Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozbój w Bydgoszczy na Powstańców Wielkopolskich. To się nazywa pech...

KWP w Bydgoszczy
zdj. ilustracyjne
zdj. ilustracyjne archiwum Polskapresse
Do 12 lat więzienia może grozić zatrzymanemu przez bydgoskich policjantów rozbójnikowi. Sprawca napadł idącą chodnikiem kobietę i szarpiąc ją zażądał telefonu komórkowego. Zapewne nie wiedział, że to policjantka na służbie, która wyswobodziła się i stawiła opór. Sprawca ratował się ucieczką, ale po krótkim pościgu został zatrzymany.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek (20.02.12) około 18:30 na ul. Powstańców Wlkp. w Bydgoszczy.

Wtedy, do idącej chodnikiem nieumundurowanej policjantki podszedł nieznany jej mężczyzna. Po chwili złapał ją za kurtkę i szarpiąc zażądał wydania telefonu komórkowego.

Zaatakowana kobieta wyswobodziła się i stawiła opór. Rozbójnik widząc, że „nic nie wskóra” ratował się ucieczką w stronę ogrodu botanicznego.

Zaalarmowani o zdarzeniu policjanci, wspólnie z napadniętą, natychmiast rozpoczęli sprawdzanie terenu. Dzięki temu, że funkcjonariuszka doskonale zapamiętała jak ubrany był napastnik, chwilę później mężczyzna był już w ich rękach.

Trafił do policyjnego aresztu.
Rozbójnik był pijany, miał 0,75 promila alkoholu w organizmie. Gdy „dojdzie do siebie”, najprawdopodobniej jeszcze dzisiaj (21.02.12), usłyszy zarzut usiłowania rozboju. Policjanci będą wnioskować do prokuratury o tymczasowe aresztowanie 18-letniego napastnika.

Zarówno rozbój, jak i jego usiłowanie jest przestępstwem, za co kodeks karny przewiduje do 12 lat więzienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rozbój w Bydgoszczy na Powstańców Wielkopolskich. To się nazywa pech... - Toruń Nasze Miasto

Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto