Oskarżony o zabójstwo bezdomnego: "Jestem katolikiem. To wbrew mojej wierze". Wracamy do zabójstwa na Małych Garbarach na starówce
Sędzia Marek Biczyk odczytał dziś zeznania, które 58-latek złożył w trakcie śledztwa. Wynika z nich, że obecność bezdomnych na klatce schodowej kamienicy przy ul. Małe Garbary mu przeszkadzała. "Kiedyś straszyłem bezdomnych, że jeśli nie wyjdą z klatki, to wezwę policję" - padły słowa. Sędzia dociekał więc, jaki naprawdę miał stosunek oskarżony do takich osób. - Jak normalny człowiek to do nich (bezdomnych-przyp.red.) mówiłem. Myślę, że każdy na moim miejscu by się tak zachował - wyjaśniał dziś Romuald B. słowa o "straszeniu policją". - Młodzież z liceum też postraszyłem, że naskarżę ich wychowawcy. Jeśli człowiek dobrze się zachowuje, czyli pety i puszki wyrzuca, to nigdy nie robię problem. Co innego, gdy zostawia. Czytaj też: Wypadek w Czernikowie. Auto dachowało!