Chyba można odetchnąć z ulgą i wstrzymać się z kolekcjonowaniem dokumentów do wniosku o ratunkowy wpis do rejestru zabytków budynku dawnej apteki na Mokrem. Dom na rogu Kościuszki i Łąkowej, którego stan w ostatnich latach budził coraz większe obawy, zmienił właściciela. Na szczęście trafił w dobre ręce, które mają już na koncie kilka udanych remontów zabytkowych obiektów. Zamiast buldożera, przy wiekowych murach zaczęły pojawiać się rusztowania. Bez obaw zatem, dawna apteka nie zostanie zburzona i w jej miejscu nie powstanie kolejny blok. Co tam się teraz dzieje? Pytanie o to skierowaliśmy do Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków, skąd za pośrednictwem służb prasowych UMT otrzymaliśmy następującą odpowiedź:
"Remont z adaptacją na mieszkania; wymiana stolarki, remont elewacji itp. Na razie tylko drobne prace porządkowe we wnętrzu i przymiarki do wymiany stolarki. Projektu remontu i akceptacji z naszej strony póki co nie ma".
Polecamy
- Toruń. Co z budynkami szpitala przy Skłodowskiej? Czy będą służyły seniorom?
- Ile trzeba było dać rosyjskiemu strażnikowi, aby nielegalnie przekroczyć granicę?
- Czy przy ulicy Sobieskiego w Toruniu znów szykuje się wycinka drzew? [Zdjęcia]
- Najstarsza toruńska piekarnia zakończyła działalność. Los innych także jest niepewny
Kiedy powstała apteka na Mokrem?
Apteka na Mokrem została otwarta późną wiosną 1886 roku.
„Szanownej Publiczności pozwalam niniejszem zwrócić uwagę na nowy zakład w Mokrem, który w wysokim stopniu zasługuje sobie na uwzględnienie i poparcie – informowała "Gazeta Toruńska" na początku czerwca A. D. 1886. - Jest to nowo koncesyonowana apteka pod złotym łabędziem pana Pawła Hellmicha. Przechodzień już zdala blaskiem złotego lubo w powietrzu płynącego łabędzia olśniony zbliża się zaciekawiony, by oglądać gmach ozdobiony tak pięknym ptakiem. Przypatrzywszy się ogrodowi w pięknie kwitnące kwiaty zaopatrzonemu, a położonemu przed frontem apteki i przedzielonemu gankiem cementowym, bieży do wnętrza apteki, by całą swą ciekawość zaspokoić. Tutaj grzecznie przyjęty przez personał apteczny, oprowadzony wszędzie, wychodzi zadowolony z uwagą: tak pięknie urządzonej i wspaniałej apteki jeszcze nie widziałem. I prawdę powiedział, albowiem apteka podług najnowszych doświadczeń i wiadomości, z dębowego drzewa z przepysznemi wyrobami rzeźbiarskimi urządzona i opatrzona w piękne naczynia porcelanowe z napisami wypalonemi, w bogate i eleganckie wagi na recepturze, na wierzchołku której piękny znajduje się zegar, w stoły z płytami marmurowemi, lustra itd. Czy to fachowego czy nie fachowego człowieka wprawia w zdziwienie ogromny zapas najświeższych towarów aptecznych i drogeryjnych, chemikaliów, farb, mydeł, perfum i towarów gumowych. Wszędzie czy to w aptece czy w laboratoryum w sklepie i na górze widać czystość i porządek największy i oko widza oderwać się nie może, przypatrując się tak licznym i rzadkim aparatom do destylacyi i chemicznej analizy niezbędnie potrzebnym.
Tusząc nadzieję, że Publiczność miejscowa przedsiębiorstwo pana aptekarza Hellmicha z uznaniem popierać będzie – wyrażam tutaj moje szczere życzenie: Szczęść Boże”.
Apteka często zmieniała właścicieli, w pewnym momencie przeszła w polskie ręce. W 1907 roku, czyli w czasach, gdy "twierdzą był nam każdy próg", na skutek kilku zbiegów okoliczności, a może celowego działania, została kupiona przez Niemca. Na łamach polskiej prasy doszło wtedy do gwałtownej wymiany zdań. Dziennikarze pisali o zaprzepaszczeniu apteki, zaś jej poprzedni właściciel słał listy z wyjaśnieniami. Emocje opadły, gdy w maju 1909 roku aptekę na Mokrem kupił Alfons Sobiecki. Aptekarz z Chełmży zapuścił na Mokrem korzenie. Nie tylko na Mokrem zresztą. Był radnym miejskim, członkiem Towarzystwa Naukowego w Toruniu, człowiekiem bardzo aktywnym i zasłużonym. Apteka należała do niego do 1939 roku.
Co się stało z Alfonsem Sobieckim?
Wiele razy pisaliśmy o tym, że historie lubią się przyciągać. Teraz też tak było, ponieważ informacja o tym, że budynek przy Kościuszki 19 zmienił właściciela dotarła do nas niemal w tym samym czasie co wiadomość z Kanady, od potomków toruńskiego aptekarza. Według ich informacji, Alfons Sobiecki został aresztowany przez Niemców razem ze swoim szwagrem Ignacym Rochoniem, właścicielem apteki "Pod Niedźwiedziem" w Bydgoszczy. Razem z nim również miał zostać rozstrzelany w Dolinie Śmierci.
Syn Alfonsa, Olgierd Sobiecki, absolwent dęblińskiej Szkoły Orląt, podczas wojny walczył w kilku formacjach myśliwskich, polskich brytyjskich i australijskich. W 1942 roku służył m.in. w legendarnym Dywizjonie 303. O przyszłość budynku już się martwić nie trzeba, można więc się zająć kompletowaniem opowieści o rodzinie Sobieckich. Zapowiada się ona bardzo ciekawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?