praw obywatelskich przez pięć lat - czytamy. - Oskarżony, który od 8 marca br jest więziony, był sekretarzem wójtowskim na Mokrem od początku kwietnia roku 1899. Gdy w styczniu br urząd wójta przeszedł na zastępcę tegoż pana Raapkego, wykazało się, że kilkanaście dokumentów urzędowych brakuje. Wkrótce potem przyszedł Bulbys pewnego poranku do mieszkania zastępcy wójta z wiadomością, że do biura zakradli się złodzieje i zabrali pewne sumy pieniędzy oraz kilka dokumentów. Zaraz wówczas powstało jednak podejrzenie, że włamanie złodziei urządził sztucznie Bulbys, ażeby pokryć swe łotrostwa. Prócz tego zarządził, że padło podejrzenie na syna dawniejszego wójta mokrzańskiego Hellmicha, jakoby on skradł papiery. Pulpit, który "złodzieje rozbili" zawierał 59 marek, które Bulbys miał odesłać powiatowemu budowniczemu Rathmanowi, 64,50 mrk kasy wójtowskiej, coś 240 czy 280 mrk kasy gminy Rubinkowa i 64 marki pieniędzy ściągniętych jako grzywna. Prócz tychże pieniędzy zniknęły także akta osobiste oskarżonego. Oskarżenie zarzuca także oskarżonemu, że sprzeniewierzył sumy 23,80 i 260 mrk, które mu dali młynarz Kosch i sołtys gminy Rubinkowa Popławski celem odesłania landraturze. Po uwięzieniu Bulbysa wykazało się, że był dwa razy karany za sprzeniewierzenia a raz za oszukaństwo. I taki pan pełnił obowiązki urzędowe! Widocznie świadectwa jego nie badano należycie, bo inaczej łatwo było stwierdzić, że są fałszywe".

Bardzo ciekawy tekst. Dzięki niemu dowiedzieliśmy się, kto 120 lat temu stał na czele gminy Rubinkowo, no i oczywiście poznaliśmy ogrom łotrostw Bulbysa, który nieźle sobie na boku "dorobił". Z tych ukradzionych pieniędzy uzbierała się spora suma, równa półrocznym dochodom urzędnika niższego szczebla. Nieco wcześniej "Gazeta Toruńska" informowała o sytuacji niemieckiego nauczyciela szkoły w Przysieku, który zarabiał rocznie od 1000 do 1900 marek, czyli tyle samo, ile w tym czasie otrzymywał szeregowy urzędnik pocztowy.

Gdzie znajdował się Urząd Gminy Mokre?

Przestępczy proceder kwitł w budynku, który zachował się do dziś. Urząd Gminy Mokre wraz z sąsiadującym z nim komisariatem policji oraz okazałym dębem stał najpierw przy ulicy Urzędowej. Po powrocie Torunia do Polski na byłym już wtedy urzędzie pojawiła się tabliczka z adresem Kościuszki 24, zaś na wciąż czynnym komisariacie - Kościuszki 24a.

Kto ubiegał się o stanowisko wójta Mokrego?

Kryzys trzeba było jakoś zażegnać. W sierpniu 1901 roku prezydent rejencji kwidzyńskiej mianował tymczasowym wójtem gminy Mokre właściciela fabryki maszyn Borna. Gazety podały tylko nazwisko, ale zapewne chodziło o Karla Borna. Jego zastępcą pozostał wspólnik z fabryki kotłów Fritz Raapke. Rozpoczęły się przygotowania do wyborów. Pod koniec sierpnia A. D. 1901 na liście kandydatów było już 58 osób. Jak informowały gazety, byli to m.in prawnicy, oficerowie i burmistrzowie. Wybory zaczęły się miesiąc później. Jak wyglądała procedura i ile osób ostatecznie wystartowało w wyścigu do fotela, który znajdował się w budynku z pruskiego muru stojącym dziś obok basenu Aqua Toruń?

"Na posadę wójta mokrzańskiego zgłosiło się 88 kandydatów - informowała "Gazeta Toruńska" pod koniec września 1901 roku. - Z tych przeznaczono trzech: dwóch burmistrzów i jednego sekretarza miejskiego do ściślejszego wyboru".

Jak się miało niebawem okazać, były to ostatnie wybory wójta na Mokrem. Pięć lat później bogata wieś, która już wtedy miała ponad 10 tysięcy mieszkańców, czyli pod tym względem była raptem o połowę mniejsza od Torunia, została przyłączona do miasta.

Jak wyglądały w Toruniu jesienne przeprowadzki?

Do przeprowadzki szykowali się nie tylko kandydaci na wójtów. W tamtych czasach na własne mieszkania stać było nielicznych. Znakomita większość lokale wynajmowała, zaś umowy były podpisywane minimum na pół roku. Jeżeli ktoś chciał się przeprowadzić zmieniając przy tym umowę, mógł to zrobić wiosną albo jesienią. Jak to wyglądało?

"Z okazyi przeprowadzki na 1 października przypominamy, iż według miejscowych przepisów policyjnych przeprowadzka musi się rozpocząć 1 października z rana - informowała "Gazeta Toruńska " pod koniec września 1901 roku. - Mniejsze mieszkania muszą być tegoż dnia do wieczora opróżnione, większe do 3 października w południe".

Pożary u Sakrissa i Dilla. Kto poniósł większe straty?

Dawno, dawno temu, podczas występu w Stanach Zjednoczonych, Helena Modrzejewska doprowadziła podobno widzów do ekstazy licząc po polsku od jednego do stu. Mogłaby zrobić to samo z ludźmi, którzy ją rozumieli, gdyby zaczęła recytować reklamy toruńskich sklepów kolonialnych. Te reklamy na ogół były bardzo smakowicie podanymi listami towarów. 120 lat temu w ten sposób zachwalał swoje produkty m.in. Carl Sakriss, który miał sklep przy Szewskiej 26. Dziś jego kamienica ma numer 12. Pod koniec września 1901 roku spotkało go nieszczęście, w budynku wybuchł pożar, zresztą nie tylko jego nieruchomość padła ofiarą płomieni.

"W nocy z czwartku na piątek wszczął się ogień o godz. 2 w domostwie kupca Sakrissa przy ul. Szewskiej - doniosła "Gazeta Toruńska" w niedzielę 29 września. - Ogień zdołała wcześnie stłumić straż pożarna. Ogień spowodowały palące się sadze domu sąsiedniego. Strata jest wielka. Szczyt domu się wypalił. Dozorcy Bremerowi spaliło się za 300, mistrzowi szewskiemu za 800 marek mebli. Ten ostatni był ubezpieczony. W nocy z piątku na sobotę spaliła się doszczętnie restauracya Dilla na Bazarowej kępie. Pastwą płomieni stało się także kilka krów. Pogorzelec nie był ubezpieczony".

To dość zaskakujące, Jacob Dill był bowiem przedsiębiorcą dużego formatu, poza restauracją posiadał również zakład kąpielowy nad Wisłą. Jego łazienki miały dla miasta ogromne znaczenie, dziesięć lat później, podczas wyjątkowo upalnego lata w Toruniu o mało nie doszło do zamieszek, ponieważ po tym gdy w ciągu jednego tygodnia w Wiśle zginęło kilka szukających ochłody osób, burmistrz wydał zakaz kąpieli i w ogóle - zbliżania się do rzeki. Kryzys udało się zażegnać dopiero po tym, gdy Dill zgodził się przestawić swoje kąpielisko w bezpieczniejsze miejsce. Radość z tego powodu była tak wielka, że na otwartej plaży pojawił się fotograf. Zdjęcia, które wtedy zrobił zachowały się do dziś. Jedno z nich kilka lat temu udało mi się kupić na aukcji. Stało się ono przepustką do kolejnej ciekawej opowieści, bo przecież trzeba było ustalić, co takiego się wydarzyło, że tłum plażowiczów stanął przed obiektywem fotografa. Łazienki i odbudowana po pożarze restauracja działały już wtedy pełną parą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto