Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamiana posiadłości między biskupem a Krzyżakami (Cz.3)

Redakcja
W dokumencie podkreśliłem fratrum vniuerstias de Cristisburc.
W dokumencie podkreśliłem fratrum vniuerstias de Cristisburc. Za: Kujawsko-Pomorska Biblioteką Cyfrową
Jest to kolejny odcinek, dotyczący analizy nazwy Cristisburc oraz jej związków z Grudziądzem i Dzierzgoniem. Artykuł pokazuje, jak dublujące się nazwy miejscowości utrudniają badaczom odczytanie ich historii.

W poprzednim odcinku napisałem, że w dokumencie Nr 85, z 1250 r., opublikowanym w Kodeksie J. Voigt, w 1836 r. jest informacja o bractwie uniwersyteckim z Cristisburc:
 
Frater Ludewicus Preceptor domus sancte Marie Teuthonicorum in Prusica, et frater Heinricus Stango Commendator et fratrum vniuersitas de Cristisburc, vniueris Christi fidelibus hanc literam inspecturis salutem in domini. Nouerint tam presentes quam futuri. quod venerabilis pater  frater Ernestus de ordine Predicatorum Primus Episcopus Pomezanie . de bona voluntate sua et […]. (Zob. 1)
W komentarzu archiwisty,  do pierwszej części mojego artykułu, pojawiły się informacje wykraczające poza tekst źródłowy, [dokument z 1250 r.], tak dotyczące osoby Heinricus Stango Commendator , jak i wspólnoty fratrum vniuersitas de Cristisburc. Podane tam zostały poglądy, bardzo często powielane w środowisku badawczym. Zostały one wypracowane generalnie w XX w., w okresie, kiedy Grudziądz traktowany był w historiografii marginalnie. Można nawet napisać, że historycy zrezygnowali z dalszego badania średniowiecznego Grudziądza, usprawiedliwiając się tym, że w czasie II wojny światowej archiwum miasta uległo znacznemu zniszczeniu.
Zob. poprzedni artykuł, odc. 2.
http://www.mmgrudziadz.pl/artykul/zamiana-posiadlosci-miedzy-biskupem-kr...
Dobitnym tego przykładem,  marginalizacji historii Grudziądza jest przedruk artykułu  B. Jähning, Przywilej grudziądzki z 18 czerwca 1291 roku. [W:] Rocznik Grudziądzki T.20:2012, s.31-42. W języku niemieckim artykuł ukazał się w 1991 r. Polski czytelnik, który przeoczy w przypisie pierwotny rok wydania artykułu w j. niemieckim, może się zasugerować datą polskie wydania 2012 i uznać, że jest to najnowsze stanowisko badawcze.

Już wielokrotnie pisałem i mówiłem, iż Grudziądz jest bardzo trudnym miastem do badań historycznych w przypadku okresu średniowiecza. Wynika to ze stagnacji badań przez około 100 lat.  Nowoczesne publikacje źródłowe, zaznaczam źródłowe, nie opracowania, począwszy od Atlasu Historycznego Miast Polskich Grudziądz, z 1997 r., uderzyły mocno w ten skostniały pogląd na dzieje średniowiecznego Grudziądza.
Powracając do analizy dokumentu z 1250 r.
 
W skrócie dokument  informuje o uznaniu decyzji tak obecnych  jak i przyszłych, zawartych między bratem Ludwikiem mistrzem  Zakonu w Prusach, bratem Henrykiem Stango poplecznikiem i uniwersytetem braci z Cristisburc a biskupem pomezańskim Ernestem z Zakonu Dominikanów.
W tym dokumencie uniwersytet braci z Cristisburc jest stroną, występuje w podmiocie. Podobnie  stroną jest Henryk Stango. Z dokumentu tego nie wynika dosłownie, że jest on komturem dzierzgońskim, jak ujmuje się go w historiografii. Jest tu dosłownie poplecznikiem, sprzymierzeńcem.
Wiele o pozycji Henryka Stango mówi zapewne opracowanie X. Froelicha, Historia powiatu grudziądzkiego, wydane w 1868 r.( tłumaczenie A. Wolnikowskiego)
s. 4-5:
Gdy Pomezania stała się prowincją zakonną i własnego biskupa otrzymała, doszło na skutek pretensji, jakie podnieśli biskupi chełmiński i pomezański do Zakonu wznieśli,   w r. 1243 do porozumienia, przy czym ci pierwsi otrzymali trzecią część ziemi, które podlegały ich władaniu. Biskup chełmiński i jego kapituła otrzymali 600 włók w różnych częściach, biskup pomezański otrzymał trzecią część obszaru, w którym Christburg położony był. Okazało się, że ostatnio wymienione posiadłości narażone były na zaczepki pogańskie, przeto wybrał biskup pomezański Ernest w r. 1255 w to miejsce ochronioną część ziemi,  w którym zamek i miasto Kwidzyn już powstały, ostatnie również zostały zniszczone  i zadowolił się tą częścią, która wówczas należała do szlachetnego  Bernharda von Camnitz. Prawdopodobnie  największa część obszaru, która przez starych Pomorzan do   grudziądzkiego powiatu dołączona była, jako własność niemieckiego zakonu zakwestionowana i z ziemią chełmińską połączona została. W roku 1285 dysponował biskup pomezański Henryk kilkoma połaciami ziemi, które kiedyś ciągnęły się aż do granic  w tutejszym położeniu wsi Dusocin i własność Zakonu posiadłości  Mendritz, pod prądem rzeki górę przez Ossę ograniczoną była[1].*) Aby usunąć wątpliwości co do obustronnego posiadania, uzgodnił mistrz krajowy Meinhard v. Querfurt w roku 1294 z biskupem pomezańskim Heinrichem granicę pomiędzy biskupstwem i krajem zakonnym, przy czym ustalono, że nadal prowadzić będzie granica w dół Osy tylko do Mendrik. Obecna mapa wskazuje, że granice mają być utrzymane pomiędzy Widlitz, Leistenan, Schönau i Gottschalk przez jezioro w Świetem, jezioro w Wałdówku i Krzywken, wzdłuż i następnie Schönwalde, Nogath i Kalmuzy, obecna zachodnia linią graniczną powiatu aż do Wełcza. Po drugiej stronie Ossy należało już tylko: Carlshof, Scharnhorst, Gr. i Kl. Leistenan, Kowallek, Partenschin, Babken, Wurzelsdorss, Gottschwalk, Ossówken, Thiernau i Dohnastädt do biskupstwa pomezańskiego, reszta była własnością zakonu. Formalnego przekazania do ziemi chełmińskiej nie udało się odszukać.
16. X. 1466 zawarto pokój pomiędzy królem polskim Kazimierzem i wielkim mistrzem Ludwikiem von Erlichshausen i z zostało Polsce przyznane Chełmno i Ziemia michałowska i całe zachodnie Prusy na stałą własność. Polskie Prusy w tutejszym powiecie nie tylko do Ossy, lecz do z Mendritz w wskazanej linii aż do Wolz, przez ziemie, które poprzednio Pomezania odstąpiła rycerzom, tak, że  faktyczny bieg Ossy, który stanowił zachodnią granicę ziem chełmińskich przestał istnieć. **) Przypis z dwiema gwiazdkami na s. 6 pokazuje, że sprawy granicy południowej Pomezanii wracała jeszcze w XVI w.
[1]**) W roku 1554 była granica Ossy była na nowo powodem do konfliktu pomiędzy biskupem z Kwidzyna    i starostwem w Grudziądzu. Szlachta  Prus Królewskich na sejmiku ziemskim w  1554 roku  do króla wystosowała prośbę , aby księcia pruskiego  (t. j. księcia Albrechta) nakłonił do wspólnego komisarycznego zarządzenia, aby królewskie majątki  z tymi do księcia należące zwłaszcza starostwo Grudziądz od posiadłości biskupa kwidzyńskiego rozłączyć, gdzie ostatnio licznym szlachcicom, zwłaszcza Schillingsdorf (właść. Kl. Białochowo) część majątków dla ich wielkiej szkody zatrzymali.
Bardzo istotny jest w tym fragmencie przypis z gwiazdką na s. 5, informujący: Rycerz Dietrich von Stange zrzeka się majątków, które ojciec jego otrzymał od pomezańskiego kościoła  i w zamian za to otrzymuje 4 inne majątki od biskupa.
 Świadczyć to może o tym, że Henryk Stango, przypuszczalnie  ojciec Dietricha  nie był rycerzem zakonnym, miał swoją rodzinę i majątek.
Rzeczownik frater, w tym dokumencie nie musi oznaczać przynależności do Zakonu Krzyżackiego. Można to porównać z tytulaturą biskupa pomezańskiego Ernesta w tym dokumencie:
[…]  venerabilis pater  frater Ernestus de ordine Predicatorum Primus Episcopus Pomezanie […].
[…] czcigodny ojciec brat Ernest z Zakonu Dominikanów Pierwszy Biskup Pomezanii […].
Można tu słowo frater traktować w formie grzecznościowej. Nadal przecież księża zaczynają kazania od słów: bracia i siostry.
W tym dokumencie jest następujące oświadczenie:
Nouerint tam presentes quam futuri. quod venerabilis pater  frater Ernestus de ordine Predicatorum Primus Episcopus Pomezanie […].
Będzie uznany tak obecnie, jak w przyszłości, jak czcigodny ojciec brat Ernestus z Zakonu Dominikanów Pierwszy Biskup Pomezanii […].
Analogicznym przykładem rycerza świeckiego i jednocześnie krzyżackiego zarządcy jest z tego okresu Bernard de Camencz, występujący w gronie provisores, seculares (zarządcy świeccy), w przywileju chełmińskim dla Chełmna i Torunia, z 1251 r. O nim X. Froelich w 1868 r. napisał na s. 7,(przypis z gwiazdką),   Historii powiatu grudziądzkiego:
Najważniejszą ustawą rządu  rycerskiego na ziemi chełmińskiej jest tak zwany przywilej chełmiński. Takowy ustanowili Herman von Salza i Herman Balk w dniu 22 grudnia 1232 , lecz w czasie pożaru miasta Chełmna zagubiła się ustawa i została odnowiona  przez mistrza krajowego Eberhard von Seyne 1 października 1251 roku. W ten sposób , że skład słów starego dokumentu na nowo sporządzono. Przy końcu starego dokumentu   z roku 1232, który najpierw tylko specjalne prawo Chełmna i Torunia, ale i ponadto ogólne podstawy dla całego ówczesnego okręgu zakonnego zawiera, wezwano świadków z Chełmna, Torunia i Kwidzyna*)przy ukończeniu w r. 1251 jeszcze świadków z Chełmna, Torunia, Christburg, Elbląga, Balga, Zantir i Radzyna. Ten ostatni wymieniony zamek, ponieważ w r. 1234 rozpoczęto budowę, w r. 1232 nie został jeszcze wymieniony, tylko Rensche (Rondsen) Rude (Ruda) są w okręgu grudziądzkim, jako punkty graniczne chełmińskich ziem podane.
Przypis z gwiazdką:
[1]*) Jako świadkowie z Quidzin (Marienwerder) , co zresztą w jest kontekście ustawy przy opisie granic posiadłości chełmińskich ziem, przy wzmiance o drodze , która tam prowadzi, nazwana wyspa Stae Mariae figuruja bracia zakonni Ludwig (Provisor  w Kwidzynie i jako świadek nieduchowny Bernhard von Kamnik (Kamenk, który jak wynika z dokumentu z dnia 22 XII 1255 wielkie posiadłości miał koło Kwidzyna.).
Reasumując, w świetle dokumentu z 1250 r. nie wynika jednoznacznie, że brat Henryk Stango to komtur Dzierzgonia i rycerz zakonny.
Tak jak w komentarzu archiwisty, taki biogram funkcjonuje w historiografii. Poległ on razem ze swoim bratem podczas próby podboju Sambii, zima 1252/1253 r.  (K. Zielińska-Melkowska Przywilej Chełmiński 1233 i 1251. Toruń 1986, przyp. 32, s. 61-62.  W edycji tego przywileju w oryginalnym łacińskim tekście Stango występuje jako Henricus Stango. Wydawca, czyli K. Zielińska-Melkowska oraz tłumacz W. Wróblewski przetłumaczyli jako:
Henryk Stango[e] w Dzierzgoniu. Biogram Henryka Stango powtórzyli za: K. Lampe, Altpreussische Biographie.
 
W  tej analizie istotne jest również to, że w przypadku, gdyby w Grudziądzu tylko podpisano dokumenty o zamianie Dzierzgonia na Kwidzyn, jak to niektórzy przyjmują, nie byłoby konsekwencji ze zmianą granicy na Ossie.
C.d.n.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zamiana posiadłości między biskupem a Krzyżakami (Cz.3) - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto