![Szpital w momencie wybuchu epidemii przyjmował w dużej...](https://d-art.ppstatic.pl/kadry/k/r/fb/9e/5e9dc2b6a3721_o_large.jpg)
Koronawirus w szpitalu. Doniesień do prokuratury przybywa, ale sprawę blokuje sanepid
Szpital w momencie wybuchu epidemii przyjmował w dużej części osoby w stanie zagrożenia życia i zdrowia, oraz takie których opóźnienie leczenia będzie skutkować pogorszeniem stanu zdrowia. Nie należy zapominać że np. choroby kardiologiczne czy onkologiczne nie zniknęły nagle i cały czas stanowią o wiele większe zagrożenie niż samo zakażenie koronawirusem. Obserwujemy narastanie liczby tak zwanych. „pośrednich ofiar epidemii” - wielu naszych chorych po wybuchu epidemii ma problem z uzyskaniem pomocy. Chorzy onkologiczni są odraczani, chorzy kardiologiczni przechodzą zawały w domu. Nie ma zgody żadnego lekarza na taki stan. Podsumowując: Niemal wszystkie szpitale w Polsce (ale i na całym świecie) w początkowej fazie epidemii były prawie zupełnie bezbronne w walce z nowym zagrożeniem. Personel Szpitala Miejskiego w Toruniu „nie jada nietoperzy na śniadanie” ani nie „wyhodował wirusa” - jak sugerują niektóre wypowiedzi internetowe. Wobec powyższego nie ma naszej zgody na podważanie dobrego imienia szpitala które było budowane przez wiele lat". Personel Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu