Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mateusz Oźmina wraca do domu po 1,5 roku leczenia w USA! Czas na rehabilitację

Sara Watrak
Sara Watrak
Takich informacji potrzebowaliśmy przed świętami. Mateusz Oźmina wraca do domu! Mały Wojownik pokonał chorobę. W poniedziałek, 20 grudnia, po 18 miesiącach spędzonych na leczeniu w USA chłopiec wsiadł wraz z rodziną do samolotu w Chicago i udał się w drogę do Polski. Co ważne, stan Mateusza jest na tyle dobry, że nie ma potrzeby powrotu lotem medycznym. Teraz chłopca czeka rehabilitacja.
Takich informacji potrzebowaliśmy przed świętami. Mateusz Oźmina wraca do domu! Mały Wojownik pokonał chorobę. W poniedziałek, 20 grudnia, po 18 miesiącach spędzonych na leczeniu w USA chłopiec wsiadł wraz z rodziną do samolotu w Chicago i udał się w drogę do Polski. Co ważne, stan Mateusza jest na tyle dobry, że nie ma potrzeby powrotu lotem medycznym. Teraz chłopca czeka rehabilitacja. Agnieszka Oźmina
Takich informacji potrzebowaliśmy przed świętami. Mateusz Oźmina wraca do domu! Mały Wojownik pokonał chorobę. W poniedziałek, 20 grudnia, po 18 miesiącach spędzonych na leczeniu w USA chłopiec wsiadł wraz z rodziną do samolotu w Chicago i udał się w drogę do Polski. Co ważne, stan Mateusza jest na tyle dobry, że nie ma potrzeby powrotu lotem medycznym. Teraz chłopca czeka rehabilitacja.

Zobacz wideo. Jak dbać o odporność?

Mateusz Oźmina z Przysieka kończy leczenie w USA i wraca do Polski

- Kochani, wracamy do domu! - takie słowa opublikowała mama Mateusza Oźminy, Agnieszka, w poniedziałek w swoich mediach społecznościowych.

Historię Mateusza z Przysieka śledziła cała Polska. W 2019 roku, podczas pobytu w szkole, chłopiec nagle poczuł się bardzo źle. Bolała go głowa, wymiotował. W pewnym momencie przestał odpowiadać na pytania nauczycieli. Wtedy ci wezwali karetkę.

Warto przeczytać

Tomografia wykazała, że w głowie chłopca znajdował się guz wielkości cytryny. Mateusza przewieziono do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Przez blisko rok chłopiec poddawany był różnym zabiegom i badaniom. Lekarze próbowali leczyć Mateuszka chemioterapią, później przyszedł czas na radioterapię.

- Wszystko okupione bólem, strachem i wielką tęsknotą za domem. Mateusz znosił leczenie dzielnie, choć choroba odbierała mu siły. Wierzył, że jeśli tyle z siebie da, będzie wreszcie zdrowy - wspomina Agnieszka Oźmina.

Gdy wydawało się, że wszystko zmierza we właściwym kierunku, w lutym 2020 rodzice chłopca dowiedzieli się, że markery nowotworowe rosną, a guz dał przerzuty. Jedyną szansą na ratunek był wyjazd do USA. W Polsce nigdy nie uratowano dziecka ze wznową guza mózgu, natomiast w Stanach Zjednoczonych tak.

- Przy wznowie szanse na wyleczenie w Polsce są równe zeru - mówiła wówczas Agnieszka Oźmina. Życie dziesięciolatka wyceniono na 4 mln zł. Choć mogłoby się wydawać, że to kwota niemożliwa do zebrania, dzięki dobroci ludzkich serc udało się zgromadzić niezbędną sumę - i to w dwa tygodnie! Zbiórkę wsparło ponad 62 tys. osób.

Dużą popularnością cieszyły się licytacje, na których można było wylicytować m.in.

  • spotkanie z Robertem Małeckim przy kawie,
  • kolację dla dwojga na dachu ratusza w Chełmnie

i wiele innych.

W akcję zaangażowały się osoby z całej Polski, w tym gwiazdy jak choćby Małgorzata Kożuchowska czy Katarzyna Zielińska. Dzięki temu Mateuszek, wraz z rodzicami, w maju 2020 roku wyruszył na leczenie do Nationwide Children's Hospital w Columbus, w stanie Ohio. W Polsce pozostał młodszy brat chorego chłopca, Kuba, oraz jego dziadkowie. A także tysiące ludzi, którzy mocno trzymali kciuki i modlili się o zdrowie Mateusza.

Polecamy

Dzielny Mateusz Oźmina spędził 1,5 roku w USA. Jego wola walki zaskoczyła wszystkich

Pobyt w USA był dla rodziny Oźminów pełen trudnych chwil. Operacje, badania, ogromne ilości leków - były takie momenty, że życie Mateuszka wisiało na włosku. Groźne okazały się powikłania po leczeniu wysokodawkową chemią.

- Nie jestem w stanie przeliczyć już, ile razy przechodziliśmy przez piekło: niewiedzy, strachu, totalnego wyczerpania - mówiła w marcu tego roku mama Mateuszka.

Na szczęście organizm chłopca się nie poddawał. W końcu, po 223 dniach spędzonych w szpitalu, w tym 126 dniach na OIOM-ie, w sierpniu chłopiec opuścił lecznicę. Z każdym dniem starał się coraz silniejszy. Ćwiczył i poddawał się rehabilitacji. - Na początku sukcesem było kilka kroków, potem było ich więcej i więcej - wspomina mama Mateusza. Rodzina powoli zaczęła myśleć o locie do domu.

Mały Wojownik wygrał walkę z chorobą. "Markery nowotworowe w normie"

1 listopada odbyła się ostatnia operacja Mateuszka w USA. Zabieg się udał, dzięki czemu chłopiec 20 grudnia mógł wrócić wraz z rodzicami do Polski.

- Bardzo długo czekaliśmy na taką chwilę. Momentami myśleliśmy już, że to nigdy nie nastąpi - nie kryje mama chłopca.

Mateusz przeszedł wszystkie testy i badania. - Jest czysto. Markery nowotworowe w normie - mówi Agnieszka Oźmina. Chłopca czeka długa rehabilitacja, ale na razie będzie mógł cieszyć się świętami spędzonymi w gronie rodziny. W końcu! - To było trudnych 18 miesięcy - nie kryje mama Mateuszka, który 7 grudnia skończył 12 lat. - Ale jest sukces. Bo nie można się poddawać i trzeba wierzyć do końca - mówi. Choć pobyt w USA trwał dłużej niż ktokolwiek przypuszczał, to, jak mówi Agnieszka Oźmina "osiągnęliśmy to, po co przyjechaliśmy".

Na koniec pobytu pielęgniarki i lekarze różnych specjalności sprawili Mateuszowi niespodziankę. Cały pokój zabiegowy był pełen plakatów i gratulacji. "Mati, tak się cieszymy, że wracasz do domu na święta. Jesteś bardzo silny. Będziemy tęsknić" - podobnych słów pożegnania mały wojownik z Przysieka otrzymał setki.

My trzymamy kciuki za skuteczną rehabilitację Mateusza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Mateusz Oźmina wraca do domu po 1,5 roku leczenia w USA! Czas na rehabilitację - Toruń Nasze Miasto

Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto