Żeby nasz rower nie odjechał w siną dal

W sieci popularne jest nagranie z ulicy Danielewskiego w Toruniu. Dwóch młodych ludzi, z czego jeden w kapturze, podchodzi do roweru. Zza pazuchy jeden z nich wyciąga duże nożyce do metalu i zabiera się za forsowanie zabezpieczenia.

W tym czasie z bloku wychodzi jeden z mieszkańców, który tylko rzuca okiem i idzie dalej...

Od początku roku w Śródmieściu policjanci odnotowali 28 kradzieży rowerów. Jednak sami przyznają, że ta liczba jest zaniżona.

- Zdarza się, że znajdujemy rowery pochodzące z kradzieży, ale ich właściciele nie zgłosili tego faktu - mówi podinsp. Wioletta Dąbrowska, oficer prasowy policji w Toruniu.

Skąd najczęściej „odjeżdżają” rowery?

- Ze stojaków przed sklepami czy blokami, ale też z klatek schodowych - wylicza rzeczniczka toruńskiej policji.

Z tzw. wyrwikółek - stojaków do przypięcia za przednie koło - złodzieje zabierają ramę, a właścicielowi zostaje koło. W dodatku tego rodzaju parkingi mogą być preparowane przez złodzieja. Pod osłoną nocy tną pręty, a ubytki maskują taśmą odblaskową. Kiedy nieświadoma ofiara zostawi rower, wystarczy odgiąć pręty i odejść z rowerem i zabezpieczeniem.

Jak utrudnić życie złodziejom? Przede wszystkim zainwestować w zabezpieczenie.

- Przy okazji wielu akcji prewencyjnych przekonujemy ludzi do zakupu specjalistycznych zabezpieczeń. Pojedynczą linkę zbyt łatwo przeciąć podręcznym narzędziem - przyznaje podinsp. Wioletta Dąbrowska.

Specjaliści potwierdzają, że dobre zabezpieczenie może zniechęcić rabusiów.

- Niestety, wciąż podstawowym kryterium przy zakupie zabezpieczenia jest cena - mówi Emanuel Weber z Centrum Rowerowego przy Szosie Lubickiej. - Dlatego najpopularniejsze są linki. A można je przeciąć zwykłymi krótkimi szczypcami.

Na rynku dostępne są coraz to nowsze zabezpieczenia.

- Najbardziej pewne i coraz popularniejsze są u-locki, nazywane też podkowami - dodaje Emanuel Weber. - Wadą tego zabezpieczenia jest waga, ale w większości przypadków przy urządzeniu znajduje się uchwyt do montażu przy rowerze. Tak zabezpieczony rower ludzie zostawiają nawet na cały dzień w miejscu pracy.

Innym rozwiązaniem jest zabezpieczenie ze stalowych płytek.

- Jest to kompaktowe rozwiązanie, które daje dużą pewność, a jednocześnie wygodne w transporcie i stosunkowo lekkie - mówi Emanuel Weber. - Łańcuchy są stosunkowo problematyczne w transporcie. Niektórzy, najczęściej kurierzy, wożą je na sobie w formie paska. Można je ewentualnie owinąć wokół kierownicy lub wrzucić do koszyka. Te najdroższe, a mieliśmy egzemplarz za 700 złotych, są hartowane. Tańsze, z ogniwamy od 5 do 8 milimetrów grubości, są oczywiście tańsze.

Na tym elemencie nie ma sensu oszczędzać.

Rowery są coraz popularniejszym środkiem transportu, a także rekreacji. Ludzie często inwestują w ich zakup nawet po kilka tysięcy złotych, a żałują kilkudziesiąt bądź kilkaset złotych na odpowiednie zabezpieczenie.

W jaki sposób można się uchronić przed kradzieżą? Sposoby są różne.

- Wchodzę z rowerem wszędzie, gdzie jest to możliwe, nawet do sklepu - przyznaje Emanuel Weber. - Jeśli już muszę go zostawić, to oprócz solidnego zabezpieczenia zabieram też sztycę z siodełkiem. Z jednej strony nikt nie ukradnie takiego roweru, ale nikt też nie połasi się na siodełko, co również się zdarza.

Warto zwrócić uwagę, w jaki sposób i do czego przyczepia się rower. Wcale nie do rzadkości należą pojazdy zakotwiczone do... przydrożnego słupka lub jakiegoś przenośnego urządzenia. Chwilowe roztrzepanie lub brak uwagi może być bardzo kosztowne.