Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Derby dla Anwilu i Sandersa. Cztery tysiące fanów w Arenie Toruń. Tak kibicowaliście koszykarzom!

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Kibice na derbach Anwil Włocławek - Arriva Polski Cukier Toruń
Kibice na derbach Anwil Włocławek - Arriva Polski Cukier Toruń Grzegorz Olkowski
Prawie cztery tysiące kibiców i wielkie emocje w Arenie Toruń w derbach Arriva Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek. Torunianie odrobili straty, prowadzili w ostatniej kwarcie, ale Anwil ma Victora Sandersa. Byliście na meczu? Poszukajcie się na zdjęciach!

Arriva Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek 78:83 (19:26, 11:15, 26:23, 22:19)

Twarde Pierniki:Filipović 17 (1), Vucić 11, 15 zb., 5 as., Tomaszewski 7 (1), Diggs 7, Kunc 0 oraz Smith 19 (3), Cel 11, Diduszko 6 (2).
Anwil: Bell 17 (1), 6 as., Sanders 17 (3), Garbacz 17 (4), Petrasek 8, Young 5 oraz Groves 9 (1), Joesaar 7, Kostrzewski 3, Bojanowski 0, Wadowski 0.

Tak wyglądał mecz Arriva Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek na parkiecie i trybunach - zobaczcie zdjęcia!

„Najważniejsze derby w Polsce” - przekonują od lat kibice Anwilu Włocławek i Twardych Pierników Toruń. I mają rację, bo w ostatnich sezonach starcia obu drużyn dostarczyły kibicom mnóstwo emocji (tym razem także ich nie zabrakło). Anwil przyjechał do Areny Toruń w roli faworyta, ale już z pewnością nie tak zdecydowanego, jak jeszcze wydawało się kilka tygodni temu.

Koniec rok przyniósł w Toruniu rozstrzygnięcie transferowej zagadki pod kloszem. W roli pierwszego centra w Arrivie Polski Cukier rozpoczynał sezon Gligorije Rakocević, ale rozegrał cztery mecze i doznał kontuzji żeber. W jego miejsce na trzy miesiące zakontraktowano Mate Vucicia. Chorwat miał być awaryjnym rozwiązaniem, a stał się szybko absolutnie kluczową postacią drużyny, zwłaszcza w defensywie. To także najlepszy zbierający ligi. Ostatecznie kontrakt ze zdrowym, ale nie grającym z powodu limitu obcokrajowców Rakocevicem został rozwiązany, a umowa z Vuciciem została przedłużona do końca sezonu.

Do Torunia Anwil przyjechał jeszcze z Grovesem, ale bez Kamila Łączyńskiego. Kapitan włocławskiej drużyny będzie pauzował przez kilka tygodni z powodu kontuzji dłoni.

- Zobaczymy, jak zespół zareaguje na pierwszą porażkę - zastanawiał się przed mecze Przemysław Frasunkiewicz. Faworytowi koncentracji nie brakowało. W obronie włocławianie pilnowali rzutów z dystansu, pod koszem straszył Kalif Young. W ataku szukali swoich licznych przewag fizycznych, ale i Jakub Garbacz trafił swój pierwszy rzut z dystansu. Po 4 minutach było 4:12 i trener Srdjan Subotić zaprosił swój zespół na naradę.

Wybici z rytmu torunianie nie trafiali z dystansu, co było ich najmocniejszą bronią w serii pięciu grudniowych meczach (1/10 do przerwy). Więcej było szukania pod koszem Vucicia, co jednak nie przynosiło wielkich efektów. W Anwilu tymczasem raz za razem trafiał za 3 Garbacz, skrzydłowy w 1. kwarcie zdobył aż 12 punktów. Drugą przewagą były akcje 1 na 1 Amira Bella z niższymi rozgrywającymi Twardych Pierników.

Ale i torunianie znaleźli w końcu swoje atuty, świetne zmiany dali Arik Smith i Aaron Cel, po ich akcjach straty stopniały z 12 do 6 punktów. Wydawało się, że Twarde Pierniki łapią rytm, ale w 2. kwarcie włocławianie jeszcze mocniej stanęli w defensywie (zwłaszcza przeciwko Filipoviciowi i Diggsowi) i torunianom zaczęło brakować opcji w ofensywie. Cztery minuty bez trafienia gry w meczu z Anwilem nie mogło skończyć się bez konsekwencji. Do przerwy gospodarze mieli przeciwko najlepszej defensywie zaledwie 36 procent z gry, 6 strat i przegrywali 11 punktami.

Torunianie po przerwie zaczęli skuteczniej, zdołali zmniejszyć straty do 8 punktów, ale natychmiast po raz czwarty z dystansu trafił Garbacz, po raz kolejny swoje przewagi wykorzystywał Bell, który rozgrywał najlepszy mecz w ofensywie w tym sezonie.

Mecz jednak nabierał rumieńców, a 3. kwarta należała do „drugich noży” w obu zespołach. Za 3 trafiali Tomaszewski i Diduszko, z kolei w Anwilu punktował Groves, a przewaga Anwilu stopniała do 4 punktów (52:56).

To był dopiero początek emocji. Torunianie najlepsze zostawili na ostatnią kwartę, gdzie zagrali serię 13:0 (m.in. Smith za 3, Filipović 3+1). Twarde Pierniki prowadziły 71:70!

Anwil ma jednak Sandersa. To nie był jego wielki mecz, ale w trudnych dla swojej drużyny chwilach najpierw trafił za 3, potem wymusił faul Smitha i trafił trzy wolne, a na koniec jeszcze raz trafił z dystansu!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Derby dla Anwilu i Sandersa. Cztery tysiące fanów w Arenie Toruń. Tak kibicowaliście koszykarzom! - Gazeta Pomorska

Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto