Ryanair ogłosił, że zawiesza połączenia z Liverpoolem i że nie uruchomi bazy w Bydgoszczy. Marszałek kupił lotnisko, a do prokuratury trafi dziś prośba o sprawdzenia legalności tej transakcji.
Wczoraj Laura McCormack, kierowniczka ds. sprzedaży i marketingu Ryanaira poinformowała o tym, że 18 lipca wstrzymane zostaną loty z Bydgoszczy do Liverpoolu.
- W tym roku uruchomiliśmy 15 nowych połączeń z Polski, 5 z nich miała otrzymać Bydgoszcz - mówiła Laura McCormac. - Chcieliśmy też, o czym rozmawialiśmy w lutym, otworzyć bazę dla 6 samolotów. Teraz rozlokujemy je w innych portach.
Ryanair zdecydował o zawieszeniu drugiego już połączenia (pierwszym był Bristol), ponieważ mimo zapewnień samorządowych akcjonariuszy Portu Lotniczego Bydgoszcz, nie otrzymał jeszcze pieniędzy. Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej winna jest irlandzkiemu przewoźnikowi ok. 5 mln zł, z których ponad połowa to należności, wynikające z opłat marketingowych za 2009 rok.
Zapytaliśmy fundację, która przecież jest tylko pośrednikiem między bydgoskim Urzędem Miasta a Ryanairem, o to, czy i kiedy spłaci dług. Irlandczycy dali tej organizacji tylko 2 tygodnie czasu na przekazanie pieniędzy. Jeśli ich nie otrzymają, wówczas zawieszane będą kolejne połączenia.
- Nie będziemy komentować sytuacji - oświadczyła Iwona Raszeja-Ossowska, dyrektorka bydgoskiego oddziału fundacji.
Miasto, a pytaliśmy o to samo, także nie odpowiedziało, choć ponoć ukazał się jakiś komunikat.
- Podpisujemy się pod tym, co mówi miasto - stwierdziła Beata Krzemińska, rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego. - Sytuacja jest dla nas niezrozumiała, bo na bieżąco informowaliśmy Ryanaira. Chcieliśmy spłacić dług. Będziemy rozmawiać i mamy nadzieję, że ze strony przewoźnika to tylko taka forma szantażu.
Beata Krzemińska poinformowała nas też o tym, że wczoraj w Toruniu został podpisany akt notarialny, na mocy którego samorząd województwa za 16,5 mln zł kupi akcje Airports International. Umowa ma zostać sfinalizowana do końca czerwca i zapewnić marszałkowi pakiet większościowy spółki - prawie 67 proc. wszystkich akcji.
Podpisanie aktu notarialnego nastąpiło kilka dni po złożeniu przez radnych PO wniosków do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz pisma w kancelarii sejmiku w sprawie cofnięcia zgody na zakup akcji.
- Postąpiliśmy zgodnie z prawem, bo przecież zgodę sejmiku ciągle mamy - oświadczyła Beata Krzymińska.
Ocenić to, czy pani rzecznik ma rację, będą musieli bydgoscy prokuratorzy. Jak dowiedzieliśmy się, dziś zostanie złożony wniosek o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Dodajmy, że zbywający akcje Austriacy musieli podpisać klauzulę tajności, zatem tylko śledczy mogą ustalić, na co zostały wydane publiczne pieniądze
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?