MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Formalności w punkcie selektywnej zbiórki odpadów denerwują mieszkańców. Burmistrz na to, że śmieci muszą być pod kontrolą

Anna Szade
Fot. Urząd Miasta Malborka
Czy w punkcie selektywnej zbiórki odpadów komunalnych w Malborku potrzebna jest taka skrupulatna buchalteria, jak przed epidemią? Na to pytanie Czytelnika odpowiada burmistrz.

Kto choć raz odwoził posegregowane odpady czy elektrośmieci do punktu selektywnej zbiórki odpadów komunalnych w siedzibie Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, ten wie, że nie można tego zrobić anonimowo. Przede wszystkim sprawdzane jest, czy taki „dostawca” choćby zepsutej lodówki jest z Malborka i czy jest objęty miejskim systemem gospodarowania. Darmowy odbiór dotyczy tylko mieszkańców miasta, którzy regulują rachunki za odbiór śmieci.

W czasie epidemii nic się nie zmieniło, nadal trzeba wypełniać formularze i podawać swoje dane. Ale nie wszystkim to w smak. Jeden z naszych Czytelników zwraca uwagę na problem „formalizmu” w miejscu odbioru odpadów.

- Dzisiaj, w dobie zagrożenia koronawirusem, gdy ludzie sprzątają i wywożą odpady, w malborskim punkcie nadal obowiązuje buchalteria jak sprzed okresu zagrożenia. Każdy oddający odpady musi wypełniać dokumenty: ile, skąd i kto przywozi śmieci – skarży się pan Krzysztof.

Dlatego mieszkaniec stawia pytanie, czy nie można byłoby nieco usprawnić całej procedury, która obecnie obowiązuje.
- Nie może zrobić tego pracownik tam zatrudniony? Nie może odebrać oświadczenia albo samemu spisać numeru rejestracyjnego, tylko każdy mieszkaniec musi osobiście takie dokumenty wypełnić? - pyta Czytelnik.

Przekazaliśmy te uwagi burmistrzowi, bo to na zlecenie władz miasta ZGKiM prowadzi punkt selektywnej zbiórki śmieci. Zdaniem włodarza, stosowane rozwiązanie jest najskuteczniejsze. I nie ma co spodziewać się, by było uproszczone, bo nawet jeśli formularz wypełniałby pracownik, to i tak szczegółowe dane musiałby mu podać mieszkaniec.

Burmistrz zapewnia, że informacje gromadzone przez ZGKiM są bezpieczne i nie wynikają z chęci utrudnienia komukolwiek życia.

Stosowane procedury są po to, byśmy mieli pełną kontrolę nad dostarczanymi śmieciami – przypomina Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Gdyby panowała wolna amerykanka, góra śmieci mogłaby rosnąć dużo szybciej. „Papierologia”, jak tłumaczy włodarz, to forma zabezpieczenia przed próbą podrzucenia śmieci spoza miasta.

od 7 lat
Wideo

NATO na Ukrainie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto