Ksiądz blokował pogrzeb, prosektorium pomyliło zwłoki, a grabarz na oczach żałobnków ciął trumnę: to największe skandale pogrzebowe w Polsce
Stoki. Piła w rękach grabarza
W styczniu 2018 roku w Stokach koło Starachowic pochowana miała zostać z należytą godnością niespełna roczna dziewczynka. Niestety, doszło do skandalu. Trumna z ciałem 11-miesięcznej Klary nie mieściła się do przygotowanej wcześniej kwatery. Grabarz, zamiast poszerzyć grób, zdecydował się na zmniejszenie trumny na oczach żałobników. – Wziął piłę i zaczął piłować – wspominała mama zmarłej dziewczynki. - Co miałem zrobić? – pytał grabarz i mówił, że nie ma za co przepraszać rodziny. Znany siatkarz Igor Y. przed sądem Dla Izy i Grzegorza, rodziców zmarłej dziewczynki, to wspomnienie musi być bolesne do dziś. Klara była ich pierwszym dzieckiem. Zmarła po długiej chorobie. Pogrzeb zlecono zakładowi ze Starachowic. Znał pożądane wymiary trumny. Jednak w trakcie pochówku okazało się, że nie mieści się ona do grobu. Do akcji wkroczył kościelny, będący jednocześnie na cmentarzu parafialnym grabarzem. Nieudane próby wciśnięcia trumienki do kwatery w końcu zakończyły się... jej piłowaniem na oczach żałobników. – Z jednej strony była rozpacz, ale z drugiej gniew – mówili rodzice reporterom programu "TVN Uwaga". – Przede wszystkim chcielibyśmy, żeby nas przeprosił za to, co zrobił. A do tej pory nie padło słowo przepraszam. Czytaj też: 15 najdziwniejszych chorób w historii medycyny