Kurier na amfie jeździł po Toruniu! "Nigdy więcej nie wezmę" - obiecywał w sądzie
Kierowcy na amfie śmiertelnie groźni O tym, jakie zagrożenie stanowią kierowcy po narkotykach przekonali się dwukrotnie minionego lata mieszkańcy Warszawy. Głośne były dwa wypadki miejskich autobusów Arrivy. W czerwcu do tragicznego zdarzenia z udziałem warszawskiego autobusu miejskiego doszło na moście im. Grota-Roweckiego. Wówczas kierowca linii "186" stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w barierki, po czym autobus runął z wiaduktu. Szofer zatrudniony był w Arrivie. W wypadku zginęła jedna osoba, a 18 zostało poszkodowanych. Z ustaleń śledczych wynika, że kierowca autobusu był pod wpływem narkotyków, a wcześniej wielokrotnie łamał przepisy. Prokuratura postawiła mu m.in. zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. Mężczyźnie grozi kara 15 lat pozbawienia wolności. W lipcu natomiast autobus linii "181" uderzył w zaparkowane pojazdy na warszawskich Bielanach. Z niewiadomych przyczyn 25-letni kierowca zjechał z drogi i uszkodził stojące na poboczu pojazdy. Jedną z pasażerek autobusu zabrano do szpitala. Badanie narkotestem wykazało u kierowcy obecność metamfetaminy. Po tych wypadkach Warszawa zawiesiła umowę z przewoźnikiem. Arriva natomiast zarządziła testowanie na narkotyki wszystkich swoich kierowców w stolicy. PS Wyrok dotyczący kuriera z Torunia został opublikowany na Portalu Orzeczeń Sądowych 5 października. Jest nieprawomocny. Mając na uwadze trudną sytuację materialną i osobistą oskarżonego, sąd zwolnił go od ponoszenia opłaty sądowej, a wydatkami postępowania obciążył Skarb Państwa.