Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital zakaźny: dla kogo premie za walkę z COVID-19? "Płynność finansowa szpitala może być zagrożona"

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Tak prezentuje się szpital zakaźny w Toruniu z drona.
Tak prezentuje się szpital zakaźny w Toruniu z drona. Błażej Antonowicz / focusart.com.pl
Personel szpitala zakaźnego w Toruniu narażony jest dziś jak nikt w mieście: ma u siebie pacjentów z koronawirusem, sam częściowo uległ zakażeniu (9 osób). Czy za pracę w ciężkich warunkach może liczyć na jakieś premie?
kujawsko-pomorskie
  • Zakażonych266 937
    + 1 285
  • Zmarło6 497
    + 0

10. miejsce pod względem liczby nowych zakażeń.

polska
  • Zakażonych:+33 480(4 886 154)
  • Zmarło:+33(105 194)
  • Szczepienia:+19 509(51 564 403)
więcej
Dane zaktualizowano: 31.01.2022, godz. 10:45 źródło: Ministerstwo Zdrowia

O tym, jak trudna jest obecnie praca personelu Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego przy ul. Krasińskiego w Toruniu, mówi nie tylko on sam, ale i rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego (jego częścią jest zakaźny). Koronawirusa stwierdzono u 9 pracowników. W najcięższym stanie znalazła się pielęgniarka, która znajdowała się pod respiratorem w lecznicy w Grudziądzu.

Warto przeczytać

W środę (22.04) skierowaliśmy pytanie do dyrekcji lecznicy oraz marszałka województwa, za pośrednictwem ich rzeczników, o to, czy pracownicy oddziału mogą liczyć na premie za pracę w okresie pandemii.

- W chwili obecnej szpital nie posiada jednak dodatkowych środków, które mógłby przekazać na podwyżki, zwłaszcza że wobec wstrzymania planowych zabiegów i znacznego zmniejszenia wykonywanego kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia płynność finansowa szpitala może być zagrożona. Wydaje się, że decyzje w tej sprawie powinny zapaść na wyższym szczeblu. Dyrekcja ze swej strony planuje jedynie wypłacenie dodatkowej premii dla pracowników, którzy ponoszą obecnie największy ciężar walki z pandemią - odpowiedział dr Janusz Mielcarek, rzecznik szpitala (bez precyzowania, o ilu i jakich pracowników chodzi).

Polecamy

Rzecznik lecznicy od razu zaznaczył też, że nie są prawdą zgłoszone nam przez medyków słowa o tym, że "zakaźnicy byli od lat najsłabiej wynagradzanymi specjalistami w szpitalu". Pensje personelu szpitala zakaźnego według słów rzecznika nie różniły się od wynagrodzeń pracowników innych części Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego. - Kontrakty zawierane z pracownikami nie zależą bowiem od miejsca wykonywania pracy - podkreśla dr Janusz Mielcarek.

Personel alarmuje, kierownictwo zaprzecza

Od kilku dni piszemy o sytuacji w szpitalu zakaźnym. Jego personel zdecydował się ujawnić, w jakich warunkach pracuje. Zrelacjonował między innymi: problemy kadrowe (odchodzący lekarze zakaźnicy), brak wsparcia (odmowy współpracy innych medyków w obawie przed zakażeniem), presję na oszczędzanie ochron osobistych, które i tak pochodzą głównie z darowizn, przemęczenie, stres, brak anestezjologa na oddziale, brak specjalistów do obsługi przygotowanych stanowisk respiratorowych, brak odzieży (tzw. mundurków) dla lekarzy, którzy pracują w prywatnych ubraniach, następnie zawożąc je do domów.

Warto przeczytać

Do tych alarmujących sygnałów odniosła się dr Joanna Petelska-Michorzewska, koordynator Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego. Zaprzecza temu, co zgłosił nam personel. Oto, co pisze:

"W szpitalu, który dysponuje 100 łóżkami na wszystkich oddziałach przebywa obecnie nie więcej niż 30 pacjentów. Personel lekarski stanowi obecnie ośmiu lekarzy pracujących w oddziałach zakaźnych i siedmiu pulmonologów.
Praca w obecnej sytuacji jest na pewno trudna i pełna wyzwań, ale nie jest prawdą, że czujemy się osamotnieni i że inni medycy nie chcą nam pomagać. W razie potrzeby zwracamy się o pomoc do personelu Oddziału Chorób Płuc, zgłosiły się także pielęgniarki z innych oddziałów szpitala wojewódzkiego oraz lekarze stażyści. Przy takiej ilości zgłaszających się i hospitalizowanych pacjentów jesteśmy w stanie sobie poradzić. Nieprawdą jest więc, że kadrowo sytuacja jest dramatyczna.
Na Oddziale Obserwacyjno-Zakaźnym, którym kieruję, przebywa zwykle około 6-10 pacjentów z powodu zakażenia koronawirusem. Wszystkie cięższe przypadki z chorobami towarzyszącymi i wymagające zastosowania respiratora są do chwili obecnej kierowane do szpitala w Grudziądzu. Jeśli zabraknie miejsc w Grudziądzu, będziemy leczyć takich pacjentów również u nas – ustaliliśmy z koordynatorami Oddziałów Intensywnej Terapii, że wyznaczą oni anestezjologów i pielęgniarki ze swoich oddziałów do dyżurów w szpitalu zakaźnym jeśli zajdzie taka konieczność.
Na początku pandemii rzeczywiście były problemy ze środkami ochrony osobistej, ale obecnie nie odczuwamy żadnych braków w tym zakresie. Środki te otrzymujemy z różnych źródeł: szpitala, rezerw wojewody lub darczyńców. Staramy się nimi gospodarować racjonalnie, ale absolutnie nie oszczędzamy ich kosztem zdrowia swojego czy pacjentów. W mojej opinii artykuł poprzez podawanie tego typu nieprawdziwych lub nieścisłych informacji zwiększa tylko niepokój społeczny, a tego powinniśmy wszyscy unikać. Jest to dla nas czas ciężkiej pracy, ale dziękujemy wszystkim za wsparcie i pomoc".

Do sytuacji w szpitalu zakaźnym będziemy wracali.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto