4 z 10
Poprzednie
Następne
Przestępcy, którzy wpadli w ręce policji na własne życzenie. Poznaj 10 absurdalnych historii
3. Sam w ręce policji oddał się natomiast kilka lat temu mężczyzna, który zadzwonił na numer policji w Golubiu-Dobrzyniu, informując, że jest poszukiwany i czeka na zatrzymanie. Podał też adres, gdzie się znajduje. Kiedy pojawił się tam patrol, rzeczywiście spotkał on 30-latka, który był poszukiwany od prawie miesiąca w związku z wcześniej zasądzonym wyrokiem.
Trafił więc najpierw na tak zwany policyjny dołek, gdzie musiał najpierw wytrzeźwieć, ponieważ miał 4 promile alkoholu. To pewnie on wywołał u niego taką szczerość, ponieważ mężczyzna po wytrzeźwieniu kompletnie nie pamiętał, co zrobił.
- Pytał wtedy policjantów, w jaki sposób tu się znalazł, kto go wsypał? - mówiła wówczas Justyna Skrobiszewska z policji w Golubiu-Dobrzyniu.