Obejrzyj wideo: Remont Bulwaru Filadelfijskiego
Zarażenie babeszjozą może skończyć się tragicznie. Co powinno nas zaniepokoić?
W gabinetach weterynaryjnych w Toruniu i okolicach pojedyncze przypadki kleszczy zdarzały się nawet zimą - tym bardziej że ta ostatnia była dość łagodna. Od kilku tygodni weterynarze obserwują jednak znaczny wzrost liczby pacjentów z chorobami odkleszczowymi. W przychodni weterynaryjnej "Nieszawska" koło Torunia to już kilka przypadków tygodniowo.
Najbardziej niebezpieczna jest babeszjoza, która atakuje przede wszystkim psy.
- To groźna choroba, może doprowadzić nawet do śmierci - mówi Tomasz Garstecki.
Polecamy
- Za grosze! Wojsko wyprzedaje sprzęt i akcesoria. To możesz kupić ze sklepu AMW
- Nie będzie kapitalnego remontu boiska Pomorzanina. Kibice piszą o "Bubel Arenie"
- Zwolnienie pracownika już nie będzie takie proste! Wchodzą w życie nowe przepisy
- Mały reaktor atomowy może powstać w Kujawsko-Pomorskiem! Znamy lokalizację
To choroba pierwotniacza. Pierwotniaki dostają się do krwi i atakują krwinki. Jakie zmiany w zachowaniu pupila powinny zwrócić uwagę właściciela?
- Wysoka gorączka, apatia, osowiałość, spadek apetytu, generalnie spadek formy i aktywności - wylicza Monika Karczewska z podtoruńskiego gabinetu weterynaryjnego "Pchełka" w Czernikówku.
Tomasz Garstecki dodaje jeszcze jeden charakterystyczny symptom: krwiomocz. Im szybciej zgłosimy się do weterynarza, tym lepiej. Dodajmy, że babeszjozę diagnozuje się, robiąc morfologię krwi z rozmazem. Objawia się szybciej niż borelioza, która może dać o sobie znać dopiero po trzech latach.
Oprócz babeszjozy, coraz częściej występują też inne choroby odkleszczowe np. anaplazmoza.
- Aby ją wykryć, wykonuje się test paskowy podobny do tych na COVID czy grypę - mówi Tomasz Garstecki.
Wśród objawów wymienia się między innymi złe samopoczucie czy ogólne bóle.
- Te choroby są uleczalne, ale im szybciej je zdiagnozujemy, tym lepiej - podkreśla weterynarz.
Czasami nie ma czasu na obserwację, weterynarze proszą więc o czujność i szybkie reakcje.
Polecamy
Jak chronić zwierzęta przed kleszczami?
Profilaktyka to podstawa. Dostępna jest szeroka gama preparatów chroniących przed kleszczami:
- krople podawane na skórę,
- tradycyjne obroże,
- leki doustne w formie tabletek, które zabezpieczają psa od 5 tygodni do 3 miesięcy.
- U nas najlepiej sprawdzają się tabletki. Sprzedajemy rekordowe ilości - mówi Monika Karczewska.
Najwięcej osób decyduje się na tabletki, które chronią zwierzaka przez około miesiąc. Są tańsze i przy jednym podaniu możemy zabezpieczyć psa także przeciwko pchłom i odrobaczyć.
A co z obrożami? Te są rzadziej wybierane. Weterynarze rekomendują przede wszystkim tabletki.
Jeśli jednak zauważymy kleszcza u naszego pupila, a nie czujemy się na siłach, by sami się go pozbyć, możemy udać się do weterynarza - specjaliści mają wprawę w pozbywaniu się pajęczaków.
Jak sobie radzą z kleszczami w schronisku? Podają kulę mocy
- Jest dużo zakażonych kleszczy. W tym roku przyjęliśmy już trzy bezpańskie zwierzęta chore na babeszjozę - mówi Agnieszka Szarecka, kierowniczka Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Toruniu.
Te psy, które już mieszkają w schronisku, są regularnie zabezpieczane, zwykle co około pięć tygodni.
- Każdy z psiaków ma swój kalendarz. Gdy przychodzi ten czas, że trzeba zabezpieczyć psa, wówczas podajemy tzw. kulę mocy - mówi Agnieszka Szarecka.
Tabletkę - preparat przeciw kleszczom - wkłada się do karmy, dzięki czemu jest większa szansa, że zwierzak ją zje.
A co z kotami? Na szczęście mruczki są zdecydowanie mniej narażone na choroby odkleszczowe niż psy.
Polecamy: Dzieje się w Toruniu. Najlepsze zdjęcia fotoreporterów >>> TUTAJ <<<
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?