Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Morderstwo w Toruniu. Rodzina z portretem zabitego

Alicja Cichocka-Bielicka
Oskarżony Dawid W. na każdej rozprawie jest w garniturze i pod krawatem, tak samo było i wczoraj
Oskarżony Dawid W. na każdej rozprawie jest w garniturze i pod krawatem, tak samo było i wczoraj Grzegorz Olkowski
Dawid W. oskarżony o zabójstwo przy ulicy Gagarina w Toruniu, mógł liczyć na wsparcie matki. Rodzina ofiary na salę rozpraw przyniosła portret zabitego.

- Jestem porządnym człowiekiem - mówi swoim wyglądem od początku procesu oskarżony o zabójstwo Dawid W., nazywany nożownikiem z Gagarina. Na każdej rozprawie jest pod krawatem i w garniturze.

Tak było też wczoraj, w kolejnym dniu procesu, w którym grozi mu długoletnie więzienie.

Tragiczny finał wieczoru

Prokuratura zarzuca 24-letniemu Dawidowi W., że w nocy z 26 na 27 grudnia 2015 roku zabił nożem 26-letniego Roberta R. Cios miał być precyzyjny, prosto w serce.

Okoliczności, w jakich doszło do zabójstwa, wciąż pozostają niewyjaśnione. Wiadomo, że Robert R. bawił się w toruńskim lokalu „Capone” vis-à-vis rektoratu UMK na urodzinach swojego brata Kamila z kolegami z osiedla i ich dziewczynami. Na parkiecie miało dojść do szarpaniny. Scysja miała swój ciąg dalszy przed lokalem.

Każda ze stron procesu inaczej przedstawia finał tragicznej nocy. Według oskarżonego Dawida W. nóż miał wypaść komuś podczas bójki, a on chwycił za niego w obronie własnej i bitego kolegi. Z ustaleń prokuratury wynika z kolei, że śmiertelny cios padł po skończonej bójce, gdy Robert R. poszedł do pobliskiego bankomatu. Ukrywającego się Dawida W. kilka dni później zatrzymali antyterroryści.

Wczoraj przed sądem zeznawali kolejni świadkowie - pracownica UMK, która feralnej nocy stróżowała w portierni rektoratu, oraz kolega zabitego.

- Mało pamiętam z tamtego wieczoru, byłem kompletnie pijany - odpowiadał konsekwentnie świadek, który bawił się na urodzinach brata zabitego.

Miał jako jeden z pierwszych dobiec do ugodzonego Roberta R., widział też w jego pobliżu dwie dziewczyny, których nie potrafił zidentyfikować ani tuż po zdarzeniu, ani wczoraj. Z kolei na nagraniu monitoringu zabezpieczonym przez policję ma rozdzielać na parkiecie dwie osoby, w tym Roberta R.

Wczoraj przyznał, że scysji w klubie nie pamięta. Dopytywany przez obrońców Dawida W., czy jest w stanie potwierdził w stu procentach jakiekolwiek zdarzenie z tej nocy (przesłuchiwany w grudniu i maju pamiętał znacznie więcej), przyznał, że po takim czasie raczej nie.

Czytaj dalej - kliknij poniżej:

Wzburzonych, wykrzykujących coś mężczyzn (prawdopodobnie brata zabitego i zeznającego wczoraj świadka), którzy ruszyli w pościg za nożownikiem, widziała stróżująca tamtej nocy w rektoracie pracownica UMK.

- Krzyczeli „to nie powinno się wydarzyć”, myślałam, że poszło o jakąś dziewczynę - zeznawała.

„Kocham cię, synku”

Kolejny dzień procesu przyniósł duże emocje. Obrona Dawida W. poprosiła sąd o zdyscyplinowanie rodziny zabitego.

Polecamy! Jak dobrze znasz Toruń? QUIZ

- Dochodzi do eskalacji zachowań negatywnych, wykrzykiwanie przed salą rozpraw złośliwych komentarzy - mówił obrońca oskarżonego.

Dawid W. dodał, że jest nazywany „gnojem i mordercą”.

- Niech lekceważący uś-miech zniknie z twarzy zabójcy naszego syna - mówił ojciec Roberta R., a portret syna, który przynosi na każdą rozprawę, ma być odpowiedzią na takie „prowokacyjne zachowanie”.

Zeznaniom przysłuchiwała się rodzina Dawida W.

- Kocham cię, synku - mówiła jedna z kobiet, gdy policja wprowadzała skutego mężczyznę do sali rozpraw. Grozi mu nawet dożywocie.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto